DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - Mam CB radio - nie muszę przestrzegać przepisów (?)

czaju - 2010-08-23, 20:50
Temat postu: Mam CB radio - nie muszę przestrzegać przepisów (?)
Posty wydzielone z tematu:
Duster 1.5 dCi 85KM
[ Komentarz dodany przez: Beckie: 2010-08-25, 18:26 ]

ryś napisał/a:
Jechałem niedawno z Wrocławia do Wisły w cztery samochody,ja jechałem Hyundaiem 1,5 crdi 110 KM,ustaliliśmy że jedziemy w kolumnie z szybkością zgodną z przepisami,ale przecież jesteśmy prawdziwymi polakami-natury się nie oszuka i kolega z Volwiaka 3 l. 250 KM odrazu wyrwał do przodu 160/h naszą kolumnę oczywiście rozwaliło.Próbowałem go dojść w związku z tym gaz w podłodze 170 na liczniku za moment ostre awaryjne hamowanie.....bo koleś z TIRA postanowił wyprzedzać swojego podobnego kolesia z szybkością 102,5 km/h oczywiście dał ostro w lewo bez kierunkowskazu trwało to dobrych parę kilometrów,potem było jeszcze kilka podobnych sytuacji czyli gaz hamulec gaz hamulec i dużo stresu gratis.Na miejsce zajechaliśmy z różnicą czasową najszybszy do najwolniejszego 12MINUT.Zużycie paliwa 9.5 l/100 km.jeden kolega mandat 300 zł+punkty-nieoznakowany radiowóz,drogi zaliczył zdjęcie z fotoradaru a jak już wspomniałem stres gratis.W drogę powrotną każdy jechał po swojemu.Ja również-prawie zgodnie z kodeksem ale na pewno spokojniej.Wynik końcowy:przyjazd do Wrocławia dokładnie w tym samym czasie co w tamtą stronę,co do minuty aż śmialiśmy się sami z siebie zużycie paliwa 6,3 l/100 km.


pora kupić CB radio...

laisar - 2010-08-23, 21:37

@czaju: Po co? Może raczej: "pora zacząć w końcu jeździć jak normalni ludzie"?
esdziewiaty - 2010-08-23, 21:51

KRD to temat rzeka , ale popieram. Bez CB nie ma jazdy.
Ograniczenia prędkości ustanowione 50 lat temu , kiedy samochody hamowały ze 100km/h (o ile je osiagały) w 500m.
Wszystko się zmieniło , nawet te nasze nieszczesne drogi , poza kilkoma przypadkami się znacząco polepszyły. Aktualnie kodeks ruchu drogowego , /dział ograniczenia prędkości/ to nic innego jak wielka łata do budżetu.

piotrres - 2010-08-23, 22:48

laisar napisał/a:
@czaju: Po co? Może raczej: "pora zacząć w końcu jeździć jak normalni ludzie"?


Vision zero:

1) życie ludzkie jest ważniejsze niż jakikolwiek czynnik ekonomiczny,

2)to politycy stanowiący prawo, zarządcy dróg i projektanci, a nie kierowcy, są odpowiedzialni za bezpieczeństwo systemu drogowego,

3) system drogowy powinien być tworzony z myślą o omylnym i nieprzygotowanym kierowcy, którego jedynym obowiązkiem jest przestrzeganie przepisów,

4) chęć podniesienia bezpieczeństwa powinna być dążeniem wszystkich kierowców, a przepisy i rozwiązania komunikacyjne muszą wychodzić im naprzeciw.

http://en.wikipedia.org/wiki/Vision_Zero
http://www.visionzeroinitiative.com/
http://edroga.pl/inzynier...-brd-wizja-zero


P.S.:
Tylko czy u nas się da?

...Koniem dla nich istnienie! - Trzeba znać ogiera;
Pięści słucha, czy pieśni, czy rwie się w step czy w tłum;
I umieć nie spaść, kiedy piersi pęd rozpiera
A spadłszy, szepnąć jeszcze - equus Polonus sum!

laisar - 2010-08-23, 23:44

@esdziewiaty: Pozwolę się sobie nie zgodzić - bez CB żyję sobie bardzo dobrze, dziękuję, natomiast co zyskaliśmy przez owe 50 lat autami i rzeczywiście mimo wszystko lepszymi drogami - tośmy jak na razie po wielokroć stracili przez natężenie ruchu...

Realne ograniczenia prędkości na drogach wcale nie są tak powszechnie idiotyczne, jak się na nie wszędzie narzeka. Oczywiście, istnieją i takie przypadki, ale zazwyczaj podpadają pod kategorię "drogowcy zapomnieli posprzątać po remoncie". Tymczasem lud kierujący miast i wsi leje u nas równo na wszelkie ograniczenie - także te słuszne, których jest najwięcej.

A jak się komuś wydaje, że jedynym powodem ograniczanie prędkości jest bezpieczeństwo danego kierowcy, to znaczy że tego kompletnie nie przemyślał...



@piotrres: Ja jestem za, ale - biorąc pod uwagę powyższe - już widzę to biadolenie po wprowadzeniu w życie...

pastp - 2010-08-24, 06:58

CB kupiłem jak mnie skroili 100m za tablicą zabudowany jeszcze w polach. Jak są pola to noga z gazu i wjeżdżam w zabudowany, tu miałem 83 km/h. Hamuję tylko jak jest faktycznie zabudowany. Do myślenia dało mi to jak kolega powiedział, przed pierwszym wyjazdem za granicę: Jak tam stoi ograniczenie to po coś ono jest a nie tak jak u nas by cie skroić. Tak nauczyliśmy się lekceważyć przepisy - co dużo ludzi przypłaciło życiem. Akcje Policyjne typu będziemy bezwzględni itd w święta powodują tylko strach wśród niedzielnych kierowców i masę wypadków. Oni powinni mówić że będą służyć pomocą a nie z zaciśniętymi zębami "okradniemy was". Policz sobie po przejechanych 20 km ile przepisów złamałeś...... A jeszcze będzie gorzej, ja autostradą za 100 zł nie pojadę i tak 90 procent, więc drogi teraz używane A4, S1 staną się puste i wszyscy pojadą lokalnymi
opos - 2010-08-24, 07:00

Nie ma co narzekać na przepisy tylko próbować zmieniać absurdy. Przykład - Rzeszów jeszcze w ubiegłym roku na dolotowych dwupasmówkach ograniczenie do 50 km/ha. Nagłośniono sprawę ze nikt tam nie jeździ 50 a jak się jedzie zgodnie z przepisami to jest ogromny korek i dało sie - jest 70km/ha.
W krośnie na dwupasmówkach stoi 70 i jest to rozsądna prędkość.

Prezes - 2010-08-24, 07:24

A buspasa na Łazienkowskiej w Warszawie się nie pozbyli :/
laisar - 2010-08-24, 09:03

I bardzo dobrze! A będzie lepiej, jak wytyczą ich jeszcze kilka (:



pastp napisał/a:
CB kupiłem jak mnie skroili 100m za tablicą zabudowany jeszcze w polach. Jak są pola to noga z gazu i wjeżdżam w zabudowany, tu miałem 83 km/h. Hamuję tylko jak jest faktycznie zabudowany.

No i to jest kwintesencja polskiego podejścia - "JA wiem lepiej!" ):

Naprawdę nie widzisz sprzeczności w tym co piszesz???
Cytat:
Do myślenia dało mi to jak kolega powiedział, przed pierwszym wyjazdem za granicę: Jak tam stoi ograniczenie to po coś ono jest a nie tak jak u nas by cie skroić.

Przecież ta tablica specjalnie stoi w takim miejscu - i za granicą jest dokładnie tak samo!

Jaka jest idea ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym? Ano taka, że ktoś tam mieszka - ludzie, dzieci, zwierzęta... Mogą oni nie tylko wtargnąć na jezdnię, ale prawie nieustająco poddawani są nieustającemu molestowaniu hałasem i spalinami. I wszystkie trzy czynniki są bardzo znacząco mniejsze przy niższych prędkościach.

Po drugie: nikt magicznie nie wyhamuje z 90 do 50 - ograniczenie stoi więc w takim miejscu, żeby auto - bez ostrego hamowania - wytraciło jednak prędkość i w miejscu, w którym powinno jechać wolniej - już tak jechało.

Oczywiście, teoretycznie powinno tak jechać natychmiast za znakiem - ale to wymagałoby, żeby kierowcy zaczynali zwalniać sporo wcześniej, tylko widząc znak z daleka, albo hamowali bardzo intensywnie, co jest dodatkowo niebezpieczne.

Na logikę więc, aktualne rozwiązanie jest teoretycznie rozsądniejsze i życiowe - niestety, w praktyce wychodzi na to, że jest to jednak do życi i należy to chyba zmienić, faktycznie waląc mandatami nawet jak dookoła są tylko pola ): Inaczej cwaniaczki przejeżdżają teren zabudowany tylko udając że zwalniają - bo przecież oni wiedzą lepiej, że prawdziwy teren zabudowany zaczyna się dopiero od 5 domów, albo jak przynajmniej 3 stoją bliżej niż 92,5 m od jezdni...


Cytat:
Tak nauczyliśmy się lekceważyć przepisy - co dużo ludzi przypłaciło życiem.

Nie - we własnym kraju lekceważymy przepisy, bo tu prawie wszyscy tak robią, od "zawsze", bo policja to "oni - psy", bo inni kierowcy to "chamy", a ja to przecież "mam prawo" i "wiem lepiej, jakie powinny być przepisy"... ):



Cytat:
A jeszcze będzie gorzej, ja autostradą za 100 zł nie pojadę i tak 90 procent, więc drogi teraz używane A4, S1 staną się puste i wszyscy pojadą lokalnymi

A ja myślę, że na te pary razy w roku to jednak większy procent się szarpnie na jazdę nawet płatną, o niebo lepszą drogą - ale to pokaże tylko czas. (Ale w każdym razie nawet teraz, na tych nędznych ogryzkach systemu płatnych autostrad jest spory ruch - przynajmniej patrząc okiem takie świąteczno-wakacyjnego kierowcy autostradowego jak ja d:).

Z drugiej strony: wbrew pozorom, autostrady są projektowane głównie z myślą o ruchu ciężarowym - co znacząco powinno odciążyć "zwykłe" drogi.



Cytat:
Policz sobie po przejechanych 20 km ile przepisów złamałeś.

Zazwyczaj jest to zero. Takoż po 100, 200 czy 500 km.

Ale "święty" oczywiście nie jestem - winszuję sobie jednak, że zwykle jest to jednak "gapiostwo". Świadomie staram się nigdy nie łamać przepisów - jest 40, no to trudno, trzeba jechać 40, bo zazwyczaj nie mam pełnej informacji, żeby ocenić lepiej niż drogowcy, czy to ograniczenie jest uzasadniona.

TSD: jadę dziś "gierkówką" Wawa-Katowice, 300 km - i jakkolwiek zdarzyło mi się kiedyś przejechać ją w 3 godz.*, to dziś pewnie pojadę co najmniej 5 godz., za to z możliwie pełnym poszanowaniem przepisów...


---------
* Głównie jednak dzięki wyjątkowym warunkom - idealnej pogodzie i praktycznie zerowemu ruchowi, bo nie przekroczyłem nigdzie dozwolonej prędkości o więcej niż 20 km/h d:

fi - 2010-08-24, 09:05

esdziewiaty napisał/a:
KRD to temat rzeka , ale popieram. Bez CB nie ma jazdy.
Ograniczenia prędkości ustanowione 50 lat temu , kiedy samochody hamowały ze 100km/h (o ile je osiagały) w 500m.
Wszystko się zmieniło , nawet te nasze nieszczesne drogi , poza kilkoma przypadkami się znacząco polepszyły. Aktualnie kodeks ruchu drogowego , /dział ograniczenia prędkości/ to nic innego jak wielka łata do budżetu.


Przelam sie, wyrzuc cb, zacznij jezdzic zgodnie z przepisami, pogadamy za pol roku :idea:

czaju - 2010-08-24, 09:05

laisar CB Radio przynosi mnóstwo korzyści, nie jest tylko informacją gdzie stoją niebiescy, czy jakim samochodem jeżdżą (chodź ta informacja szczególnie na niektórych polskich bezsensownych ograniczeniach jest pożyteczna).
Druga niewątpliwa zaleta to informacje o korkach, informacje o wypadkach - chociażby po to aby nastawić się że za kilkanaście min będę stał w mega korku.
Trzecia, jeśli jedziesz sam dobrze jest usłyszeć od czasu do czasu ludzki głos, nie tylko prezentera ulubionej stacji radiowej.

To uzależnia jak wszystko inne - poprostu jadąc samochodem bez CB na dłuższej trasie czegoś brakuje (informacji drogowej, jak byłem dzieckiem wydawało mi się że np przejeżdżająca karetka ma głośną syrenę, ale z wiekiem albo słyszę słabiej, albo syreny się zestarzały i informacja typu karetka jedzie w kierunku krakowa, zróbcie miejsce również jest pożyteczna), równie pożyteczną informacją może być to, że TIR stoi na poboczu za zakrętem, aby tylko zwrócić na to uwagę, że ktoś może się kręcić wokół.

No a jeśli chce się podróżować po polskich drogach ekspresowych to jasne że żaden szanujący się policjant nie zatrzyma Cię jak będziesz jechał 120-130, chyba że będziesz jechał 90kph na częstym ograniczeniu do 50 (zapomnianym przez ekipę remontującą drogę).

Co do przepisowej jazdy - jak najbardziej, jednak z zachowaniem umiaru - CB to nie tylko informacja o patrolach policji

laisar - 2010-08-24, 10:07

Zacząłem pisać sążnistego posta, ale... dałem sobie spokój.

Zapewniam, że potrafię sobie wyobrazić wszelkie zalety CB - i że lepiej wiem, czy byłoby dla mnie przydatne.

