Znalezionych wyników: 469

Jeśli autostrada ma 2 pasy, to 80km/h jest za wolno, bo TIRom się przeszkadza. Ale jeśli są 3 pasy, to bez problemu możnatyle jechać, oni sobie wtedy popylają środkowym. Na autostradzie mało kto jedzie wolniej niż 90km/h. Przytrafia się taki delikwent, ale rzadko. Natomiast na ekspresówce to zjawisko bardzo czeste. Przynajmniej z moich obserwacji :)

Zrobiłem tak trzy razy i więcej nie będę, bo nie jest to ani przyjemne, ani bezpieczne. Nie polecam nikomu.

Spoko, ja poznałem swoje możliwości i niżej nie jestem w stanie zejść. Kęty-Oświęcim-Tychy-Katowice-(A4)-Krapkowice-Moszna-Prudnik i potem ta sama trasa nazad - 4,2l/100km benzyny (DusterII 1.0) średnio według komputera. Być może jestem w stanie to pobić jeszcze o 0,1l, ale to było tak męczące i tak niebezpieczne, że nie chcę już tego pobijać. TIRowcy mi mrugali, trąbili, w sumie robiłem 3 próby i dość :) Poznałem swoje minimum, a teraz jak jadę, to raczej utrzymuję się za TIRami, aby mnie nie wyprzedzali.

No ale ja np. lubię jeździć aby jak najmniej spalić. To dla mnie trochę wyzwanie, duża frajda, lubię to :) Dlaczego miałbym sobie odmawiać przyjemności jeżdżąc "normalnie" i nie przejmując się spalaniem? Ja na serio się tym relaksuję, mam spokojniejszą głowę jak mało palę.

20% po roku wcale nie jest źle, nawet 25% nie wygląda źle :)

Za TIRem trzeba trzymać odległość, nawet nie z powodu, że się nie wyhamuje, bo jak uważasz, to bez problemu wyhamujesz, tylko mam bardzo złe doświadczenia z kamykami. One potrafią spod opony TIRa wylecieć nawet na odległość około 100m - miałem taki przypadek i kamień zrobił mi dziurę w szybie w Mondeo. Odprysk z przodu był małe średnicowo, ale głęboki i dziurkę było można wyczuć od środka auta. Na szczęście trafił między tymi drucikami w szybie, więc nie wymieniałem szyby i przejechałem jeszcze 40 tysięcy w dwa lata z tą dziurką :) No ale mogło wyjść dużo słabiej.

No dla mnie to też jest nowość :) Hehehehe

No to wczoraj miałem inny, dziwny komunikat. Ruszyłem z parkingu pod domem do pracy i słyszę a coś stuka w okolicy przedniego lewego koła. Jakby jakiś kamyczek wszedł w oponę, tylko stukot bardziej tępy i donośniejszy. Dodaję gazu i stukot zwiększą częstotliwość, czyli stwierdziłem, że jednak coś w oponę wlazło. Nagle pojawił się komunikat - dwa paski poziome żółte i napis o jakimś błędzie zawieszenia. Ale na tyle krótko, że nawet nie przeczytałem dokładnie i zniknął. Przyjechałem do pracy i zerknąłęm na oponę. Przykleił się do niej plaster i za każdym razem uderzał w nadkole - dlatego był ten dzwięk donośniejszy i bardziej tępy/basowy. Niby plaster tylko, zgięty w połowę po długości (skleił się) ale czyżby jakiś czujnik wyłapał to stukanie i zinterpretował, że to coś z zawieszeniem? Np. końcówka drążka, jakaś guma, łożysko, itd... ? Taka ciekawostka, a błąd włączył się zaledwie na 5 sekund i zniknął. Nie pamiętam dokładnie co było napisane :)

Bo czasem dla kogoś Dacia może być jak hobby, albo jak p[asja :) Ja strzelam z wiatrówek i w ramach swojego hobby myję i oliwię śrut, który wyjeżdża z fabryki - poprawiam fabrykę :) Ja to rozumiem - Dacia może być hobby, a nawet coś więcej - pasją.

U mnie to samo w Bigsterze - światła długie odpala na terenie zabudowanym, ale robi to chaotycznie, nigdy nie wiem kiedy i po co i robi to często na krótki czas.

Nie zdążyłem zrobić fotki, nie pomyślałem, dopiero po czasie. No ale będę jeździł i obserwował. Gdyby się coś działo dalej, to będę kontynuował ten wątek.

Wyskoczył mi wczoraj komunikat "Skontroluj układ wtryskowy benzyny", sytuację opisałem pod tym tematem: https://www.daciaklub.pl/...1852713#1852713 - czy ktoś ma pojęcie co to może być?

Bigster odebrany w maju, zrobiłem wymiane oleju po 3000km, teraz autko ma przejechane 5400km. Dodam, że jeżdżę dość spokojnie i wczoraj wracałem do domu z krótkiej trasy. Silniczek był rozgrzany, bo przejechał już około 10km, wczoraj auto miało przejechane 5200km. Jechałem na 4 biegu na tempomacie 56km/h i nagle poczułem, że tempomat się wyłączył i auto zaczęło zwalniać. Wyskoczył znaczek - pomarańczowy trójkątny z wykrzyknikiem, a po prawej stronie duży napis - "Skontroluj układ wtryskowy benzyny".

