piotr. z - 2013-12-08, 15:28 Temat postu: Będę miał nowe lampy i grill Witeczka, w piątek podczas jazdy do pracy udało się nam wpaść w poślizg i roztrzaskać Ciapie ryjek. Na szybkiego to na pewno poszły zaczepy lamp, grill w drzazgach, zderzak też ma uszkodzone zaczepy, skraplacz i chłodnica wgięte ale nie zniszczone, maska lekko gięta i odprysnął lakier, co pod spodem- nie wiem. Nikomu nic się nie stało bo prędkość była rzędu 20-30 km/h. 
Na lawecie bryka dojechała do ASO Zdunek w Gdyni w sobotę, w poniedziałek się melduję i zaczynamy procedury. Ale mam pytanie do zorientowanych w temacie- na ulicy była taka szklana, że po przejściu kilku kroków po ulicy nie byłem w stanie wrócić do samochodu bo tak się buty ślizgały. W międzyczasie podeszła do mnie para policjantów (przybyli do innego zdarzenia kilkadziesiąt metrów ode mnie) i spisali bo jeden znak ze strzałkami został skoszony, wiec koszty trzeba będzie również pokryć ale pan policjant zwrócił uwagę, że tu jest tak ślisko jakby nic nie było sypane na ulicę. W międzyczasie laweta odjechała, ponieważ potrzebna była druga aby unieść przód samochodu i ściągnąć go na ulicę, ale za jakiś czas zadzwonił do mnie kierowca lawety mówiąc, że można by próbować dochodzić odszkodowania od zarządcy drogi a na świadka powołać policjantów i aby wziąć od nich dane. Niestety, po powrocie na miejsce upokorzenia nie zastałem już policji- ale to mniejszy kłopot bo myślę, że da się ich odszukać- tylko nie wiem jak w takim przypadku wyglądają szanse na odszkodowanie? Ja i tak będę likwidował szkodę z AC ale zastanawiam się nad taką możliwością i niestraceniem zniżki. Jest możliwa taka opcja? Trenował to ktoś lub ktokolwiek wie jak postąpić w takim wypadku? wieza - 2013-12-08, 15:39 no to ześ się ładnie pocałował :) to szklaneczka była już na drodze? czy docisnąłes chamulce i w poślizg wpadłeś? piotr. z - 2013-12-08, 15:52 Szklaneczka była, hample nawet nie zostały muśnięte. Na powyższej focie widać jeszcze nasze ślady- po wyjściu z zakrętu już w poślizgu kontra w lewo- bryka w lewo, kontra w prawo- bryka w prawo i lekko w pierwszy znak a potem srrrrru po drugim! Na poniższym zdjęciu widać zakręt w lewo i droga jest odpowiednio wyprofilowana, czyli spad jest w lewo również. Lód był taki, że trzy samochody, które jechały pod górę popychane przez innych kierowców, musiały mieć koła skierowane w lewo (dla nich zakręt był w prawo) bo ześlizgiwały się na barierę. A opony zimowe miały... Ta fota była pstryknięta już później jak pługi przejechały kilkukrotnie po tej trasie. 