Mandatów nie płacę, w korkach nie stoję, samotność (prawda: rzadka) mi nie przeszkadza (często nawet w ogóle nie słucham radia czy muzyki).

Informacja z niego nie jest darmowa - trzeba je obsługiwać, nie każdy też lubi albo ma warunki w samochodzie, żeby - głośno - rozmawiać.

Nikogo do rezygnacji nie namawiam, więc proszę i mnie nie "ewangelizować" (;

czaju - 2010-08-24, 11:09

Cytat:

@czaju: Po co? Może raczej: "pora zacząć w końcu jeździć jak normalni ludzie"?


Mimo wszystko kwestia normalności nie ma żadnego związku z CB Radiem. Zarówno głupoty nigdy nie nazwę normalnością, jak i bezkrytycznego przyjmowania wszystkiego :)

marektbg - 2010-08-24, 11:35

CB radio jest dla normalnych ludzi, a nie wariatów co dzień na drodze zabijający dziesiątki osób na drogach.
Ja przez wiele lat używałem CB kiedy rozwoziłem małe przesyłki po całej Polsce i znajdowanie adresów z mapy było męką a GPS był jeszcze w powijakach. Teraz również na wyjazd poza moją dużą wieś ustawiam antenkę, ale najlepsi są goście na trasie Tarnobrzeg - Sandomierz (14km) co jedzie jakiś pokemon i pyta co minutę jak tam miśki...

fi - 2010-08-24, 13:27

CB jest dobra rzecza, na przyklad jak sie utknie w korku gdzies na trasie i nie wiadomo dlaczego, i ile jeszcze trzeba czekac... Ale kolega esdziewiaty wyraznie mial na mysli uzycie CB w celu jezdzenia nieprzepisowo - a to buractwo pelne w mojej skromnej opinii
esdziewiaty - 2010-08-24, 13:32

Moderatora proszę o wydzielenie tematu o o CB , bo się śmietnik zrobił w temacie.

Jednym zdaniem to podziwiam was za przyjmowanie do siebie ograniczeń predkości. :mrgreen:

Nie odnosiłem się do wcześniej napisanych zalet CB bo uznałem je za oczywiste i wszystkimi kończynami się pod nimi podpisuję. Czy buractwem jest jazda szybsza niz zgodna z przepisami? Nie wiem , może w jakichś kręgach tak , obracam się w takim towarzystwie i jakoś nic zdrożnego w tym nikt nie widzi , jest wręcz odwrotnie.

bebe - 2010-08-24, 14:43

esdziewiaty napisał/a:
Jednym zdaniem to podziwiam was za przyjmowanie do siebie ograniczeń predkości. :mrgreen:

Nie odnosiłem się do wcześniej napisanych zalet CB bo uznałem je za oczywiste i wszystkimi kończynami się pod nimi podpisuję. Czy buractwem jest jazda szybsza niz zgodna z przepisami? Nie wiem , może w jakichś kręgach tak , obracam się w takim towarzystwie i jakoś nic zdrożnego w tym nikt nie widzi , jest wręcz odwrotnie.

Zazwyczaj tak jest, że nie widzi, dopóki ktoś w towarzystwie nie zawinie się na drzewie albo nie pójdzie siedzieć za nieumyślne spowodowanie śmierci. Masz, przeczytaj.

Ja też przez lata całe jeździłem "szybko i bezpiecznie", aż w zeszłym roku przeczytałem ten artykuł. Od tamtej pory snuję się jak smród za pospolitym ruszeniem przestrzegając przepisów (w tym ograniczeń prędkości). Wciąż jeszcze qrwica mnie strzela, kiedy ciągnę się np. Wisłostradą 50 km/h, ale pomału się przyzwyczajam. Wolę jednakowoż się snuć, niż zostać bohaterem kolejnego takiego artykułu.

esdziewiaty - 2010-08-24, 16:08

Szanuję Cię za to ,ale ja cenię sobie swój mózg , a dokładniej mam sposób na jazde-uważam , że jest udany.
1 Wyobrazic sobie , że nie ma ograniczeń prędkości.
2 Zacząc mysleć
3 Szerokiej drogi

To kierowca widzi kiedy może pojechać szybciej a kiedy nie. Jesli sypie śnieg i jest biała szosa wiadomym jest , że nalezy zwolnic. Do ilu? Nalezy przeanalizować wszystkie czynniki ,a wiec od opon , masy samochodu , podłoża natężenia ruchu czy typu drogi. Wtedy wyjdzie nam bezpieczna prędkość. Jesli ktoś nie czuje sie na siłach? Nie musi ma ograniczenia prędkości.

Rozjaśniłem coskolwiek i juz nie macie mnie za buraka drogowego i świra?

pastp - 2010-08-24, 16:49

esdziewiaty napisał/a:
Szanuję Cię za to ,ale ja cenię sobie swój mózg , a dokładniej mam sposób na jazde-uważam , że jest udany.
1 Wyobrazic sobie , że nie ma ograniczeń prędkości.
2 Zacząc mysleć
3 Szerokiej drogi

To kierowca widzi kiedy może pojechać szybciej a kiedy nie. Jesli sypie śnieg i jest biała szosa wiadomym jest , że nalezy zwolnic. Do ilu? Nalezy przeanalizować wszystkie czynniki ,a wiec od opon , masy samochodu , podłoża natężenia ruchu czy typu drogi. Wtedy wyjdzie nam bezpieczna prędkość. Jesli ktoś nie czuje sie na siłach? Nie musi ma ograniczenia prędkości.

Rozjaśniłem coskolwiek i juz nie macie mnie za buraka drogowego i świra?

Nie przejmuj się ja jestem piratem bo odważyłem się krytykować. Kolega laisar pracuje w Policji i prośba do niego by po przejechaniu tych kilometrów sobie czegoś nie zrobił -taki żarcik i nie obraź się kolego. Mając takie auta jak w opisie nikt z nas chyba piratem nie jest ale na drogach u nas jest mnóstwo kretynizmu i trzeba o tym mówić.

Wracając do tematu to pytanko czy ktoś jeździł Dusterem 110 KM z 6-biegową skrzynią. Chodzi o to że na jeździe próbnej silnik w wersji 5-ci biegowej 85 KM powyżej 120 km/h zaczyna wyć (za duże obroty). To trochę dyskwalifikuje to auto. Wiem, wiem nie trzeba szybciej bo niezgodnie i takie tam. Ale kupując auto oczekuję by było komfortowe

[ Komentarz dodany przez: Beckie: 2010-08-25, 18:34 ]
Odpowiedź na drugą część posta w temacie macierzystym.
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=60382#60382

bebe - 2010-08-24, 16:51

esdziewiaty napisał/a:
To kierowca widzi kiedy może pojechać szybciej a kiedy nie. Jesli sypie śnieg i jest biała szosa wiadomym jest , że nalezy zwolnic. Do ilu? Nalezy przeanalizować wszystkie czynniki ,a wiec od opon , masy samochodu , podłoża natężenia ruchu czy typu drogi. Wtedy wyjdzie nam bezpieczna prędkość. Jesli ktoś nie czuje sie na siłach? Nie musi ma ograniczenia prędkości.

A jak źle przeanalizujesz i zrobisz z siebie albo kogoś zupełnie niewinnego warzywo do końca życia, to co powiesz? "Przepraszam"?

Nie twierdzę, że przepisy zwalniają z myślenia. Ale, cytując klasyka, "praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb". :) Wszystkie niezależne badania mówią, że np. prędkość 50 km/h jest prędkością graniczną - wszystkie systemy bezpieczeństwa w nowoczesnych samochodach są bezpieczne tylko do tej prędkości, statystycznie pieszy przy potrąceniu ma znacznie wyższe szanse na przeżycie niż powyżej, itd. Po prostu tak jest, nie ja to wymyśliłem, i nie do mnie należy kierować pretensje, że tak to jest urządzone. Jeśli przeczytałeś artykuł, to pamiętasz ten przykład z dwoma samochodami, których kierowcy zaczynają hamować w tym samym momencie, z tym, że jeden jechał 50 km/h, drugi 60 km/h. To, co decyduje w tym przypadku o tak dużej różnicy prędkości w momencie zatrzymania tego wolniejszego, to nie hamulce, czy technika jazdy - to czas reakcji na zagrożenie, wciśnięcie hamulca, zadziałanie układu. I niestety, ale dla 95% populacji ten czas będzie taki sam. Oczywiście dopuszczam możliwość, że należysz do tych 5% nadludzko sprawnych kierowców (zapewne 95% polskich kierowców tak uważa), u których czas ten jest dużo krótszy, ale pozwolisz, że jednak zachowam swoje wątpliwości. :]

Cytat:
Rozjaśniłem coskolwiek i juz nie macie mnie za buraka drogowego i świra?

Sorry. :)

esdziewiaty - 2010-08-24, 17:24

Czemu miałbym źle przeanalizować , skoro nie zmieniam samochodu i opon codziennie ? Jadąc po danej drodze jestem w stanie okreslić jej przyczepnośc.
BTW w passacie b5 FL , ESP działs rowniez powyzej 50km/h . Nie bardzo rozumiem wzmianke o 50km/h

Przeczytałęm ten artykuł i nie wiem co w nim jest szczególnego?
Naprawdę na kogos działa taka gadanina?

Nie zmieni to mojego przekonania , ze ustawione w 98% ograniczenia predkosci są zaniżone.

Po raz kolejny apeluję o wydzuielenie osobnego tematu , bo nickt chyba juz sie nie trzyma tematu" Duster 1.5 dCi 85Km" :mrgreen:

Matthias[Wlkp] - 2010-08-24, 17:54

esdziewiaty napisał/a:
2 Zacząc mysleć


Proponuję jednak jeszcze raz przemyśleć i wrócić do punktu 1... Nie wiem, z jakimi prędkościami pomykasz, ale radzę się zastanowić, skoroś taki myślący:
- jak zmienia się droga hamowania pomiędzy 50 a 70 km/h? (w wartości względnej)
- ile zdążysz przejechać, zanim zdążysz nacisnąć hamulec przy 120 km/h, a ile przy 90 km/h?
- Jak szybko musisz jechać w trasie, żeby zwiększyć średnią prędkość o ok. 5-10 km/h przejeżdżając przez obszary zabudowane i ile czasu w ten sposób zyskasz na trasie 100km?

Szybką jazdę przez miejscowości uważam za kompletny brak szacunku dla jej mieszkańców - dla pewnych kierowców jest to tylko złośliwa przeszkoda na drodze, którą trzeba jak najszybciej pokonać... Ja akurat nie mam jeszcze tak tragicznie, chociaż czasem strach przejść na drugą stronę do sklepu, albo czekam 10 minut aż ktoś raczy wypuścić z podporządkowanej, a mam to nieszczęście mieszkać przy trasie, którą kilkaset, jeśli nie tysiąc aut codziennie pomyka do pracy do Poznania...

Najgorsze jest to, że jadąc szybko w trasie, 50-tka w mieście wydaje się wyjątkowo żółwim tempem, co wybitnie nie zachęca do stosowania się do przepisów.

esdziewiaty - 2010-08-24, 18:22

Skoro zwiększam prędkość automatycznie zwiększam dystans do danego pojazdu.
Nie wyliczę bo nie znam wzorów. Nie muszę.
Jak szybko musze jechac w trasie aby zwiekszyc srednia prdsoc o 5-10km/h?
Ciezko powiedziec , ale faktem jest ze te 20-30 od zakładanej przez przepisy conajmniej.
120 na 90 , czy 70 na 50 , to żadna tragedia zasadniczo.

Hamowanie z 50km/h to okolo 15-20m , z 70km/h 20-25.
Długosc sporego samochodu.

Naprawdę nie jestem piratem drogowym, tylko nie jeżdżę sztywno z ograniczeniami , bo sa chore.

pastp - 2010-08-24, 19:08

Matthias[Wlkp] napisał/a:
esdziewiaty napisał/a:
2 Zacząc mysleć


Proponuję jednak jeszcze raz przemyśleć i wrócić do punktu 1... Nie wiem, z jakimi prędkościami pomykasz, ale radzę się zastanowić, skoroś taki myślący:
- jak zmienia się droga hamowania pomiędzy 50 a 70 km/h? (w wartości względnej)
- ile zdążysz przejechać, zanim zdążysz nacisnąć hamulec przy 120 km/h, a ile przy 90 km/h?
- Jak szybko musisz jechać w trasie, żeby zwiększyć średnią prędkość o ok. 5-10 km/h przejeżdżając przez obszary zabudowane i ile czasu w ten sposób zyskasz na trasie 100km?

Szybką jazdę przez miejscowości uważam za kompletny brak szacunku dla jej mieszkańców - dla pewnych kierowców jest to tylko złośliwa przeszkoda na drodze, którą trzeba jak najszybciej pokonać... Ja akurat nie mam jeszcze tak tragicznie, chociaż czasem strach przejść na drugą stronę do sklepu, albo czekam 10 minut aż ktoś raczy wypuścić z podporządkowanej, a mam to nieszczęście mieszkać przy trasie, którą kilkaset, jeśli nie tysiąc aut codziennie pomyka do pracy do Poznania...

Najgorsze jest to, że jadąc szybko w trasie, 50-tka w mieście wydaje się wyjątkowo żółwim tempem, co wybitnie nie zachęca do stosowania się do przepisów.