Dodałem gazu i auto odzyskało moc, a komunikat się wyłączył po około 30 sekundach. Zrobiłem dziś trasę 200km i wszystko wygląda na ok. Zaniepokoiło mnie, co to może oznaczać, czy ktoś miał już coś takiego? Strasznie nie uśmiecha mi się jechać do serwisu, ale może jutro zadzwonię?

Kiedyś też tankowałem do 2 lub 3 odbicia, obecnie tankuję do pierwszego. Można było więcej wlać nawet o około 2,5 litra :)

Bobrze, mój ostatni wpis, bo więcej nie ma sensu.

Zrobiłem 1500km, czyli wyjazd z okolic Bielska-Białej przez Słowację (przejście w Korbielowie), omijałem drogi płątne, więc w większości się jechało krajowymi + wojewódzkimi i cel podróży okolice Egeru (Węgry). Potem na miejscu się pokręciłem lokalnie przez tydzień i wróciłem nieco inną trasą, koło wysokich tatr i w Polsce przez Nowy Targ. Zero autostrad, bo chcielismy po drodze jak najwięcej zobaczyć i niepotrzebnie nie płącić. Dwoje dorosłych + dwójka dzieciaków + Bigster wypchany po dach klamotami. Na miejscu trochę po miastach, trochę lokalnie, ale głównie kjrajówki. Oczywiście Licznik wyzerowałem przed wyruszeniem. Wczoraj wróciliśmy, a licznik pokazał średnie spalanie 5,5 litra. Dla mnie dużo, nie do tego się przyzwyczaiłem. Dałoby się dużo mniej, ale tym razem pedał gazu musiałem wciskać dość często, bo jechaliśmy w dwa auta i teść poganiał na plecach :)

Ok, czyli Bigster 4x4 1.2 - jak się chce, to można zejść do okolic 4,5 litra, ale to już bardzo delikatnie trzeba jechać, wręcz jest to uciążliwe. Normalna jazda to wychodzi 5,5 litra, a jak wejdzie do tego więcej miasta to i 6,5 litra wyjdzie. Czyli wszystko w temacie, nie trzeba nic więcej, bo i tak nic więcej nie wniosę do tematu.

PS. No chyba, żeby proawdziła moja żona, to trzebaby doliczyć ze 2 literki ;) Ona prawie każdą prędkość pokonuje na trzecim biegu ;) Więc albo ma niskie obroty, że aż auter szarpie, albo ma bardzo wysokie, że silnik wyje. No ale jedzie od 20km/h do 80km/h na trójce ;)

Tak, wszystko w ASO 0W16 - weszło 4,1 litra.

PS. Relingi w Duster3 i Bigster są te same, różnią się tylko kolorem, ale wszystko jest to samo wraz z podstawami.

Na pierwszy rzut oka wydają się te same (klucze są te same), ale daj mi proszę czas, dziś to dokładnie sprawdzę.

Chyba nie jest aktywna, bo LPG jakbyś nie jeździł to jesteś EKO :) Hehehe

Te nowe Dacie mają w sobie to coś :)

Fajnie, poczytam wrażenie :)

Oba silniki identyczne - 1.2 4x4

Spalanie bardzo podobne, może zejdę o 0,1 litra na tej samewj trasie. Natomiast w mieście 1.0 pali jeszcze ciut mniej, tak o około 0,4l.

Przejechane 3500 km, więc pora na pierwszą zmianę oleju. Dziś byłem rano, w sumie zapłąciłem 750zł brutto za olej, filtr i uszczelkę i 0,9Rh. Podwyżka o około 100zł w stosunku do tego co było jeszcze 2 miesiące temu.

Teraz zalewam ceramizer i robię kolejną zmianę przy 15000km sam, a serwis przywoła mnie przy 30000km na zmianę oleju, no a potem ja bede robił po kolejnych 15, a serwis po 30 i tak w kółko :)

W weekend zrobiłem trasę około 500km Kęty-Oświęcim-Katowice-Gliwice-Kędzierzyn-Prudnik, tam się trochę pokręciłem po okolicach i wróciłem. Tym razem nie jechałem jak emeryt, bo spieszyło mi się, tak, że spalanie nie wykręciłem za dobrego, ale i tak nie jest źle. Zatankowałem do pełna przed trasą i wyzerowałem licznik, średnio wyszło komputerowo 5,4l/100km. W sumie nie będę już chyba więcej pisał, bo każdy wie jak palą te samochody z silnikiem 1.2. Może jeszcze teraz jak zrobię trasę na południe Europy, około 700km. Ale potem sobie odpuszczam, bo to już będzie nudne. Ogólnie da się zejść do 4,5 litra jak ktoś jedzie bardzo wolno, normalne spalanie w trasie jest o 1 litr więcej, jak jeżdżę koło domu, sporo po mieście to mam ldodatkowo itr więcej. Jeszcze nigdy nie spalił mi więcej niż 6,5 litra, więc zakładam, że to jest górna granica dla mnie. Oczywiście jeśli ktoś mieszka w dużym mieście to może sobie jkeszcze literek dodać :)