Znalezionych wyników: 175

Tak, stosujcie ssię do wskazań asystenta to raz dwa zarżniecie swoje silniki. Powodzenia ;)

Kluczyk sygnalizuje, że do przeglądu (domyślnie zmiany oleju) został mniej niż miesiąc, albo mniej niż 1000 km. Nie wiem, czy skasuje się sam kluczyk, bo po upływie tego czasu (miesiąca lub 1000 km) zapala się "zygzak". Kluczyka nigdy nie kasowałem, dopiero jak dodatkowo pojawił się "zygzak" to kasowałem to apką "Dacia Service Reset".

Oszczędzają. Na wszystkim oszczędzają.

Nie kupuje się samochodów, które nie zapalają. To kupowanie kota w worku. Ruska ruletka. Chyba, że wiesz co trzeba zrobić aby odpalił i wiesz ile to będzie kosztowało. Nie wiedziałeś a kupiłeś... No i masz problem.

Na wiosnę postawiłem Daćkę w serwisie klimatyzacji. Wymienili jakieś uszczelnienia bo nie było już chłodziwa, dopsikali chłodziwa i jakoś nic nie szumi ani nie syczy, chłodzi jak trza. Myślę, Kol. andrusek, że czas na wizytę w serwisie. Mój macher wygarnął mi z kieszeni ok. 3 stówki, ale za rok bezpłatna kontrola i gwarancja na 3 lata.

Na tych kapciach przelatasz spokojnie jeszcze ze 3 lata.

Świeca świecy nierówna! Kiedy miałem Matizka i po pierwszych 10 tysiącach wymienili mi świece fabryczne na jakieś Championy to w ogóle nie dało się jeździć. Od razu po zjeździe ze stanowiska czułem, że to lipa. W pierwszym sklepie kupiłem polskie Iskry, zam zmieniłem i na nich jeździłem już do końca jego żywota. A nie... Zmieniłem jeszcze raz na takie same.

Zapoznaj się zz ostatnią stroną wątku:
http://www.daciaklub.pl/f...hlight=#1846774

Nie liczyłbym na wszechstronny przegląd u dilera używanych samochodów. Ja kupowałem u takiego, który handlował nowymi, używanymi, polizingowymi i też miał autoryzowany serwis. W ogłoszeniu było, że auto jest sprawdzone, olej zmieniony itd. Na miejscu okazało się, że auto nie ma przeglądu (skończył się miesiąc wcześniej i nie ma wymienionego oleju. Wszystko to robili gdy czekałem. Tym bardziej nie ma co liczyć, że podczas któregoś przeglądu ktoś zainteresował się oprogramowaniem. Oni wychodzą z założenia, że jeśli klient nie zgłasza to nie ma co wyskakiwać przed szereg. Zwłaszcza gdy auto jest na gwarancji.
Moja rada: jedź, zażądaj i mają to zrobić. U mnie pomogło. Jeśli to, o czym piszesz nie jest wynikiem jakiejś innej usterki to też pomoże. Zresztą nawet jak jest coś innego na rzeczy to zawsze lepiej mieć nową wersję softu niż starą.

Proponuję podjechać do ASO żeby wgrali nowy soft, albo aktualizację (nie wiem jak się to u nich nazywa). Miałem podobnie (rocznik 2018) a po aktualizacji oprogramowania wszystkie szarpania się skończyły.

Kiedyś w innym samochodzie kiedy wraz z włączonym lewym kierunkowskazem naciskałem na hamulec palił się przerywacz kierunkowskazów (palił się dosłownie - smród i dym). Spaliłem tak jeszcze dwa przerywacze zanim "poszedłem po wiązce" i okazało się, że jest przycięta przez siedzisko tylnej kanapy, i nastąpiło zwarcie. Ponowne zaizolowanie kabli i właściwe ich ułożenie naprawiło usterkę. Proponuję więc sprawdzić wszystkie połączenie, sprawdzić wiązkę, gniazda żarówek i połączenia w lampach.