Dajcie już spokój. Ci co mieszkają przy drodze nie chcą tej drogi, pozostali muszą jeździć 50 km/h praktycznie cały czas bo ciągle teren zabudowany. Fotki stoją na wylotach a tam gdzie trzeba koło szkoły , czy kościoła nie ma. Czasami stoją tam niebiescy i kasują za 62 km/h a co? Z tym trzeba walczyć. Można jeszcze montować światła na przycisk ale po co? lepiej fotka na wylocie by przygotować sobie czatę w centrum i fajnie jest. Denerwują mnie Ci jeżdżący jak wariaci ale jednak bardziej ci co piszą że gdzieś jest lepiej.
Wracamy do tematu Dustera ktoś jeździł 6 biegową skrzynia jest ciszej czy nie?

czaju - 2010-08-24, 19:19

esdziewiaty, popieram - ale nie zgodzę się z tak drobną różnicą między 70 a 50 w drodze hamowania - jest to przynajmniej 30-40m, co więcej jest to ekstremalnie łatwo policzyć.
Wzór na energię kinetyczną jest znany - wychodzi mniej więcej że E ~ V^2 czyli:
70kph - 20m/s - 20^2=400
50kph - 14m/s - 14^2=196
jak widać 2x więcej energii

Do tego dochodzi sekunda zanim wciśniesz hamulec czyli dodatkowe 6m. (20-14)

Bądźmy tego świadomi - ja też przeleciałem bokiem zakręt z prędkością na wejściu 100 na wyjściu 130 i dowiedziałem się skąd się wzięło ograniczenie do 70, na drodze którą przemierzałem 2razy dziennie przez kilka miesięcy. Ciesze się jedynie że zachowałem czujność i że cudownym trafem nie obiłem się ani o samochód obok mnie, ani żaden z samochodów przed/za mną.
Co innego to ograniczenie związane z zakrętem, czy jakąś inną sytuacją (stromy zjazd) a co innego jeśli chodzi o bliżanie się do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną na drodze dwujezdniowej (gdzie IMHO bezpiecznie można podjechać 70-80kph). Niektóre ograniczenia nie mają żadnego sensu fizycznego - i głównie tam można spotkać misiaka z suszarką :) (ew. wylot z miasta ograniczenie 70, jakaś drobna poprzeczna droga, brak ponownej tablicy (70) i 100m dalej trójnóg z aparatem...
I dla takich sytuacji warto mieć CB Radio

esdziewiaty - 2010-08-24, 19:25

Nie jestem dobry w wyliczenia wiec jesli sie walnąłem to przepraszam , i jest to prawdobne. Z resztą się zgadzam w 100%
fi - 2010-08-24, 20:54

esdziewiaty napisał/a:
Rozjaśniłem coskolwiek i juz nie macie mnie za buraka drogowego i świra?


Niestety, teraz Cie mam do tego jeszcze za megalomana, uzurpujacego sobie prawo do posiadania racji... :-P

Nie dojdziemy do consensusu :-)

Beckie - 2010-08-24, 21:17

esdziewiaty, pomieszkaj sobie przy drodze gminnej, z ograniczeniem do 40 km/h, z wyjazdem z posesji między dwiema górkami o różnicy wysokości między górą i dołem jakieś 2,5 m (odległość między wierzchołkami 50m) i spróbuj wyjechać z posesji albo przejść na drugą stronę ulicy kiedy wszyscy zapie*dalają 80-100 km/h.

esdziewiaty napisał/a:

Jednym zdaniem to podziwiam was za przyjmowanie do siebie ograniczeń predkości. :mrgreen:
Nie odnosiłem się do wcześniej napisanych zalet CB bo uznałem je za oczywiste i wszystkimi kończynami się pod nimi podpisuję. Czy buractwem jest jazda szybsza niz zgodna z przepisami? Nie wiem , może w jakichś kręgach tak , obracam się w takim towarzystwie i jakoś nic zdrożnego w tym nikt nie widzi , jest wręcz odwrotnie.

Gratuluję towarzystwa. Pewnie się przechwalacie między sobą kto miał więcej na budziku na wylocie z wioski, 100m przed przejazdem kolejowym ze znakiem stopu.
esdziewiaty napisał/a:

Naprawdę nie jestem piratem drogowym, tylko nie jeżdżę sztywno z ograniczeniami , bo sa chore.

Sory, ale jeśli coś tu jest chore to bynajmniej nie przepisy.

lurtz - 2010-08-24, 21:19

Hmm moze i ja dodam swoje 3 grosze. Ogolnie przekraczam dozwolone predkosci o... 10km :) O to sie nawet policja nie powinna przyczepic. Zreszta czy liczniki przypadkiem nie zawyzaja predkosci?

Co do ekstremalnych predkosci. Jesli jest ograniczenie do 130km/h to czy jedziesz 160km/h i tak nie ma juz znaczenia, wypadek=duze prawdopodobienstwo smierci.

Beckie - 2010-08-24, 21:28

Zauważ, że ograniczenie do 130 km/h spotkać można jedynie na autostradzie i tam te 30 km/h może nie robić wielkiej różnicy. Ale jazda 70 zamiast 40 przez wioskę to, przyznasz inna sytuacja i tu 30 km/h robi różnicę.
lurtz - 2010-08-24, 21:38

Beckie napisał/a:
Zauważ, że ograniczenie do 130 km/h spotkać można jedynie na autostradzie i tam te 30 km/h może nie robić wielkiej różnicy. Ale jazda 70 zamiast 40 przez wioskę to, przyznasz inna sytuacja i tu 30 km/h robi różnicę.


Oczywiscie 40 a 70 to spora roznica. Zreszta bylem uczestnikiem wypadku w ktorym wyladowali nam na masce, wlasnie dlatego ze kierowca uznal ze te 30km nie jest niczym strasznym.

Mieszkam na wsi, poza obszarem zabudowanym niby 90, ale pytam jak? Droga w oplakanym stanie, brak widocznosci na zakretach, brak pasow. W nocy we mgle to dopiero milo sie jezdzi, ludzi w ogole nie widac a chodnikow brak.

esdziewiaty - 2010-08-24, 22:06

Moje towarzystwo jest bardzo dobre, nie trzeba sie obawiac. Co razem robimy? Nie ważne

Właśnie ja nie mieszkam przy takiej drodze i nigdy w zyciu nie zamierzam. Ludzie nie są zasiedlani na siłe przy drogach. Każdy ma wybór.

Faktycznie do porozumienia tutaj nie dojdzie.

czaju - 2010-08-24, 23:03

Cytat:

Mieszkam na wsi, poza obszarem zabudowanym niby 90, ale pytam jak? Droga w oplakanym stanie, brak widocznosci na zakretach, brak pasow. W nocy we mgle to dopiero milo sie jezdzi, ludzi w ogole nie widac a chodnikow brak.

I to najlepszy przykład złego oznakowania dróg - na ekspresówce z powodu braku pobocza potrafią postawić 50, a w rzeczywistej wsi, na nienajlepszej drodze 90... Podobnie przetargałem się bodajże Olkusz - Trzebinia. Zero ograniczeń (co prawda las), ciesze się że się nie spieszyłem pierwszy zakręt - 70 na budziku i okazuje się że te 90 to już taka solidna prędkość by tam była (tj. lepiej żeby nic z przeciwka nie było)... Kolejne zakręty były podobne ale już wiadomo było czego się spodziewać. Podobnie Okolice Chrzanów - Zagórze. Również droga w lesie, poza terenem zabudowanym, tablica ostry zakręt (bez ograniczeń), a przy 60 skończyłem manewr na zewnętrznym pasie (zakręt w prawo).
PS Na takich zadupiach drogówki nie uświadczysz (bo i po co, przecież nikomu mandatu by nie dali bo wolno)
Apropos tych 30km, ja widziałem gościa jadącego równe 50 w mieście który przejechał dwie kobiety. Zastosował się do prędkości i do ruchu prawostronnego, okazało się że panie wyszły na jego samochód. Niektórych sytuacji nie uda się uniknąć, jakąś część można wyeliminować, a do części nie dojdzie (bo już zdążyłem przejechać?). W ten sposób rodzice znajomego dachowali pare lat temu - bo jechał z dozwoloną prędkością, pojazd z przeciwka chciał skręcić w lewo, gość jadący za nim nie wyhamował, pojazd skręcający uderzył w koło jadącego samochodu i dachowanie - oczywiście skutki kolizji niewielkie (najeżdżający - skręcający), wypadku (skręcający - rodzice znajomego) - tydzień w szpitalu. Z opowieści wiem że w latach 80' mój pradziadek (który nie przekraczał 30kph) również wylądował w szpitalu bo dostał strzała w bok.
Ok, prędkość = minimalizowanie skutków, ale nie zapobieganie jakotakie (mamy XXI wiek, trudno jest dynamicznie sterować dozwolonymi prędkościami? Zamiast aluminium można zastosować LCD i w zależności od pogody ustalać prędkość. Śmiem uważać że droga hamowania z 70 w trakcie ładnej pogody jest porównywalna z hamowaniem z 50 przy brzydkiej pogodzie i krótsza niż na śniegu/lodzie z 50.

Beckie - 2010-08-25, 08:47

esdziewiaty napisał/a:
Właśnie ja nie mieszkam przy takiej drodze i nigdy w zyciu nie zamierzam. Ludzie nie są zasiedlani na siłe przy drogach. Każdy ma wybór.

Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się moja.
Nie masz prawa dyktować ludziom gdzie mają mieszkać a masz obowiązek przestrzegać prawa. Po za tym nie jesteś na tym świecie sam a tym bardziej jego pępkiem. Puknij się raz po raz w czoło zanim zaczniesz propagować swoje brednie. Z mojej strony EOT.

esdziewiaty - 2010-08-25, 12:40

Nikomu nie dyktuje , jednak skojarzyło mi się z sytuacją , gdzie ktoś kupuje sobie mieszkanie/dom obok lotniska , a później całe życie narzeka , ze jest hałas.

Mówisz , że mam się puknąć w głowę , bo głoszę brednie. To Twoja opinia , a ton wypowiedzi jest niegrzeczny. Od tego jest forum , żeby każdy mógł się wypowiedzieć na dany temat. Widzę , że nie jest tutaj mile widziane wygłaszanie opinii odmiennych od reszty forumowiczów, a szkoda bo to urozmaica forum.

(moderator spi , gdyż jest rozmowa o czym innym , a już nie tylko ja proszę o wydzielenie tematu.)

Matthias[Wlkp] - 2010-08-25, 13:40

esdziewiaty napisał/a:
Nikomu nie dyktuje , jednak skojarzyło mi się z sytuacją , gdzie ktoś kupuje sobie mieszkanie/dom obok lotniska , a później całe życie narzeka , ze jest hałas.


To jest zupełnie co innego. Też co innego, jak kupujesz dom i nagle się okazuje, że państwo chce tam postawić lotnisko czy oczyszczalnie ścieków... Kupiłeś dom za grubą forsę, a teraz możesz sprzedać co najwyżej za połowę tego...

Ograniczenia w miejscowościach są po to, żeby można było bezpiecznie przejść wzdłuż drogi, na drugą stronę ulicy, albo rowerem do kumpla w innej części miejscowości. Przy tym co jest teraz, to strach dziecko posłać po sprawunki do sklepu...

Życzę Tobie, żebyś zmądrzał ZANIM komuś stanie się krzywda... I wcale nie mówię, że tak się na pewno stanie - po prostu zwiększasz prawdopodobieństwo wystąpienia niebezpiecznego zdarzenia ponad akceptowalny poziom wyznaczony przez przepisy i to jest naganne.

esdziewiaty napisał/a:
Widzę , że nie jest tutaj mile widziane wygłaszanie opinii odmiennych od reszty forumowiczów, a szkoda bo to urozmaica forum.


To też jest brednia, a jak ktoś takowe plecie to się takiemu komuś odpowiada, że pisze brednie. Gdyby inne zdanie nie było mile widziane, to byś już dawno bana dostał...

Też proszę o wydzielenie tej dyskusji.

bebe - 2010-08-25, 15:50

esdziewiaty napisał/a:
Naprawdę nie jestem piratem drogowym, tylko nie jeżdżę sztywno z ograniczeniami , bo sa chore.

Całe szczęście, że jest ktoś (ty), kto potrafi zadecydować, które są chore, a które nie. :)

Żeby nie było - tak, masz rację, spora część ograniczeń jest z pupy wzięta. Tylko czy na pewno jesteś właściwą osobą żeby decydować, które są które? Czy kupując w supermarkecie też decydujesz, za które towary zapłacić, a które skitrać za pazuchą? :]

Uważasz, że przepisy są złe - głosuj na tych, którzy deklarują, że zmienią głupie przepisy. To oni są od zmieniania, nie ty. Gnęb posła ze swojego okręgu wyborczego - po to go wybrałeś, po to on jest i po to on utrzymuje biuro poselskie.

esdziewiaty - 2010-08-25, 17:01

Znam bardzo wiele miejsc w których ograniczenia prędkości są zasadne. Jednakże , przy ogromie ograniczeń jest nieznaczna i dlatego pozwalam sobie generalizować.

Głosuje , głosuję- zaufaj mi. Tylko , żeby inni też to robili.

Ja nie chcę nikomu narzucac , które sa dobre a , któe nie. Uważam , że chyba jestem osoba kompetentną do tego , bo sam o sobie decyduję i odnosi się to tylko do mnie , a nie mówię wszystkim , że mają olewać wszystkie ograniczenia prędkości. Ja myślę , więc ja sobie pozwalam na 10- czy 20 km/h więcej. Jeśli ktoś nie chce , proszę bardzo , szanuję to.

Beckie - 2010-08-25, 17:11

esdziewiaty napisał/a:
Uważam , że chyba jestem osoba kompetentną do tego , bo sam o sobie decyduję i odnosi się to tylko do mnie

Mylisz się. Decydujesz także za tych, których możesz zabić lub okaleczyć. Ciekawe czy tak samo byś śpiewał gdybyś od 16-go roku życia jeździł na wózku inwalidzkim.
Miałem już nie pisać ale nie mogłem się powstrzymać. To Twoje "ja to", "ja tamto"... Zdarzyło Ci się kiedyś zobaczyć coś co znajduje się dalej niż czubek własnego nosa???

esdziewiaty - 2010-08-25, 17:25

Niepotrzebnie się denerwujesz. Moje ja moje tamto wyszło tylko dlatego , że próbuje przekazać zainteresowanym lub trafniej to nazwe oburzonym , że to moje zdanie , moja opinia , moja sprawa , moja odpowiedzialność.
Dlatego to MOJE tak często tutaj powstaje.