chriskb - 2013-12-08, 18:17 Kol. piotr. z, przykra sprawa współczuję. Ja bym naprawiał u Richeta w Kokoszkach, napewno zrobią dobrze na oryginalnych częściach, mają też dobrego prawnika co może pomóc w kontaktach z TU. mekintosz - 2013-12-08, 20:14 Możesz przy okazji kombinowac z grillem i lampami z dustera po liftingu, jesli sie uda przekonac ASO/ubezpieczyciela . bossboss - 2013-12-08, 21:31 dokładnie też bym kombinował nowe lampy i grilla mcvBL - 2013-12-08, 21:40 Co do wypadku i zniżek to tracisz zniżki z AC i OC . Możesz szukać odpowiedzialności za powstałą szkode u zarządcy drogi ale.. z mojego doświadczenia wiem że bedzie bardzo trudno udowadnić im zaniedbanie. corrado - 2013-12-08, 21:52 niech próbuje kolega, może przynajmniej wezmą się do roboty , przecież nawet na onet.pl straszyli "okrutną zimą i opadami"  więc mogli wyjechać odśnieżarkami
loganik - 2013-12-08, 22:04 Przerabiałem to 2 lata temu, werdykt: Kierowca jest zobowiązany dostosować prędkość pojazdu do warunków panujących na drodze" (pieprzenie w bambus, szkoda czasu) Próbuj, może Ty coś wskórasz. piotr. z - 2013-12-08, 22:26
Że pojadą po AC to rozumiem ale dlaczego również z OC? Chodzi o te znaki? Czy zasada podwójnej kary?... Jeśli chodzi o lampy i grill z DD2 to nie będę kombinował- nie wydaje mi się, żeby chcieli na to pójść bossboss - 2013-12-08, 22:53 pojada mu tylko z AC bo to jego wina mcvBL - 2013-12-09, 12:19 Pojadą mu z AC za naprawe Auta i z OC za naprawe znaków keikan - 2013-12-09, 13:42 Temat postu: Re: Będę miał nowe lampy i grill
Najwyżej uzyskałbyś numery służbowe, gdyż funkcjonariusz nie ma żadnego obowiązku podawania swoich danych personalnych osobie postronnej, za wyjątkiem funkcjonariusza wykonującego czynności w związku z kontrolą drogową. Czyli, gdyby akurat Ciebie kontrolowali na drodze. Choć numer służbowy i tak by wystarczył do dalszej ich identyfikacji w postępowaniu. to tak gwoli ścisłości. orzeszek2 - 2013-12-09, 14:52 Temat postu: Re: Będę miał nowe lampy i grill [quote="keikan"]
Najwyżej uzyskałbyś numery służbowe, gdyż funkcjonariusz nie ma żadnego obowiązku podawania swoich danych personalnych osobie postronnej, za wyjątkiem funkcjonariusza wykonującego czynności w związku z kontrolą drogową. Czyli, gdyby akurat Ciebie kontrolowali na drodze. Podobno w PZU jak kwota naprawy wynosi 600 zł to sie traci zniżkę. Pozostali ubezpieczyciele mają podobnie? ryjas - 2013-12-09, 16:19 Niedostosowanie prędkości do warunków. To że była szklanka nie ma żadnego znaczenia. Zarządca drogi nie ma obowiązku sypania. Ma zapewnić przejezdność. Trzeba jeszcze dodać, że nie każdy kierowca w nie każdym samochodzie skończyłby tak jak ty. Współczuję, ale jednak winę za taką sytuację ponosi kierowca. Ps. Jakie miałeś opony? Zimówki czy standardowe całoroczne do Dusterka? chriskb - 2013-12-09, 19:28 Taka mała uwaga. Przy podsterownym aucie w takiej sytuacji nie ma co kontrować tylko wcisnąć sprzęgło. Dla wprawnych można sobie delikatnie pomóc hamulcem ręcznym. Maxi - 2013-12-09, 19:50 Tak się składa, że każdy wie jak się zachować w czasie niespodziewanej sytuacji na drodze kiedy sobie wygodnie siedzi w fotelu lub przed kompem. Bez przejścia solidnego szkolenia w szkołach jazdy, na specjalnych torach i wyrobienia sobie pewnych nawyków zachowania się w danej sytuacji to zostaje tylko szczęście. Nie ma na to mocnych. Zapytajcie zawodowych rajdowców. A co do opon to należy pamiętać zasadę : nie ma dobrych opon na lód !!!! tylko te z kolcami co jak wiadomo jest u nas zabronione. Trochę pomagają łańcuchy. Ale żadne opony zimowe, już nie wspominając o letnich czy nawet M+S na lód nic nie dają. Zimówki w śniegu, błocie pośniegowym to tak, nawet trochę jeszcze można liczyć na M+S bo to takie błotne laczki, nie autostradowe chociaż można jechać na nich po autostradzie. Więc trzeba się szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić. Te pieniądze na szkolenie nie są wywalone w błoto. To dobra lokata. A koledze współczuję z całego serca. Nie daję rad jak należy się zachować bo te teoretycznie nic nie dają. W tym czasie jak się coś dzieje nie ma czasu na rozważania, przypominanie sobie co zrobić itd. Smutne ale prawdziwe. Wszystkim kolegom życzę jednak szorstkiej drogi w zimie. corrado - 2013-12-09, 20:10 Maxi dobrze "godo" , polać mu ! 