Serwis klimatyzacji, także Dacia. Szybko, sprawnie, dobrze. I raczej niedrogo. Facet "kumaty" i rzeczowy. Nie ma druciarstwa. Daje gwarancję.
https://auto-chinczyk.pl/klimatyzacja/

Prawdopodobnie tzw. zapas.

Jak się dowiesz ze 100% pewnością jakiej klasy "G-XX" jest Glaceol, to każdym o tej samej klasie.

Z tym Glaceolem RX-D i jego odpowiednikami innych firm jet pomieszanie z poplątaniem. Nie znalazłem jednoznacznej deklaracji odnośnie oryginalnego płynu. Znalazłem informacje na temat jego zamienników: SWAG 6092658 - G11, Ravenol G11 (i kilka innych). W specyfikacjach produktu piszą, że zgodna z Renault Galceol RX typ D. Febi natomiast dając opis swojego wynalazku (wg również specyfikacji Renault Glaceol RX-D) podaje G12. Na tej stronie wszystkie zamiennii są G11;
https://www.autodoc.pl/cz.../glaceolrxtyped
W odniesieniu do Motrio, które podobno są tym samym co oryginał, to Motrio różowy 8660006878 oraz Motrio żółty 8660006880 są G12.
Natomiast po lekturze forów internetowych całkiem dostałem kręćka. Raz piszą, że Glaceol jest G11, zaraz potem poprawiają, że Glaceol zawiera dodatek gliceryny wobecz czego należy go zaliczyć do G13! Mentlik jest również jeśli chodzi o same parametry płynu. Zamienniki mają określoną temperaturę zamarzania na -35, natomiast w odniesieniu do oryginału raz podają -35, innym razem -21 :shock:

Co ja o tym myślę? A myślę, że jeśli płyn zostanie całkowicie zlany z układu (rozgrzany jak do wymiany oleju, wtedy jest większa szansa, że zleci prawie wszystko) to cokolwiek później zalejemy będzie dobrze. Problem jest przy dolewaniu, żeby nie zrobiła się zupa. Jeśli w układzie zostanie jakaś odrobinka starego płynu to nawet przy niezgodności G11, G12 czy G13 nie będzie to miało wpływu na eksploatację. Ja bym raczej skłaniał się ku rodzimym płynom Borygo czy Petrygo - Masa ludzi na tym jeździ od dziesiątek lat o nie słyszałem by jakiemuś silnikowi zaszkodziło. A tak prawdę mówiąc silniki naszych Daciek to nie jest jakaś kosmiczna technologia wymagająca spełnienia norm do trzech miejsc po przecinku.
Do Marcysia: Tak, wszystkie są na glikolu monoetylenowym, tylko jedne zawierają krzemiany, G12 nie zawierają, a G-13 zawierają trochę mniej niż G-11 bo 400-500 mg/l.
Na glikolu propylenowym robią wszystkie "eko", bo podobno g.propylenowy jest mniej toksyczny. Przy którymś Borygo znalazłem informację, że jest na glicerynie. Jak napisałem wyżej: pomieszanie z poplątaniem - bez litra nie rozgryziesz ;-)

Plastikowe wirniki to teraz norma. Parę dni temu wymieniałem pompę wodną w Pandzie żony (miała ponad 100 tysięcy przebiegu i przy okazji wymiany pasków warto było wymienić i pompę. Po co dwa razy rozbierać?) i okazało się, że oryginalna miała wirnik metalowy a zamiennik już plastikowy.,
Odnośnie agresywności płynów chłodniczych: Polecono mi kiedyś płyn-koncentrat Shell (dokładnej nazwy nie pamiętam). Rozcieńczałem według zaleceń, wszystko było dobrze do czasy wymiany paska rozrządu. Mechanik mając wszystko na wierzchu zajrzał przy okazji do pompy wodnej... Wirnika nie było! Normalnie nie było. Został zżarty przez płyn. Została tylko tarczka mocowania. Dokładnie badaliśmy tę tarczkę i skrzydełka nie zostały odłamane. Po prostu się rozpuściły w gorącym płynie.