Beckie - 2010-08-25, 17:52

Mam nadzieję, że w Twoim życiu (a tym samym w życiu Twoich potencjalnych ofiar) nie wydarzy się nic tragicznego byś zmienił zdanie i w końcu sam zmądrzejesz.
Swoje dzieci też będziesz karmić takimi mądrościami???

esdziewiaty - 2010-08-25, 18:12

Mądrości? Nazywaj jak chcesz

J oczywiście jak my wszysy tez mam taką nadzieję.

matucha - 2010-08-25, 19:49

Ja dodam od siebie, że każdy ma trochę racji. Mandat zapłaciłem raz w życiu - właśnie za przekroczenie prędkości. Faktycznie miałem 30km więcej, niż powinienem mieć - 80 na 50-tce. Ktoś się zapyta, czy uważam, że jechałem niebezpiecznie - ja uważam, że nie. Szczere pole, do najbliższych zabudowań kilkaset metrów. Ograniczenie ustawione z racji przystanku autobusowego. Jeśli z odległości kilometra, czy więcej widzę, że w promieniu praktycznie kilkuset metrów nikt się nie kręci, to nie zwalniam. Radiowóz stał oczywiście za murowanym przystankiem. Gdyby na przystanku stał autobus, to bym zwolnił, bo na 99% zaraz wyjdzie zza niego jakaś święta krowa. Tutaj bardziej potrzebny jest zdrowy rozsądek niż ograniczenie.

Inny przykład bezsensownych wg mnie ograniczeń - ulica Nowe Zawady w Poznaniu. 2 x 4 pasy, ani jednego przejścia dla pieszych, przystanku. Od najbliższych zabudowań z jednej strony dzieli nas rzeka, z drugiej nasyp. Chodnik oddzielony szeeeerokim pasem zieleni - czemu tam nie jechać więcej niż 50?

Żeby było śmieszniej auto trzaśnięte miałem jak narazie raz i to jak stałem w miejscu :-P Pan z prawej na nakazie jazdy w prawo pojechał prosto w moje autko ;-)

Teraz jeszcze pytanie, co dla kogo znaczy szybko. 5 lat przejeździłem w straży pożarnej i na wyjazdach do wypadków widziałem 17 zgonów - wypadków było mniej, gdyż czasem ginęło po kilka osób. Każdy z tych przypadków to już była skrajna głupota. Prędkości minimum 130-140 na drogach, gdzie 90 w przypadku mijania się z innym autem jest prawie niemożliwe. To samo 170 w zakręt pod kątem 90*. Wyprzedzanie auta brata 400m przed domem, gdy inne auto wyprzedzało obydwa - zginęły osoby z 3 rodzin. Najwolniejsze z aut miało 120km/h, a najszybsze blisko 180.

Ogólnie, to całe to CB schodzi trochę na psy. Ja je miałem najpierw w Busie, żeby zapytać o położenie punktu w mieście - navi jeszcze mało popularne było i strasznie drogie. Teraz posiadaczy CB jest dużo więcej a i moim zdaniem trudniej się czegoś dowiedzieć.

esdziewiaty - 2010-08-25, 20:04

Doskonała wypowiedź. Podpisuję się pod nią. Skrajne głupoty nie popieram , chociaż jestem uważany za forumowy jej przykład.
opos - 2010-08-25, 21:01

Cytat:
chociaż jestem uważany za forumowy jej przykład
Niekoniecznie. Przejdź się kiedyś na piechotę poboczem drogi w terenie zabudowanym a zrozumiesz o co chodzi kolegom. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i dlatego czasami trzeba spojrzeć z innej perspektywy. Ja mam nadzieję że potrafisz realnie ocenić warunki panujące na drodze i dostosować do nich prędkość.
esdziewiaty - 2010-08-25, 22:26

Chodziłem nie raz nie dwa. Nie jest to łatwe , oczywiscie niesie za soba wiele niebezieczenstw.
Pełna zgoda , tylko czy kolejny fotoradar i 50km/h na początku wsi rozwiąże problem?
Maszt fotoradaru to nie jest tania sprawa, zrobienie chodnika, to większy koszt , ale wtedy mamy prawdziwe bezpieczeństwo mieszkańców pieszych , a nie robienie kasy , zasłaniając się przy tym bezpieczeństwem.

czaju - 2010-08-25, 22:36

Cytat:
Mam CB radio - nie muszę przestrzegać przepisów (?)

Są to za ostre słowa - mogę zachowywać się elastycznie wobec nich, kładąc nacisk na warunki pogodowe, na dzień tygodnia, porę dnia. Wiadomo że wieczorem na wsi łatwo spotkać zmęczonego Pana, w obcierających go butach, wracającego do domu, tak samo jak to że dzieci chodzą na 8 czy 9 do szkoły, analogicznie jeżdżąc w niedzielę należy zwrócić uwagę na osoby idące do kościoła i mnóstwo innych czynników.
A jeśli chcesz szarżować i pamiętasz o tego typu zagrożeniach CB Radio to również informacja o tym, że gdzieś coś leży na drodze, że jakiś pijany się kręci wokół niej, więc lepiej jeździć szybciej z CB Radiem niż bez (byle tylko z głową). Analogicznie nie widzę powodu dla którego nie miałbym zrobić marginesu (zwracając uwagę na to czy nic ku temu nie grozi) dla jadącego szybciej samochodu (a nie wolno), czy "wyprzedzić" ciągnika na podwójnej ciągłej przy dobrej widoczności. (pomijam wspomniane wcześniej zalety, a jedynie pokazuję to co większość naciąga, narażając się na mandat, a nie jest powszechnie uważane za piractwo drogowe)

esdziewiaty - 2010-08-25, 22:41

Jednak nie jestem sam w dostosowywaniu się do warunków drogowych , spychając poniekąd ograniczenia prędkości na 2 plan. Pisałem już kilka dni temu o tym .
:mrgreen:

bebe - 2010-08-25, 22:44

esdziewiaty napisał/a:
Chodziłem nie raz nie dwa. Nie jest to łatwe , oczywiscie niesie za soba wiele niebezieczenstw.
Pełna zgoda , tylko czy kolejny fotoradar i 50km/h na początku wsi rozwiąże problem?
Maszt fotoradaru to nie jest tania sprawa, zrobienie chodnika, to większy koszt , ale wtedy mamy prawdziwe bezpieczeństwo mieszkańców pieszych , a nie robienie kasy , zasłaniając się przy tym bezpieczeństwem.

Aha. Więc dopóki nie ma chodnika, będziesz "dostosowywał prędkość do warunków", bo tak ci się podoba. :)

esdziewiaty - 2010-08-25, 22:45

Jeżeli droga jest wąska , jest ciemno i jadę przez wieś bez pobocza , czy chodnika oczywistym jest fakt redukowania prędkości. Nie rozumiem złośliwości.
bebe - 2010-08-25, 22:57

esdziewiaty napisał/a:
Jeżeli droga jest wąska , jest ciemno i jadę przez wieś bez pobocza , czy chodnika oczywistym jest fakt redukowania prędkości. Nie rozumiem złośliwości.

Przyjdzie czas, że zrozumiesz, bo IMHO to jest kwestia wieku. :) Po prostu w pewnym momencie człowiek uznaje, że dorabianie ideologii do łamania przepisów to przejaw, nazwijmy to, niedojrzałości. I że przepisy są po to, żeby ich przestrzegać, jakby głupie nie były.

Masz pojęcie, jaki komfort psychiczny to daje? :) Nie łamię przepisów, żadnych - nie kradnę, nie oszukuję, nie przekraczam ograniczeń prędkości itd. Nie muszę pałować się z CB radiem, kombinować, ściemniać, błagać pana policjanta o pouczenie, itd. Po prostu, zachowuję się zgodnie z regułami i mam święty spokój, niebo gwiaździste nade mną, ład moralny we mnie. :]

esdziewiaty - 2010-08-26, 00:19

Zdziwisz sie ale doskonale rozumiem to o czym mówisz. Nie będe się rozpływał dlaczego , ale tak po prostu rozumiem.

Temat ten jest niewyczerany , i jesli z tego wszystkiego procz do choelry okradania kogos :mrgreen: wyciegniemy jakkolwiek rozsadne wnioski i z wszystkiego po trochu skorzystamy , raz nagniemy predkosc , raz cos innego, nic sie nokomu nie stanie bo robimy to sporadycznie. Nikt nie powie ze jest idealny , wiec po trochu cos tma nagina. Jeden czesciej drugi rzadziej. Czy jest to zrozumiałe?:)

opos - 2010-08-26, 06:19

Chyba właśnie dochodzimy w tej dyskusji do sedna sprawy. Fakt są miejsca gdzie ograniczenia są bezsenowne ale najpiew łamiemy ograniczenia w takich miejscach potem zaczymamy pomykać autostradą powyżej 130 i nagle okazuje się że wogóle nie zwracamy uwagi na ograniczenia ( taka już ludzka natura) Za komuny ludziska kradli na potęgę w zakładach pracy i nik nieuważał tego za przestępstwo -mówiło się nie "kradnę" a "wynoszę". Wracając do ruchu drogowego niestety policja i straż ułatwi nam takie zachowanie bo często radary stoją w miejscach gdie łatwo przekroczyć ograniczenie a nie w miejscach gdzie jest niebezpiecznie. Kolejną sprawą która "ułatwia" nam nagminne naginanie przepisów jest to że drogowcy przy pracach drogowych nie mają zwyczaju ściągać ograniczeń po fajrańcie czy na sobotę i niedzielę.
Matthias[Wlkp] - 2010-08-26, 07:16

opos napisał/a:
Fakt są miejsca gdzie ograniczenia są bezsenowne ale najpiew łamiemy ograniczenia w takich miejscach potem zaczymamy pomykać autostradą powyżej 130 i nagle okazuje się że wogóle nie zwracamy uwagi na ograniczenia ( taka już ludzka natura)


Podpisuję się pod tym. A jak do tego jeszcze dojdzie przesiadka powiedzmy z jakiejś powolnej bryki do szybkiej, teoretycznie bezpieczniejszej, limuzyny, to okazuje się, że jedziemy przez miasto już nie 70, a 100 "no bo przecież 70 to furmanki jeżdżą - nowe auto, nowa prędkość".
bebe napisał/a:
Przyjdzie czas, że zrozumiesz, bo IMHO to jest kwestia wieku. :) Po prostu w pewnym momencie człowiek uznaje, że dorabianie ideologii do łamania przepisów to przejaw, nazwijmy to, niedojrzałości. I że przepisy są po to, żeby ich przestrzegać, jakby głupie nie były.

Masz pojęcie, jaki komfort psychiczny to daje? :) Nie łamię przepisów, żadnych - nie kradnę, nie oszukuję, nie przekraczam ograniczeń prędkości itd. Nie muszę pałować się z CB radiem, kombinować, ściemniać, błagać pana policjanta o pouczenie, itd. Po prostu, zachowuję się zgodnie z regułami i mam święty spokój, niebo gwiaździste nade mną, ład moralny we mnie. :]


Lepiej chyba tego ująć nie można :mrgreen:

Resident - 2010-08-26, 09:30

Matthias[Wlkp] napisał/a:
Podpisuję się pod tym. A jak do tego jeszcze dojdzie przesiadka powiedzmy z jakiejś powolnej bryki do szybkiej, teoretycznie bezpieczniejszej, limuzyny, to okazuje się, że jedziemy przez miasto już nie 70, a 100 "no bo przecież 70 to furmanki jeżdżą - nowe auto, nowa prędkość".
bebe napisał/a:
Przyjdzie czas, że zrozumiesz, bo IMHO to jest kwestia wieku. :) Po prostu w pewnym momencie człowiek uznaje, że dorabianie ideologii do łamania przepisów to przejaw, nazwijmy to, niedojrzałości. I że przepisy są po to, żeby ich przestrzegać, jakby głupie nie były.

Ja już się boję esdziewiaty'ego ;) Po pierwsze z powodu jego poglądów wyrażanych w tym wątku. Po drugie, że mieszka blisko mnie - w mojej aglomeracji, a więc ja i moi najbliżsi jesteśmy w polu jego działania. Po trzecie że jest młody, a młodzi powodują najwięcej wypadków - przez brawurę, przez bunt młodzieńczy, przez pogląd, że ja wiem lepiej, przez brak wyobraźni (doświadczenia życiowego). Po czwarte przesiada się właśnie z Tico to czegoś większego, lepszego i bezpieczniejszego. Brrr.

fi - 2010-08-26, 09:49

Nasz "mlody gniewny" kolega i jego klakierzy, w liczbie na szczescie nieduzej, chca by na drogach w Polsce (i nie tylko, ale na nasze nieszczescie mieszkaja w tym akurat kraju) zapanowala anarchia, ktora nic nie ma wspolnego z "wolnoscia jednostki", jest wynaturzeniem, ktore w spoleczenstwie nie ma prawa bytu.

I zapominaja o jednej rzeczy - drogi nie sa ICH. Sa gminy, panstwa, prywatne. I moga z nich korzystac pod warunkiem przestrzegania zasad ustalonych przez wlasciciela/i.
To tak jak na przyklad w kinie - mozesz obejrzec film pod kilkoma warunkami (posiadania biletu, nie przeszkadzania na seansie) - jesli ich nie spelnisz, wlasciciel moze Cie z kina wywalic. Szkoda, ze nie ma czegos takiego jak banicja z drog :-) - za takie delkaracje bym dal od razu.