piotr. z - 2013-12-09, 20:14
Znak sam radę postawić chyba, że mnie drogowcy ubiegną 
@ryjas: całoroczne, ale tu by tylko opony z kolcami pomogły. Widziałem, jak inni na zimówkach przy małej prędkości pływali po drodze. Karenzo - 2013-12-09, 21:54 Mi drogowcy za przewrócony znak wystawili rachunek 55 zł znak nie był w żadnych stopniu uszkodzony a tylko lekko przechylony , winne temu było wkopanie go w ziemie bez fundamentów . ryjas - 2013-12-09, 22:06
Pływali, ale nie wypadli;) M+S w Dusterze to nie jest jakaś największa tragedia, ale do zimówek czy nawet typowo całorocznych zimówek, których ostatnio coraz więcej na rynku to chyba im daleko. Tak czy inaczej zasada ruchu drogowego jest taka, że jeśli nie da się jechać bo jest tak ślisko to należy nie jechać;) bebe - 2013-12-09, 22:47 Maxi dobrze godo, polać mu! :) Od siebie dodam, że tysiące kilometrów wylatanych bokami na playstation również bardzo niewiele dają! ;) Problem z kursami IMHO polega na tym, że żeby faktycznie wyrobić odruchy, trzeba by chodzić na taki kurs codziennie przez pół roku. :/ Natomiast to, czego faktycznie taki kurs uczy doskonale, to pokora. :] Po kursie przynajmniej traci się złudzenia, że w przypadku jakiejś lepszej akcji uda się coś zdziałać cywilnym samochodem... corrado - 2013-12-10, 00:29 dokładnie ; Dopóki się nie "przeczesze" paru autek, człowiek nie wiele się nauczy :P nie ma się co przejmować znakiem . przypomina mi się post w którym ktoś przekonywał mnie , że łatwo wyjść z poślizgu tylnonapędowcem typu BMW czy Mercedes 
mcvBL - 2013-12-10, 20:03 Z każdego poślizgu i każdym autem jestem w stanie wyjechać :) czasami na drogę czasami do rowu czasami na drzewo ale powiadam wam każdym. A tak całkiem serio przed Dacią miałem bmw e30 i bmw e36 kombi i technika wychodzenia przodem i tyłem jest troszke inna (dla mnie łatwiej ale to wynika z tego ze tymi autami przejechałem 10 lat) Generalna zasada na śniegu : jedziesz wolniej, dojedziesz później ale dojedziesz. Pozdrowienia dla miszczów prostej piotr. z - 2013-12-14, 22:07
Pisząc o pływaniu chodzi mi o ten fragment z trzeciego postu w tym wątku: Na poniższym zdjęciu widać zakręt w lewo i droga jest odpowiednio wyprofilowana, czyli spad jest w lewo również. Lód był taki, że trzy samochody, które jechały pod górę popychane przez innych kierowców, musiały mieć koła skierowane w lewo (dla nich zakręt był w prawo) bo ześlizgiwały się na barierę. A opony zimowe miały...
Tu się zgadzam. Albo należy jechać trochę wolniej. Powiedz to mojej żonie
corrado - 2013-12-19, 09:23 Nie ma się co przejmować , w końcu to tylko kawał metalu . Autko "dojdzie do siebie" ... piotr. z - 2013-12-19, 14:46 Mam taką nadzieję ale obawiam się, że już nie w tym roku. Dopiero dostałem info, że zatwierdzają naprawę i puszczają zaliczkę do ASO. A jeszcze zamówienie części, dostawa, malowanie machy i tylnego błotnika... Wycena była na prawie 21 tys. ale nie uwzględniono jeszcze w audatexie tego prawego błotnika (znak go lekko drapnął). I od 25.12 z kamasza, bo zastępczy trzeba będzie oddać... 
kilazz - 2013-12-19, 14:55 21 tys za takie uszkodzenia? Fajnie jakby tyle do ręki dawali to by mozna 5 takich naprawić... corrado - 2013-12-19, 14:58 No niestety, dodatkowo jest jeszcze koniec roku i robią wszyscy inwentaryzacje a nie zamawiają lub produkują nowe części - to samo mam z zakupem amorków , czekam już prawie 2-3 tyg na 2szt na przód a dostałem info że będą ok.lutego. 