I jeszcze jedno - jak dla mnie to nie ma wielkiej roznicy miedzy tym co kolega wypisuje a jezdzeniem po alkoholu....
"Po 6 kieliszkach jestem w stanie kontrolowac sytucje" i "Przy 100 na 50 jestem w stanie kontrolowac sytuacje": znajdzcie roznice :mrgreen:

bebe - 2010-08-26, 10:47

esdziewiaty napisał/a:
Temat ten jest niewyczerany , i jesli z tego wszystkiego procz do choelry okradania kogos :mrgreen: wyciegniemy jakkolwiek rozsadne wnioski i z wszystkiego po trochu skorzystamy , raz nagniemy predkosc , raz cos innego, nic sie nokomu nie stanie bo robimy to sporadycznie. Nikt nie powie ze jest idealny , wiec po trochu cos tma nagina. Jeden czesciej drugi rzadziej. Czy jest to zrozumiałe?:)

Po pierwsze - żeby nie było - i mi zdarza się, jakkolwiek rzadko, przekroczyć prędkość czy złamać przepis - bo się zagapiłem, bo mam gorszy dzień, bo cośtam. Ale nie dorabiam do tego ideologii i nie uważam, że to dobrze, albo że jakoś to będzie. Mam świadomość, że to złe i źle się z tym czuję.
Po drugie - argument "nic nikomu się nie stanie, bo robimy to sporadycznie", jest jak dla mnie śmieszny. Nic się nikomu nie stanie, jak sporadycznie coś ukradnę, sporadycznie wymuszę pierwszeństwo czy sporadycznie potrącę psa? No wybacz, ale sporadycznie to można się piwa napić. :/ Przepisy to umowa społeczna, która ma nam zagwarantować bezpieczeństwo i jakieś lepsze lub gorsze zasady współżycia. Są ułomne, są głupie, ale jak dotąd nic lepszego nie wymyślono. Tak, jak nie można być trochę w ciąży, tak też i nie można według mnie trochę przestrzegać, najlepiej te które mi wygodnie albo bardziej się boję, a części nie, i jednocześnie mieć jakiś pion moralny. :] Im szybciej to zrozumiemy, tym szybciej w Polsce będzie miło i fajnie. ;)

czaju - 2010-08-26, 10:58

Cytat:
Po trzecie że jest młody, a młodzi powodują najwięcej wypadków

Z tego co pamiętam to "najwięcej" do 25 roku wg statystyk oznacza niewiele ponad 1/3 wypadków. Już to gdzieś pisałem - młodzi zazwyczaj jeżdżą gorszymi samochodami (nie czarujmy się mam znajomych dla których 5 tysięcy na samochód to kupa kasy) oraz jest to grupa dość często jeżdżąca. Nawet zakładając że do grupy należy 1/5 prowadzonych samochodów (że TYLKO co piąty w tym momencie prowadzący samochód kierowca ma mniej niż 25lat) to wychodzi że chyba nie jest tak źle (oczywiście każdy wypadek pojedyńczy wypadek jest zły).

Jakby to powiedzieć, jeżdżę przepisowo, ale z przymróżeniem oka. Spowodowałem jedną drobną kolizję w ciągu 50-60k km, co więcej jadąc z przepisową prędkością 50km/h. CB Radio w mieście mam wyłączone, w miarę możliwości utrzymuję w mieście 50km/h (wg GPSa), na trasie niestety teren zabudowany tak aby nie rozdzielać kolumny dopasowuję się i są to zazwyczaj prędkości ok 70km/h (wg. GPSa) nic na to nie poradzę - tak się jeździ w Polsce i nie mam zamiaru z tym polenizować, a każdy który jest takim fanatykiem przepisów jest chyba trochę hipokrytą (no bo obrońców znaleźć nie problem, a stosujących się szukać ze świeczką - chyba że obrońcy nie jeżdżą na trasach, na których mija się kilkanaście wsi na każde 50km). Dlaczego mam płacić mandat za prędkość, skoro tak jadą wszyscy - CB Radio daje właśnie ten komfort psychiczny, że nie będzie się nademną wywnętrzał facet po zawodówce, który "ma władze".
Przepisy to nie tylko prędkość, dobrze by było zapoznać się za co jeszcze grozi mandat i choćby o głupich światłach mijania (a właściwie ich braku) zostaniesz w momencie powiadomiony na CB.
Dlatego wciąż uważam że jazda z CB Radiem zwiększa bezpieczeństwo (jeśli nie nadużywamy wiedzy), chociażby z powodu świadomości czy oświetlenie naszego samochodu działa i świadomości sytuacji drogowej.

Mała opowieść: koło marca, rano, jadę w kierunku Krakowa (jak codziennie), pada pytanie "Czy dzisiaj jest tak ślisko, czy mam coś z hamulcami?" Jadąc 70, po wyglądającej na suchą drodze wcisnąłem hamulec, a samochód odpowiedział ABSem. Taka informacja pozwala na dostosowanie prędkości do warunków, warunków których trudno być świadomym bez zwrócenia uwagi (było to po przejechaniu 20km danego dnia, niczego niepokojącego nie zauważyłem, bo nie byłem zmuszony hamować i całe szczęście bo jak się okazuje tego dnia dozwolona prędkość nie była bezpieczną)

Resident - 2010-08-26, 11:16

czaju napisał/a:
Z tego co pamiętam to "najwięcej" do 25 roku wg statystyk oznacza niewiele ponad 1/3 wypadków.

automoc.pl napisał/a:
Najwięcej sprawców wypadków wśród kierowców odnotowano w przedziale wiekowym 20 – 29 lat.
Jednakże najwyższy wskaźnik liczby wypadków na 10 000 populacji dotyczył kierujących w wieku 18 – 19 lat. Związane jest to z brakiem doświadczenia oraz dużą skłonnością do brawury w tej grupie osób.

Beckie - 2010-08-26, 11:20

czaju napisał/a:
a każdy który jest takim fanatykiem przepisów jest chyba trochę hipokrytą (no bo obrońców znaleźć nie problem, a stosujących się szukać ze świeczką - chyba że obrońcy nie jeżdżą na trasach, na których mija się kilkanaście wsi na każde 50km).

Zapewniam Cię czaju, gdybym tak nie jeździł to bym w tym temacie się pewnie nie odezwał. Naprawdę da się jechać przepisowo przez wioski. A po za tym, ze wszystkimi, którzy Cię wyprzedzą we wiosce spotkasz się na najbliższym skrzyżowaniu ze światłami. No w najgorszym przypadku będą o jedną zmianę przed Tobą. Jeśli połowa z nich w ogóle tam dojedzie a nie skręci kilometr po tym jak z narażeniem życia i łamiąc 4 przepisy Ciebie wyprzedzili.

esdziewiaty - 2010-08-26, 12:28

Cytat:
Nic się nikomu nie stanie, jak sporadycznie coś ukradnę,



bebe

Przeczytaj moją przedostatnią wypowiedź.
Własnie kradzeż wykluczyłem spośród wczesniej przez kogoś napsianych zachowań. Zastanawiam sie czy Wy naprawde tak wszystko bezpośrednio przyjmujecie do siebie , nie rozumiejąc przesłanai , czy całego kontekstu wypowiedzi? Dziwi trochę na forum , na ktorym znajdują się dorosli ludzie takie zachowanie.
Tak to prawda. Jestem młody i przesiadam sie częsciowo z Tico którego sporadycznie używam.. Użytkownikiem Dustera będe moze w 1/3. po odbiorze dustera przeiaadam się na passata. Tak, tak uwaga młody i gniewny pirat przesiada się na jeszcze lepszy niz duster samochód. Nie wychodźcie z domu bo wasze psy i dzieci matki żony i sąsiadki zostaną rozjechane :-?

Przykra jest wasza reakcja na odmienne , nie ma co kryć- niecodzienne zdanie. Zrobiliście sobie sabat , świetnie. Dorwaliście argument , , że jeździłem Tikiem , chcoiaz juz tak nie jest , automatycznie posądziliście mnie o zerowe umiejętności , (bo to przecież pewnie nie samochód) , wszystkie argumenty równając z tym , że ogólnie nie mam o niczym pojęcia bo jestem za młody. chwielibyście tez usunąć mnie z drogi w niesprecyzowany sposób banicji. Cześć z Was liczy też pewnie po cichu ze sam siebie wyeliminuję z dróg zabijając się na drzewie , bo jechałem 61km/h w zabudowanym. Na nic moje wyjaśnianie o co zasadniczo mi chodzi , i tak dalej. Forumowa grupa obrońców KRD wie lepiej .

Na zdrowie. :lol:

matucha - 2010-08-26, 15:12

bebe, nie mów, że nigdy nie poszedłeś do fryzjera i wyszedłeś bez rachunku, albo nie zdarzyło Ci się skorzystać z czyjejś usługi rezygnując z rachunku / faktury, bo taniej ;-)
czaju - 2010-08-26, 15:43

Cytat:


Zapewniam Cię czaju, gdybym tak nie jeździł to bym w tym temacie się pewnie nie odezwał. Naprawdę da się jechać przepisowo przez wioski. A po za tym, ze wszystkimi, którzy Cię wyprzedzą we wiosce spotkasz się na najbliższym skrzyżowaniu ze światłami. No w najgorszym przypadku będą o jedną zmianę przed Tobą. Jeśli połowa z nich w ogóle tam dojedzie a nie skręci kilometr po tym jak z narażeniem życia i łamiąc 4 przepisy Ciebie wyprzedzili.


Zapewniam Cię, że gdyby kolumna poruszająca się z prędkością 70km/h jest bezpieczniej, niż 50km/h powodując że duża grupa kierowców będzię Cię wyprzedzała, a część będzie rozpychała się na trzeciego (a co jeśli ktoś będzie na poboczu... ups). Na mojej trasie nie ma akurat świateł na odcinku 40km także to nie było trafne.

straszna_maruda - 2010-08-26, 17:46

Rozbawił mnie Esdziewiąty. Wciska jakieś głodne kawałki o rozwoju technologicznym samochodów. Zapomniał jednak że podstawowym czynnikiem wypadkotwórczym jest człowiek a ten nie podlega aż tak intesywnemu liftingowi technologicznemu. Ograniczenia są zasadne w wielu przypadkach ale w większości stawiane są na wyrost po katastrofie drogowej /poważnym wypadku spowodowanym przez takich co więdzą lepiej ile wolno im jechać ponad standardowe( kodeksowe) ograniczenie. Zdolność postrzegania osób starszych czy dzieci i ich reakcje na zagrożenie na drodze generalnie praktycznie nie podlegają zmianom. Są nadal niedoskonałe.... Ja sam miałem jedyny wypadek na motorze. Pijany pieszy wpakował mi się pod koła. Ofiar nie było - obustronne lekkie poturbowanie tylko dlatego że jechałem 10km/h wolniej niż mozna było (czyli 50 zamiast 60). To dało szanse. Owszem dzisiejszy sprzęt jest technologicznie lepszy jednak w identycznej sytuacji gdybym miał 70 zamiast 50 potrzebne byłyby 2 karetki. W sytuacji krytycznej brakuje i czasu i miejsca. I nawet hamulce z bolidu F1 nic by nie dały bo by nie zdążyły zadziałać. O tym trzeba pamiętać. A wielu kiepskich kierowców utożsamia doskonałosć techniczną pojazdu z własnymi umiejętnościami. Potem kończą w karetce lub karawanie...
krakry1 - 2010-08-26, 19:57

Cytat:
A wielu kiepskich kierowców utożsamia doskonałosć techniczną pojazdu z własnymi umiejętnościami. Potem kończą w karetce lub karawanie...
Fakt gdyby jeszcze sami tam lądowali, ale na nieszczęście ciągną tam za sobą innych.
piotrres - 2010-08-26, 20:34

Czyż Kowalski ze "Znikającego punktu" nie jest bohaterem romantycznym? Czyż jego ucieczka i szaleńcza jazda nie są synonimem pełnej wolności? Czyż moment, kiedy Kowalski rozbija się o policyjną blokadę, nie jest wyrazem jego najwyższego nonkonformizmu?

Gdyby w czasach naszego romantyzmu istniała motoryzacja, niewykluczone, że Konrad czy Gustaw rozwaliliby się w rozpędzonych samochodach, a nasi wieszczowie by te śmierci zamknęli w pięknych trzynastozgłoskowcach.

Więcej:

http://wyborcza.pl/1,9949...James_Dean.html

Beckie - 2010-08-26, 20:37

czaju napisał/a:
Zapewniam Cię, że gdyby kolumna poruszająca się z prędkością 70km/h jest bezpieczniej, niż 50km/h powodując że duża grupa kierowców będzię Cię wyprzedzała, a część będzie rozpychała się na trzeciego (a co jeśli ktoś będzie na poboczu... ups).

To mnie rozwaliło. Powinno się mnie aresztować za niebezpieczną jazdę z ... przepisową prędkością. :shock: :shock: :shock:
czaju, Tobie esdziewiaty za to płaci czy masz to gratis?

wox - 2010-08-26, 20:54

Ja trochę dodam w temacie z naciskiem na "nie muszę przestrzegać przepisów".

Wolę jeździć nocą, głównie z powodu mniejszego ruchu (a w związku z tym mniejszym prawdopodobieństwem spotkania jakiegoś wariata), ale wczoraj na odcinku 15 km trafiłem na 2 takich, co nie ukradli Księżyc, ale byli kompletnymi de :evil: :evil: :evil: - wyprzedzali (podobne przypadki) w dosyć ciasnych zakrętach, oczywiście na ciągłej, w terenie zabudowanym kolumnę samochodów ... nic dodać, nic ująć.
W jednym przypadku był to na pewno bardzo młody człowiek (widać było dzięki oświetleniu ulicznemu) w aucie prawdopodobnie w jego wieku lub nawet starszym.

Już tak mam, że jak sobie pomyślę co mogło się stać, to odniechciewa mi się jeździć (co uwielbiam robić) na kilka dni.
Musiałem sie wyżalić

czaju - 2010-08-26, 20:57

First of all:
Cytat:
Jednakże najwyższy wskaźnik liczby wypadków na 10 000 populacji dotyczył kierujących w wieku 18 – 19 lat.

Za miesiąc wychodzę z tej grupy, także nigdy więcej bycia nastolatkiem ;( I na dodatek nie uczestniczyłem w wypadku (a moja średnia prędkość nie zapewne nie zaniża średniej tej grupy (60-70kph))

Cytat:
To mnie rozwaliło. Powinno się mnie aresztować za niebezpieczną jazdę z ... przepisową prędkością. :shock: :shock: :shock:

To już dorzuciłeś od siebie - no niestety taka jest mentalność kierowców, spowodowana m.in. ciągłym staniem na światłach i w korkach (potem się dziwić agresywności...). Nie ma dróg, znaki stawiane na wyrost. No niestety z ludźmi jak z dziećmi - nie nauczysz się od ojca pijaka lojalności, a zapamiętasz że był pijakiem. Nie zapamiętujemy zasadnych znaków (bo są dla nas oczywiste), zapamiętujemy te absurdalne, przez co traktujemy wszystkie tak samo.
XXI wiek wszyscy się spieszą - nie chcesz - bądź świadomy że manewr wyprzedzania jest najbardziej niebezpiecznym manewrem.
Cytat:

czaju, Tobie esdziewiaty za to płaci czy masz to gratis?

esdziewiaty bardzo często sam podkłada się w wypowiedziach, zresztą często go poprawiałem i starałem uświadomić różnicę między 50 a 70 (że tylko pozornie jest niewielka). Jednak prawda jest taka, że zdecydowana większość podróżuje z prędkością 70kph (w terenie zabudowanym na trasie), kilka samochodów jedzie szybciej (nie rozgrzeszam ich, ale również nie krytykuje - poza skrajnościami), a niewielka część 50 (często dotatkowo hamując na widok fotoradaru co wk*** na maksa bo i tak nie pstryknie poniżej 70, a co dopiero przy 50).
Większość nie ma zawsze racji, ale nie wiem co wolisz, aby pod Twoim domem się wyprzedzali, czy jechali z prędkością 70kph (jeszcze pamiętam czasy 60, no i po 23 do 6 nadal obowiązuje 60), inny wybór nie występuje i nie będzie wystepował jeśli nie będzie sieci dróg ekspresowych i autostrad (swoją drogą nie rozumiem dlaczego mam płacić za coś wybudowanego z moich pieniędzy, ale gdyby były winiety w rozsądnych cenach i miałbym ładną drogę za której kilometr płaciłbym nawet 8gr (a nie aktualne 16gr) to zapewne nie jeździłbym przez wsie.

Więcej nie piszę w tym temacie, bo CB Radio jednoznacznie kojarzy się z łamaniem przepisów, a tak nie jest i zapieram się, że znacznie więcej zyskałem w życiu dzięki CB Radiu niż uniknąłem kontroli drogowych (chociażby jazda nocą po śnieżycy i informacje że gdzieś leży konar).

Beckie - 2010-08-26, 20:58

wox, po prostu za wolno jechałeś... :roll: Gdybyś jechał tak szybko jak oni było by bezpieczniej.
Prawda czaju?

czaju - 2010-08-26, 21:01

Beckie, pisałem o skrajnościach? EOT
wox - 2010-08-26, 21:05

Beckie napisał/a:
wox, po prostu za wolno jechałeś... :roll:

To nie ja byłem pierwszy w tej kolumnie ... ale ja i tak jechałbym tak samo

krakry1 - 2010-08-26, 21:05

czaju napisał/a:
Za miesiąc wychodzę z tej grupy, także nigdy więcej bycia nastolatkiem
Ja chętnie by nim był nadal ... ale ze swoim, że tak powiem doświadczeniem życiowym. :->
Beckie - 2010-08-26, 21:05

czaju napisał/a:
ale nie wiem co wolisz, aby pod Twoim domem się wyprzedzali, czy jechali z prędkością 70kph

Wolę żeby się wyprzedzali tam gdzie to jest dozwolone i jeździli 70 km/h tam gdzie jest to dozwolone.
I nie hamuję na widok fotoradaru bo po prostu nie muszę. To też jest niebezpieczne?
czaju napisał/a:
inny wybór nie występuje i nie będzie wystepował jeśli nie będzie sieci dróg ekspresowych i autostrad

To pod każdym domem ma przebiegać autostrada albo ekspresówka żeby było bezpiecznie? Coś się chyba pogubiłeś...

czaju - 2010-08-26, 21:16

Cytat:
Wolę żeby się wyprzedzali tam gdzie to jest dozwolone i jeździli 70 km/h tam gdzie jest to dozwolone.
I nie hamuję na widok fotoradaru bo po prostu nie muszę. To też jest niebezpieczne?

Chwała Ci za to że nie hamujesz, bo jesteś świadomy że nie musisz. Niebezpieczny jest szerokorozumiany manewr wyprzedzania - jeśli jeździsz 50 a mentalność polska mówi o 70 to nie licz na to że nie będziesz wyprzedzany.

Cytat:

To pod każdym domem ma przebiegać autostrada albo ekspresówka żeby było bezpiecznie? Coś się chyba pogubiłeś...

Nie wiem kto się pogubił - ale ja piszę o robieniu 100km+, a Ty o każdym domu, gdybym miał zmartwienei 10km dziennie również jeździłbym ze średnią 30kph. Nie licz jednak na to w stosunku do ludzi robiących 200 i więcej kilometrów każdego dnia. Miłoby było gdybym miał możliwość taniego przejechania A4 bo w ciągu 40min bezpiecznie dojeżdżam do Krakowa i mam to w nosie że jest 20km dalej, ale to że jest 20km dalej jest niczym w porównaniu że jest ponad 100% drożej. A od kuriera społeczeństwo wymaga aby Przejachał z Białegostoku do Wrocławia w mniej niż 24h z trzema/czterema przeładunkami. Prawda? Przeliczmy - średnia 50 na 800km... ups 16h... odegnijmy 10km/h dla bezpieczeństwa - 20h. A gdyby była sieć autostrad napisałbym 1000km - to co nie da rady w 10h + 14h na przeładunki?! Dałby i to w bezpieczny sposób - prawda że proste?

Przeprowadzić się? No to samo powiedział esdziewiaty wszystkim którzy mieszkają przy drogach krajowych, trochę zdrowego rozsądku i zrozumienia dla obustron a będzie dobrze.

Beckie - 2010-08-26, 21:24

Z tego co piszesz kurierem jest się pewnie do pierwszego wypadku. Nie sądzę by doświadczony wypadkiem kierowca by tak narażał siebie i innych.
czaju napisał/a:
jeśli jeździsz 50 a mentalność polska mówi o 70 to nie licz na to że nie będziesz wyprzedzany.

Mam to gdzieś, że mnie ktoś wyprzedza - dać się wyprzedzić to taki dyshonor?
Jak pojadę 90 km/h tez znajdą się chętni żeby mnie wyprzedzić ale to nie znaczy, że mam olewać ograniczenia i zasuwać wszędzie 110. Chyba się zgodzisz?

czaju - 2010-08-26, 21:36

to jest właśnie popadanie w skrajności - nie jest to dyshonorem, również bywam wyprzedzany, nie zmienia to faktu że nigdy kilka samochodów nie robi tego równocześnie - jak znam polskie warunki to w przypadku 50 (licznikowego), na dk jest to częsty widok. Co więcej taki delikwent wyjeżdża z terenu zabudowanego i zasuwa 110km/h i wtedy już okazja bezpiecznego wyprzedzenia graniczy z cudem, co więcej raz mnie dociągnął koleś od 50 do 120, tak bardzo zależało mu na bezpieczeństwie, żebym przypadkiem nie jechał 70km/h w terenie zabudowanym, a może nie zauważył że go ktoś wyprzedza i poczuł uwolnienie, nie wiem czemu to miało służyć. Jeździsz 50 - jeździj - nikt Ci nie broni, ale jeśli chcą jechać szybko daj się wyprzedzić wtedy gdy jest to możliwe i względnie bezpieczne, taki mój mini apel to tych którzy chcą jeździć wolno i nie być pośrednim zagrożeniem (no bo zaraz napiszesz że winny jest ten który wyprzedza)
Beckie - 2010-08-26, 21:38

Nie napiszę bo spadłem z krzesła...
czaju - 2010-08-26, 21:45

reasumując - nie rozumiesz moich racji, ja rozumiem Twoje i proponuję kompromisowe wyjścia. Jeździj dalej 50 licząc że da Ci to 100% pewności uniknięcia wypadku, ja będę dalej jeździł swoje, wiedząc że jeśli jeśli ktoś wpadnie mi na samochód to to czy jadę 50 czy 70 niczego nie zmieni (i tak tłumaczyłbym się pewnie rodzinie "ale ja myślałem...", a policjant wpiszę w przyczynę niedostosowanie prędkości do warunków jazdy).

PS Chyba się na siebie nie gniewamy?

esdziewiaty - 2010-08-26, 23:30

Czaju uwielbiam Cię :mrgreen:

Mi już zabrakło siły na wałkowanie tego samego po raz n-ty, bo wszystko co powiedziałem (chcoiaż nie zawsze było trafne) ,, było jak grochem o ścianę, :cry:

opos - 2010-08-27, 06:23

Panowie, mnie osobiście nie chodzi przede wszystkim o kurczowe trzymanie się ograniczenia prędkości ale o generalną zasadę przestrzegania prawa. Jak piałem wsześniej ludzie mają łatwość rozgrzeszania się z różnych przewinień, więc w imię samodyscypliny dobrze jest przechodzić przez jezdnię na zielonym świetle i przestrzegać znaków drogowych. A tak generealnie to widzę ze z kulturą jazdy naszych kirowców jest coraz lepiej i tak trzymać.
Matthias[Wlkp] - 2010-08-27, 07:29

czaju napisał/a:
nie rozumiesz moich racji, ja rozumiem Twoje


Jedyna Twoja racja polega na tym, że olewasz przepisy bo... nie chce Ci się jeździć wolno? Bo "wszyscy" tak jeżdżą? Bo lubię zastrzyk adrenalinki? Bo ustawiający znaki to debile? Bo Ci się wszędzie spieszy?

Olać wszystko, liczę się tylko ja... Od jutra kupuję czołg - lepiej zjeżdżajcie z mojej drogi, bo to jest niebezpieczne... P*dol studia, zostań Ninja...

czaju - 2010-08-27, 08:20

Cytat:

Bo "wszyscy" tak jeżdżą?

Racja polegająca na woli społeczeństwa, do której bezpieczniej się dołączyć i niczym nie wyróżniać niż pośrednio być zagrożeniem.

Cytat:

Bo Ci się wszędzie spieszy?

Jasne że mi się spieszy, prowadzę działalność, studiuje, pracuje no i kiedyś przydałoby się spotkać znajomych, albo się zdrzemnąć. Dla mnie różnica w średniej 50 a 60 jest znacząca, jest to kwestia 20min w jedną stronę, pomijam to, że w związku z działalnością również zaczynam jeździć więcej.

Cytat:

Bo ustawiający znaki to debile?

Nie ustawiający, a ustalający, nie zawsze, ale często, no i użył bym słowa nadopiekuńczy i sami się nie stosujący, ale to już kolejny temat

Cytat:

Bo lubię zastrzyk adrenalinki?

O czym p!@#$%^ 70km/h, zastrzyk adrenaliny... Lubię sporty motorowe, w miarę możliwości czasowych zimą znajduje sobie zaśnieżone parkingi, wybieram się na zamknięte imprezy, ale to nie ma nic wspólnego z ruchem drogowym. przypominam iż przekroczenie prędkości o 20km/h to nadal 2pkt karne, także nawet ustawodawca uznał że możesz otrzymać taki mandat raz na miesiąc i nie jest to powodem odebrania Ci uprawnień.

Było o CB, a znowu przechodzimy na czyste piractwo, które wydaje mi się że w Dacii nie jest prawdopodobne (małe momenty obrotowe).

Beckie - 2010-08-27, 08:43

...Obudziło go ziarnko piasku wbijające się w kość policzkową. Było wcześnie rano. Musiało być wcześnie rano bo gdyby było później to Matylda była by już na nogach i doprowadziła go do porządku wcześniej.

Po chwili zdał sobie sprawę, że przebywa na podłodze i (zdaje się) pod stołem. Omiótł wzrokiem część podłogi znajdującą w zasięgu wzroku. Jego wzrok powędrował pod łóżko. Podłoga pod łóżkiem wydawała się mieć inną fakturę niż jej reszta znajdująca się w zasięgu wzroku.

Na podłodze pod łóżkiem zalegała warstewka kurzu. Tak na oko tygodniowa warstewka kurzu. Jednak w jednym tylko miejscu warstewka była jakby nieco grubsza. Ta nieco grubsza warstewka przykuła jego uwagę na dłuższą chwilę.

Wyciągnął powoli rękę w kierunku tej anomalii i położył na niej dłoń. Ujął w garść to co przykuło tak jego uwagę i poczuł, że wraz z kurzem w jego dłoni znalazł się jakiś przedmiot. Stuknął nim kilka razy o podłogę by strząsnąć z niego kurz. Zbliżył dłoń z tajemniczą zawartością do twarzy i zaczął przyglądać się wnikliwie przedmiotowi, który wyłonił się z kurzu.

Obracając go przed oczyma chłonął wzrokiem szczegóły anatomiczne znaleziska.
- Przecież to... Nie to nie możliwe - pomyślał.
Niedowierzając uświadomił sobie, że to nic innego jak jego Piąta Klepka! Na domiar złego - zdał sobie sprawę - leżała tam około tygodnia!
Umieścił Piątą Klepkę między zwojami... Jego życie wyświetliło mu się przed oczami i postanowił, że trzeba wszystko zmienić...

Od dziś jadąc z maksymalną dozwoloną prędkością będzie korzystał tylko z pobocza a w przypadku jego braku z rowu lub pasa przeciwpożarowego w lesie. Nie można przecież narażać normalnych użytkowników drogi na niebezpieczeństwo.
Najlepszym rozwiązaniem będzie jednak jeśli uda mu się nabyć amfibię. Wtedy będzie mógł jeździć tam gdzie w ogóle nie natkną się na niego inni kierowcy. Tylko czy znajdzie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów stację obsługi, w której będzie mógł ją serwisować?