piotr. z - 2013-12-21, 17:25 No i niespodzianka! Jeśli do szkody zakwalifikowana by została rysa na tylnym prawym błotniku to mam szkodę całkowitą  Jeśli szkoda całkowita na AC to 70% wartości pojazdu a koszt naprawy wynosi prawie 21 tys. więc wychodzi na to, że wartość pojazdu dzień przed szkodą wynosiła (BACZNOŚĆ!) 30.000 PLN (spocznij). Tak więc w momencie zawierania ubezpieczenia pojazd był warty 45.000 PLN a już trzy miesiące później jego wartość spadła o 15 tysięcy. Hmmm... Chciałbym kupić 15-sto miesięcznego Dustera za 30.000. Tak wiec malowanie już na mój koszt za jakieś pińcset złociszy.
Banda wiadomo kogo. Ponoć do wyceny do ubezpieczenia używają jakiegoś jednego cennika a do likwidacji szkody już innego. Ale i tak wątpię, że znajdzie się mądry, żeby takie działania ukrócić. Z całej sytuacji można wyciągnąć wniosek, że najlepiej kupować samochód przed końcem produkcji, będący już ileś lat na rynku, do którego jest sporo zamienników i do tego nie nowy ale dwu-trzy letni i nie wykonywać napraw na oryginałach. Z drugiej strony w moim wypadku nie udałoby się naprawić bryki za wiele niższą kwotę bo zamienników jeszcze za wiele nie ma. mekintosz - 2013-12-23, 20:30 Nie wykupiłeś gwarantowanej sumy ubezpieczenia przez cały okres trwania polisy ? Mimo to rozliczają naprawy jak pasuje ubezpieczycielowi, stosując bandyckie niekorzystnie przeliczniki. piotr. z - 2013-12-24, 22:04
Ano to był błąd. Nawet wtedy nie wiedziałem o takiej opcji. piotr. z - 2014-01-13, 09:17 W piątek 10.01.2014 bryka została odebrana. Naprawa wyniosła 20800PLN, do imprezy musiałem dopłacić prawie 5 stówek za lakierowanie prawego błotnika (jeśli zaliczyłoby się ten koszt do szkody to miałbym szkodę całkowitą- jak wcześniej informowałem). Za bardzo nie było możliwości obejrzenia potencjalnych niedoróbek z powodu deszczu a od wczoraj jeszcze śnieżek doszedł. To chyba tak na ponowną próbę, jak było 06.12.2013 ale tym razem za kierą siedziałem ja W każdym razie jedzie prosto i oby tak mu pozostało.
Poprawiono również kwestię pękniętego lakieru na mastyce bez ciecia dachu
corrado - 2014-01-13, 09:37 Tanio nie było, ale to i tak z AC poszło. johnson - 2014-01-13, 10:31 a wyglądało na puknięcie, dobrze że już Duster w domu :) Karenzo - 2014-01-18, 04:10 Chyba każde pukniecie jest przez aso tak rozliczane żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy Marmach - 2014-01-18, 11:27
Przecież dla ASO ubezpieczyciel do żyła złota, nikt normalny nie naprawiałby u nich za gotówkę przy takich kosztach, bo bardziej opłaca się kupić nowy samochód... Ja jestem ciekaw ile orzeczonych dzwonów całkowitych jest do bezproblemgowego wyklepania bez utraty fabrycznej jakości, ale wypada z napraw ze względu na olbrzymie koszty, przekraczające kwoty ubezpieczeń. No i ciekawe czy Renault stosuje przy naprawie Dacii te same stawki za robociznę - jeśli tak, to z pewnością utrudnia to naprawienie Dacii z poważniejszym uszkodzeniem w porównaniu do Renault. piotr. z - 2014-01-18, 11:40
Naprawa w blacharni/ lakierni Renault (nie ma oddzielnej) więc zapewne stawki takie same. Marmach - 2014-01-18, 14:04
Owszem, ale przecież np przeglądy są tańsze - nie wiem czy z uwagi na inne stawki, czy tylko mniej rbg naliczają ;). |