Może lepiej w ogóle zacząć korzystać z publicznych środków lokomocji jak inni gamonie, którzy nie potrafią zachować się na drodze? Oczywiście! Tylko jak dojść do przystanku? Jeśli pójdzie poboczem a po drodze będą jeździć samochody, mogą chcieć go ominąć stwarzając zagrożenie dla innych kierowców, którzy akurat będą musieli ich wyprzedzić?
Uruchomił program do wyznaczania trasy na mapie celem opracowania trasy biegnącej w linii prostej od jego domu do przystanku. Przez okno rzucił okiem na rozciągające się za domem bagna...

Odebrał impuls z Piątej Klepki, który diametralnie zmienił jego pogląd...
Od dziś musisz:
- zwiększyć swoją prędkość o 30 km/h w stosunku do maksymalnej dozwolonej - nikt nie będzie musiał Cię już wyprzedzać i uratujesz wiele istnień ludzkich a może nawet dostaniesz za to medal,
- zmniejszyć odstęp do poprzedzającego Cię pojazdu - 50 m to przecież za dużo a jeszcze prowokuje jadących za Tobą do wypełnienia tej olbrzymiej luki swoimi pojazdami,
- przestać zatrzymywać się na zielonej strzałce - pomyśl w końcu o tych, którzy jadą za Tobą! mają prawo nie spodziewać się tak niebezpiecznego manewru,
- dostosować się do pojazdów jadących za Tobą i w razie potrzeby nie zatrzymywać się na czerwonym świetle - normalny kierowca jadący za Tobą może być daltonistą.

Tylko czy dam radę tak diametralnie zmienić swoje zachowanie? - pomyślał.

Najlepiej gdyby przygotował się do tego przed każdą podróżą. Gdyby tak zamiast śniadania wypić duże piwo i poprawić to ćwiartką żołądkowej gorzkiej? To jest myśl!!!
Kierowca rozluźniony, pozbawiony złych nawyków = BEZPIECZEŃSTWO.

...a może, to co znalazł pod łóżkiem, to nie była Piąta Klepka?
...a może wczoraj w ogóle nie spadł z krzesła?

Matthias[Wlkp] - 2010-08-27, 09:50

czaju napisał/a:
Racja polegająca na woli społeczeństwa, do której bezpieczniej się dołączyć i niczym nie wyróżniać niż pośrednio być zagrożeniem.


OK, czyli nie myślę i skaczę w przepaść razem z wesoło śmigającą grupką... Powodzenia.

Widzę, że dalsza dyskusja jest bezcelowa - różnimy się w sprawach fundamentalnych i nie dojdziemy do wspólnych wniosków.

Beckie, dobre :-D

esdziewiaty - 2010-08-27, 12:12

Z takim talentem do propagowania przepisowej jazdy oraz połączonym z twórczością pisarską, powinie3nes przygotowywac dzieci na kartę rowerową :mrgreen:

Też nie widzę tutaj porozumienia

czaju - 2010-08-27, 12:14

Jakoś wzorów bezpieczeństwa do naśladowania jakie Panowie tu wypisujecie na drodze spotykam raz na kilka tysięcy i nigdy w Dacii.
Jeździjcie jak chcecie, ale po co wypisujecie brednie - jeśli chcesz jechać 50 - jedź 50, wyjeżdżasz z terenu zabudowanego, widzisz za sobą kolumnę kilkunastu samochodów, pozwól im się wyprzedzić - bo i tak znajdą się tacy którzy mimo to sukcesywnie przetasują całą kolumnę i zapewne zrobią to wtedy kiedy będziesz jechał 50, a więc tam gdzie nie powinni wyrywać się na lewy pas.

Jeśli tak bardzo Ci się nie spieszy, jedź poza terenem zabudowanym 60-70 a nie równo z tablicą rozpędzanie się do dozwolonych 90 (szczególnie pod górę). Nie wiem jak jest wasz styl jazdy, opisuję tylko swoje niemiłe odczucia.

PS Nie wierze w Mikołaja i w to że tak kurczowo nagle wszyscy forumowicze respektują wszystkie ograniczenia do prędkości, nie pozwalając wskazówce prędkościomierza przekroczyć dozwolonej prędkości (nawet gdy widzi paradoks terenu zabudowanego w lesie, albo jest przekonany że remont odcinka się skończył a zostały tablice).
Jeśli mam rację, to piszemy o dwóch różnych sytuacjach - wieś i pseudo teren zabudowany - jasne, jak widzę duże skupisko ludzi wokół drogi to nie jadę obok nich 80, to samo jeśli widzę dzieci grające w piłkę w oddali. Mam wrażenie że opowiadacie mniej więcej to co moja babcia, jak to ona nie przekracza dozwolonej prędkośći - jadę za babcią a tu miasto 70km/h, ograniczenie do 40, a babcia nic

Resident - 2010-08-27, 12:54

esdziewiaty potrafi:
esdziewiaty napisał/a:
Nalezy przeanalizować wszystkie czynniki ,a wiec od opon , masy samochodu , podłoża natężenia ruchu czy typu drogi. Wtedy wyjdzie nam bezpieczna prędkość.

Pomimo tego, że nie potrafi:
esdziewiaty napisał/a:
Hamowanie z 50km/h to okolo 15-20m , z 70km/h 20-25.
Długosc sporego samochodu.

(Hamowanie z 50km/h przy dobrych warunkach to 25m, a z 72km/h to 44m. W miejscu gdzie samochód jadący z prędkością 50km/h już stoi, ten jadący pierwotnie z prędkością 72km/h ma prędkość 60km/h!)

"Nie jest dobry w wyliczenia" ale zna bezpieczną prędkość, która jest funkcją bardzo wielu czynników. Często trudnych do oszacowania z fotela i zmiennych. :lol:

Matthias[Wlkp] - 2010-08-27, 12:56

czaju napisał/a:
Jeśli tak bardzo Ci się nie spieszy, jedź poza terenem zabudowanym 60-70 a nie równo z tablicą rozpędzanie się do dozwolonych 90 (szczególnie pod górę). Nie wiem jak jest wasz styl jazdy, opisuję tylko swoje niemiłe odczucia.


Ach ci parszywi kierowcy, co jadą równo z przepisami... Może powinienem się w ogóle zatrzymać na poboczu i wszystkich przepuścić? :lol:

czaju napisał/a:
PS Nie wierze w Mikołaja i w to że tak kurczowo nagle wszyscy forumowicze respektują wszystkie ograniczenia do prędkości


Co innego łamać sporadycznie przepisy i czuć się z tym źle, a co innego głosić, że jest to święte prawo każdego kierowcy jeździć tak, jak mu się żywnie podoba.

Każdemu, nawet najbardziej zagorzałemu zwolennikowi przepisowej jazdy zdarzy się wtopa - mniejsza lub większa - ale sztuką jest wyznaczyć sobie ideał i do niego dążyć, a nie akceptować i wręcz propagować stan dzisiejszy...

Beckie - 2010-08-27, 13:12

Matthias[Wlkp] wszystko co napisałeś w tym temacie - to jakbyś mi z ust wyjął. Każdy z nas widzi rzeczywistość inaczej. Ale jest to ta sama rzeczywistość. czaju i esdziewiaty żyją chyba w innej rzeczywistości. Jak ja byłem w ich wieku to też żyłem w oderwaniu i nie raz miałem problem z ustaleniem swojego miejsca pobytu :lol: - taki wiek. Na szczęście nie prowadziłem wtedy samochodu...

czaju napisał/a:
wyjeżdżasz z terenu zabudowanego, widzisz za sobą kolumnę kilkunastu samochodów, pozwól im się wyprzedzić - bo i tak znajdą się tacy którzy mimo to sukcesywnie przetasują całą kolumnę i zapewne zrobią to wtedy kiedy będziesz jechał 50, a więc tam gdzie nie powinni wyrywać się na lewy pas.

Na to niestety nic nie poradzę. Z tego co obserwuję niewielu jest kierowców, którzy utrudniają wyprzedzanie. Sory ale nie można obarczać odpowiedzialnością za zachowanie debili kogoś kto jedzie prawidłowo. To tak samo jakby ktoś Ci ukradł samochód i powiedział, że to Twoja wina - po co go kupowałeś?
czaju napisał/a:
Jeśli tak bardzo Ci się nie spieszy, jedź poza terenem zabudowanym 60-70


Jeśli wymagają tego warunki - nie widzę problemu.
Rozumiem czaju, sugerujesz, że jeśli na ograniczeniu prędkości uniemożliwiam "szybszym" kierowcom zbyt szybką jazdę to po odwołaniu ograniczenia nie powinienem zwiększać swojej prędkości dopóki wsteczne lusterko nie oczyści się aż po horyzont?
Jeśli Cię dobrze zrozumiałem, to chyba rzeczywiście tylko jakaś masakra może do Ciebie przemówić. Czego oczywiście nikomu nie życzę.
czaju napisał/a:
także nawet ustawodawca uznał że możesz otrzymać taki mandat raz na miesiąc i nie jest to powodem odebrania Ci uprawnień.

Jeśli ojciec i mąż znęca się całymi latami nad swoją rodziną i do tej pory nikt nie wsadził go do paki to znaczy, że ukarany zostanie dopiero wtedy kiedy kogoś zabije. Kilka razy do roku w mediach jest głośno o takich przypadkach.
czaju napisał/a:
Jakoś wzorów bezpieczeństwa do naśladowania jakie Panowie tu wypisujecie na drodze spotykam raz na kilka tysięcy i nigdy w Dacii.

Im szybciej jedziesz tym mniej dostrzegasz szczegółów a jeśli do tego (jak to zwykle u kurierów bywa) wisisz cały czas na telefonie, to w ogóle rejestrujesz niewiele.

esdziewiaty - 2010-08-27, 13:39

Resident napisał/a:
esdziewiaty potrafi:
esdziewiaty napisał/a:
Nalezy przeanalizować wszystkie czynniki ,a wiec od opon , masy samochodu , podłoża natężenia ruchu czy typu drogi. Wtedy wyjdzie nam bezpieczna prędkość.

Pomimo tego, że nie potrafi:
esdziewiaty napisał/a:
Hamowanie z 50km/h to okolo 15-20m , z 70km/h 20-25.
Długosc sporego samochodu.

(Hamowanie z 50km/h przy dobrych warunkach to 25m, a z 72km/h to 44m. W miejscu gdzie samochód jadący z prędkością 50km/h już stoi, ten jadący pierwotnie z prędkością 72km/h ma prędkość 60km/h!)

"Nie jest dobry w wyliczenia" ale zna bezpieczną prędkość, która jest funkcją bardzo wielu czynników. Często trudnych do oszacowania z fotela i zmiennych. :lol:


Rozumiem, mam jeździć w ręku z kalkulatorem. Będę pamiętał-dzięki , ale chyba nie skorzystam i opre się na wypróbowanym systemie uznawanym przez "obrońców Krzyża" , czy Kodeksu Ruchu Drogowego" za skrajny przejaw głupoty i oderwanie od rzeczywistości.

BTW

Który samochód z 70km/h hamuje w 44 metry?
Może NIVA, ale uważam , że i tak by się wyrobiła. Nie wiem skąd te dane. Chyba z materiałów szkoleniowych na prawo jazdy , pamiętam , jak podawano , że samochód na mokrej nawierzchni ze 100km/h hamuje w 220-250m

Beckie piszesz jakieś brednie o innej rzeczywistości , uważasz , że masz racje bo jesteś starszy i jeździsz zgodnie z przepisami. To mało poważne. Z Twojej wypowiedzi , wyłania się mniej więcej taki obraz" oni się ze mną nie zgadzają , to niedoświadczeni idioci , żyjący w innej rzeczywistości"

Beckie - 2010-08-27, 13:46

esdziewiaty napisał/a:
" oni się ze mną nie zgadzają , to niedoświadczeni idioci , żyjący w innej rzeczywistości"

Ja tego nie napisałem. :roll: Ale spierać się o to nie będę. Każdy ma jakieś poczucie przyzwoitości i skoro mu z tym dobrze...
Staram się po po prostu trzymać zasady: żyj i daj żyć innym.

esdziewiaty - 2010-08-27, 13:52

Oczywiście nie wkładam Ci tego w usta jendakże , mniej więcej tak to wygląda.

Jak każdy normalny człowiek chce życ i na ta chwile zabijac nikogo też nie zamierzam
:mrgreen:

Beckie - 2010-08-27, 13:53

Tak się potem mówi: przecież ja nie chciałem...
esdziewiaty - 2010-08-27, 13:55

To chyba normalne, chyba , ze jest inaczej , no to cóż.
wox - 2010-08-27, 15:46

Do pewnych ludzi nie trafiają żadne argumenty.

Polscy kierowcy jacy są? Widać to na co dzień i w policyjnych statystykach.

Niektórzy nie powinni siadać za kierownicą pojazdu potężniejszego niż rower

Matthias[Wlkp] - 2010-08-27, 16:38

http://www.hotmoney.pl/ar...i-drogowe-15320

Jeszcze takie coś.

czaju - 2010-08-27, 17:26

1. nie jestem kurierem - podałem przykład wymagań dla zawodu i braku infrastruktury aby mógł je spełnić
2. masakra wystąpi jeśli KRETYN, nie boję się tego napisać, nie pozwala wyprzedzić się w miejscu do tego bezpiecznym, duża część kierowców nie czeka na w 99% bezpieczną możliwość wyprzedzenia, a wystarcza im jakieś 80%.

Ja należę do osób które nawet na szerokiej drodze nie pchają się na trzeciego i unikam wyprzedzania w terenie zabudowanym i myślę że podobnych zachowań byłoby więcej gdyby nie kurczowe trzymanie się maksymalnej dozwolonej prędkości - bo to jest już szczyt egoizmu - być świadomym że mnie wyprzedzi, ale "nie dam ch***, niech się męczy" - a jak zepchnie Cię na człowieka na poboczu bo starał się wyprzedzić i przy każdej okazji skutecznie mu to uniemożliwiałeś przyspieszając, a akurat okazało się że wybrał złe miejsce? Wg prawa może i on winny bo nie powinien wyprzedzać, ale to Twój samochód kogoś potrącił. Ale to do Ciebie nie przemówi bo "jakby wszyscy jechali 50 to by takiej sytuacji nie było", ja piszę, że "jakby wszyscy jechali 70 również takiej sytuacji by nie było", na co odpowiadasz "po co 70 jak można 50", odpisuję "bo 70 przy dobrych warunkach jest bezpieczniejsze niż 50 przy złych warunkach" i w tym momencie pojawia się argument "jesteś za młody, co Ty tam wiesz". Szkoda że nie pojawia się słynne "nie pyskuj".

wg kodeksu ruchu drogowego wyprzedzany samochód nie powienien zwiększać swojej prędkości - może być dozwolone 180 i jadąc 30 aż do momentu gdy ostatni samochód Cię nie wyprzedzi nie możesz przyspieszyć. Jak już tak bardzo chcesz się trzymać przepisów.

Trudno jest zrozumieć, że lepiej zostać wyprzedzonym w bezpiecznym miejscu, niż zostać wyprzedzonym w miejscu w którym co prawda nie jedzie nic z przeciwka, czas wyprzedzania jest krótki, ale może pojawić się np pieszy?

Również mam wrażenie że mówimy o innej rzeczywistości - w Twojej wszyscy jeżdżą równe 50, w mojej 50 w terenie zabudowanym (NIE LICZĘ MIAST, NIESPRZYJAJĄCYCH WARUNKÓW i PIESZYCH W POBLIŻU) występuje naszczęscie tak mało kiedy, że nie jestem czesto zmuszany do wyprzedzania (zwykle koło 5 razy na 100km).

Mam 19 lat i 11miesięcy, w ciągu niecałych dwóch lat przejechałem tyle co przeciętny Polak w ciągu 5 i chyba mam odrobinę pojęcia na temat tego jak jeździ przeciętny Polak i dostrzegam zagrożenia w byciu nieprzeciętnym, w obydwie strony. Niestety Ty tylko w jedną, wyolbrzymiając prędkość 70km/h do 110 (co się w Twoich postach pojawiało).

Chcesz przedyskutować problem? Rób to rzeczowo, bo ja widzę tylko że jak mi wolno 70 to mi wolno 80 jak mi wolno 80 to mi wolno 110. Do czego to nawiązanie?!

Wnoszę o jeżdżenie w terenie zabudowanym 30kph, a co przy 30kph droga hamowania spada o 50% względem 50kph, a już o 75% względem 70kph. Taka jest Twój ton wypowiedzi - oderwany od realiów. Nie wmówisz mi że większość w wyżej przedstawionym terenie zabudowanym jeździ 50kph, nie uwierzę że wszyscy którzy nie jeżdżą 50kph jadą 110kph, albo więcej, nie uwierzę w bajkę o wyrzutach sumienia z powodu przekroczenia o 10 dozwolonej prędkości i nie uwierzę w szereg innych uwag.

Było o CB Radiu - przez co jako posiadacz takiego zostałem zepchnięty do kierowcy rajdowego w ruchu ulicznym, a prawda jest taka że nie wyróżniam się w tłumie i jest mi z tym dobrze. A przy okazji wypisywanie, że Ci co jeżdżą szybko są pijani to już wogólę szczyt absurdu, co więcej nie znam nikogo w moim wieku kto miałby taką tendencje, a niestety wielu 30-40latków którzy właśnie postępują wg wskazanego schematu.

Cytat:

- zwiększyć swoją prędkość o 30 km/h w stosunku do maksymalnej dozwolonej - nikt nie będzie musiał Cię już wyprzedzać i uratujesz wiele istnień ludzkich a może nawet dostaniesz za to medal,
- zmniejszyć odstęp do poprzedzającego Cię pojazdu - 50 m to przecież za dużo a jeszcze prowokuje jadących za Tobą do wypełnienia tej olbrzymiej luki swoimi pojazdami,
- przestać zatrzymywać się na zielonej strzałce - pomyśl w końcu o tych, którzy jadą za Tobą! mają prawo nie spodziewać się tak niebezpiecznego manewru,
- dostosować się do pojazdów jadących za Tobą i w razie potrzeby nie zatrzymywać się na czerwonym świetle - normalny kierowca jadący za Tobą może być daltonistą.

Tylko czy dam radę tak diametralnie zmienić swoje zachowanie? - pomyślał.

Najlepiej gdyby przygotował się do tego przed każdą podróżą. Gdyby tak zamiast śniadania wypić duże piwo i poprawić to ćwiartką żołądkowej gorzkiej? To jest myśl!!!
Kierowca rozluźniony, pozbawiony złych nawyków = BEZPIECZEŃSTWO.

- pisaliśmy o 20 a tu nagle 30.
- uczono mnie i się tego trzymam, że powinienem jechać 3-4s za samochodem poprzedzającym - czyli przy 50kph te 50-60m, przy 70 koło 100 - nie wiem do czego nawiązujesz
- jak wyżej, nie wiem do czego nawiązujesz - zielona strzałka we wsi?! piszemy o różnych realiach, wiem że świat to globalna wioska ale... bez przesady
- uważaj na samochody na drodze poprzecznej jeśli tego tak bardzo potrzebujesz
- daltonista nie przejdzie badań... zły argument

Cytat:

Często do tragicznych zdarzeń przyczynia się także fatalny stan nawierzchni czy lekkomyślność.

Ja apeluje o zdrowy rozsądek, wy o ślepe zapatrzenie w przepisy, lekkomyślnym jest nie branie pod uwagę innych użytkowników drogi.

Powiedzmy, że gwałtowne zmiany 50-90 i 90-50 nie świadczą dobrze o takim kierowcy i niejako podrzegają do wyprzedzenia wtedy kiedy osobnik jedzie 50, prawda?
Zakładam że tego są świadomi wszyscy którzy przy tablicy końca terenu zabudowanego działają na zasadzie "redukcja i ile fabryka dała".

Matthias[Wlkp] - 2010-08-28, 12:25

czaju napisał/a:
gdyby nie kurczowe trzymanie się maksymalnej dozwolonej prędkości - bo to jest już szczyt egoizmu - być świadomym że mnie wyprzedzi, ale "nie dam ch***, niech się męczy" - a jak zepchnie Cię na człowieka na poboczu bo starał się wyprzedzić i przy każdej okazji skutecznie mu to uniemożliwiałeś przyspieszając (...) kodeksu ruchu drogowego wyprzedzany samochód nie powienien zwiększać swojej prędkości - może być dozwolone 180 i jadąc 30 aż do momentu gdy ostatni samochód Cię nie wyprzedzi nie możesz przyspieszyć. Jak już tak bardzo chcesz się trzymać przepisów.


Masz całkowitą rację. Jeśli zaczynasz kogoś wyprzedzać tuż przed tabliczką oznaczającą koniec obszaru zabudowanego, a nagle auto wyprzedzane zaczyna przyspieszać, to w tym momencie łamie prawo. Ja akurat zawsze płynnie zmieniam prędkość, także ze względów ekonomicznych.

czaju napisał/a:
Powiedzmy, że gwałtowne zmiany 50-90 i 90-50 nie świadczą dobrze o takim kierowcy


Jestem ciekaw, co rozumiesz pod słowem "gwałtowne"... Tyle co jeżdżę, nigdy nie widziałem, żeby ktoś nagle odpalił rurę po opuszczeniu obszaru zabudowanego, albo zahamował z piskiem opon w takowy wjeżdżając....

czaju napisał/a:
Trudno jest zrozumieć, że lepiej zostać wyprzedzonym w bezpiecznym miejscu, niż zostać wyprzedzonym w miejscu w którym co prawda nie jedzie nic z przeciwka, czas wyprzedzania jest krótki, ale może pojawić się np pieszy?


Za wyprzedzanie odpowiada wyprzedzający :!: :!: :!: Tak jak pisałeś - przyspieszanie podczas bycia wyprzedzanym jest naganne, ale to już przesada...

czaju napisał/a:
- uczono mnie i się tego trzymam, że powinienem jechać 3-4s za samochodem poprzedzającym - czyli przy 50kph te 50-60m, przy 70 koło 100 - nie wiem do czego nawiązujesz


Chcesz powiedzieć, że przy 50 km/h trzymasz się na odległość ok. 10 samochodów od auta poprzedzającego :?: :shock: :lol:

http://www.auto-motor-i-s...mpomat-181.html

Tutaj piszą akurat o tempomatach, ale przytaczają Niemiecki przepis który mówi o przynajmniej 1/4 prędkości zamienionej na metry, a u nas, niby na kursach uczą, że jest to 1/2 prędkości zamienionej na metry.

czaju napisał/a:
w ciągu niecałych dwóch lat przejechałem tyle co przeciętny Polak w ciągu 5


Czyli ile? Ja jeżdżę 8 lat i nie raz zdarza mi się zostać na drodze zaskoczony przez głupotę innych użytkowników, lub gwałtownie zmieniające się warunki...

czaju napisał/a:
Ja apeluje o zdrowy rozsądek, wy o ślepe zapatrzenie w przepisy, lekkomyślnym jest nie branie pod uwagę innych użytkowników drogi.


Bzdura. My apelujemy o zdrowy rozsądek w ramach przepisów, a nie o udawanie, że jest się mądrzejszym od tych, co przepisy ustalali. :idea:

czaju - 2010-08-28, 12:51

ok 70 tysięcy kilometrów. Przeciętny samochód używany w Polsce ma przebiegi rzędu 15tysięcy rocznie (czasami więcej czasami mniej).

Cytat:
Chcesz powiedzieć, że przy 50 km/h trzymasz się na odległość ok. 10 samochodów od auta poprzedzającego


Jak najbardziej, jeśli nie mam zamiaru wyprzedzić poprzedzającego samochodu utrzymuję stratę 3-4s (czyli 40-50m), co przekłada się na odległość kilku samochodów. Pozwala to m.in. na to aby samochód wyprzedzający bezpiecznie (bez hamowania z piskiem) wjechać przede mnie (bo będzie miał prędkość o 20km/h większą ode mnie). Po drugie - 40-50m jest wspaniałą odległością do budowania różnicy prędkości w celu płynnego wyprzedzenia. Po trzecie, pozwala mi to na obserwację okolic drogi, a nie tylko zwracać uwagę czy samochód przede mną przypadkiem nie hamuje (bo mam "przewagę" trzech sekund), po czwarte Dacia ma tarcze które nie są wentylowane, z tyłu są bębny, a zaciski są stosunkowo małe i w mojej ocenie np 25metrów czy 50metrów odległości przy 100km/h to trochę zamało.

Cytat:

Bzdura. My apelujemy o zdrowy rozsądek w ramach przepisów, a nie o udawanie, że jest się mądrzejszym od tych, co przepisy ustalali. :idea:

A ja apeluje o to, aby ten zdrowy rozsądek dopuszczał, że ktoś zachowując ten sam zdrowy rozsądek chcąc przejechać ODROBINĘ (czyli w efekcie 10-15%) szybciej, mógł zrobić to (w miarę) bezpiecznie

Cytat:

Jestem ciekaw, co rozumiesz pod słowem "gwałtowne"... Tyle co jeżdżę, nigdy nie widziałem, żeby ktoś nagle odpalił rurę po opuszczeniu obszaru zabudowanego, albo zahamował z piskiem opon w takowy wjeżdżając....


Gwałtownie oznacza, że kończy się teren zabudowany i nie nadążam rozpędzać się w takim stopniu jak nadgorliwie prawy :)

Beckie - 2010-08-28, 17:02

czaju napisał/a:
Jak najbardziej, jeśli nie mam zamiaru wyprzedzić poprzedzającego samochodu utrzymuję stratę 3-4s (czyli 40-50m), co przekłada się na odległość kilku samochodów. Pozwala to m.in. na to aby samochód wyprzedzający bezpiecznie (bez hamowania z piskiem) wjechać przede mnie (bo będzie miał prędkość o 20km/h większą ode mnie). Po drugie - 40-50m jest wspaniałą odległością do budowania różnicy prędkości w celu płynnego wyprzedzenia. Po trzecie, pozwala mi to na obserwację okolic drogi, a nie tylko zwracać uwagę czy samochód przede mną przypadkiem nie hamuje (bo mam "przewagę" trzech sekund), po czwarte Dacia ma tarcze które nie są wentylowane, z tyłu są bębny, a zaciski są stosunkowo małe i w mojej ocenie np 25metrów czy 50metrów odległości przy 100km/h to trochę zamało.

Godne pochwały i naśladownictwa.

czaju - 2010-08-28, 18:51

Cytat:
Godne pochwały i naśladownictwa.

dziękuję :)

czaju - 2010-08-28, 20:47

Ja proponuję roździlić CB od przekroczeń prędkości. CB pozwala na to, ale również na lepszą ocenę warunków drogowych, o czym w między czasie starałem się przekonać. CB Radio pozwala również na unikanie kontroli drogowych, ale czym jest życie (czyt. informacja o zagrożeniu, którego nikt się nie spodziewa) do mandatu za 200-300zł (w domyśle niczym). Jeśli ktoś ma wykorzystywać CB Radio do bezmózgiej jazdy - nie radzę, jeśli do bezpiecznego poruszania się - jak najbardziej.
To że nóż do masła może być narzędziem zbrodni, nie jest równoznaczne z tym że nie ma z niego żadnej korzyści.

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2010-08-30, 17:57 ]
Dywagacje nt trafności tytułu tematu - wydzielone: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=3748.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group