Wysłany: 2011-06-08, 19:07 Czy wyłączenie buzerra niezapięcia pasów jest bezpieczne ?
Psiaki maja "psie" pasy bezpieczenstwa na dluzsze podroze, ale zdarza sie przyjezdzajac z pracy wziac takiego do samochodu, zeby z nim razem zaparkowac (jak dziecko-przejedzie kilkanascie metrow, a sie cieszy). A i czasem nieprzypiety jadacy w nogach futrzak korzystajac z tego, ze czlek sie skupi na jezdzie wskoczy na siedzenie... A co do niebezpiecznych przedmiotow to w sumie wszystko bym musial miec w bagazniku - a butla z woda byla po to by moc sie napic w chwili postoju na czerwonym.
bushi , powiem krótko - człowieku nie męcz się więcej i umów się z naszym specem forumowym od elektroniki - JACKTHENIGHT-em i on cię raz na zawsze uwolni od tego przeklętego buzera w niecałą minutę . Bądż wolnum człowiekiem a nie niewolnikiem elektroniki - powodzenia !
Albo rzeczywiście są to jakieś bardzo sporadyczne przypadki - i wtedy wyłączanie brzęczka jest bez sensu - albo jednak całkiem częste, a wtedy niezbyt bezpieczne - i lepiej je zmienić niż eksterminować brzęczka. Jak się nie odwrócić - dupa z tyłu (;
Ale zrobisz rzecz jasna jak zechcesz - to były tylko przyjacielskie, zdroworozsądkowe komentarze...
Dzieki za rady. Ta decyzja nie jesst pochopna i jak ent zastanawialem sie nad tym dlugo (inaczej dawno temu wylaczylbym ustrojstwo). Jackthenight'a nie bede musial meczyc, bo kabel mam i juz sprawdzalem co gdzie jak, ale decyzja jeszcze wtedy nie zapadla. A co do karnosci moich pupili... - jak chcialem ich czegos nauczyc to wg mej lubej meczylem biedne pieski, wiec reakcji na komendy nie mozna od nich oczekiwac :)
Według mnie piszczek jest głupi, bo w poprzednim aucie jadąc do sklepu za rogiem nigdy nie zapinałem pasów (wiem, wiem, 80% wypadków ma miejsce w promieniu kilometra od domu ). Zapinałem, gdy planowana trasa miała 5km. Teraz też nie zapinam jadąc do sklepu. Nigdy nie będę zapinał, choćby na trasie do sklepu roiło się od samobójców w beemkach wracających z dyskoteki, a pod każdą latarnią stało trzech policjantów. Taki już jestem - zimny drań. Każdy może to ocenić, jak chce.
Tylko, że teraz muszę zapinać prawy pas do swojego fotela. Żeby się naprawdę zapiąć, muszę najpierw zwolnić prawy pas, znaleźć swój (klamra jest na dziwnej wysokości) i zapiąć - co wydłuża horyzont zapinania do 15km (trzy razy więcej roboty).
Miało być lepiej, a wyszło gorzej.
Dzięki. Można tam wsadzić byle co, sęk w tym, że trzeba to coś wyjąć zapinając pasy i nie zgubić do następnego użycia. Jeśli "coś" nie ma tego oczka w środku, to też wycisza sygnał, a dałoby się wyciągnąć prawdopodobnie jednym ruchem, bez naciskania czerwonego klawisza.
W Twoim przypadku, co jest Twoim problem d; - natomiast żeby ocenić globalny efekt wprowadzenia brzęczków, to trzeba by porównać badania "zapinalności" sprzed X lat i obecnie.
Inna rzecz, że to właśnie przez takich jak Ty je w ogóle wprowadzono, więc możesz tylko narzekać sam na siebie <: - gdybyście się zapinali, to w części tych 80% skutki byłyby mniej groźne i nie trzeba by namawiać/zmuszać do pasów lampkami i gwizdkami...
juro napisał/a:
Bądż wolnum człowiekiem a nie niewolnikiem elektroniki
Polecam zatem również odłączenie ABS-u i poduszek oraz naklejenie gdzieś w widocznym miejscu informacji, że nie życzycie sobie prób pomocy w razie wypadku d:
Uciszanie brzęczka to typowa kompensacja wyrzutów sumienia - wiadomo, że się robi źle, ale gula skacze, że ktoś na tym przyłapał i jeszcze, swołocz, ma rację! <:
Sciszanie brzęczka to typowa kompensacja wyrzutów sumienia - wiadomo, że się robi źle, ale gula skacze, że ktoś na tym przyłapał i jeszcze, swołocz, ma rację!
Problem jest w tym, ze ja zawsze zapinam pasy - nie trzeba mnie do tego namawiac, bo sam wiem, ze to wazna sprawa. I nie potrzebuje, by mi jakis zagluszacz wyl podczas jazdy, gdy poloze np plecak na siedzeniu pasazera.
Laisar , nie wiem czemu stosujesz taką ortodoksyjną retorykę.Przecież bushi napisał , że chodzi mu głownie o krótkie przejazdy a nie o jazdę samochodem w długich trasach. Nigdy nie miałeś sytuacji, że ci się śpieszyło bo sklep zamykali i musiałeś podjechać na osiedlu kilkaset metrów i nie w głowie ci było myślenie o pasach. Poza tym chyba każdy ma rozum i wie ,że pasy na dłuższe trasy są OK. Ale ta możliwość dokonania wyboru na tych "innych" trasach to jest własnie ta wolność - jaką posiadam w swojej DD i jakiej wszystkim wam życzę
Laisar , nie wiem czemu stosujesz taką ortodoksyjną retorykę
Bo optymistycznie wierzę w ludzi i ich rozsądek - i że jak im się wytłumaczy niektóre sprawy, to zrozumieją i będą stosować.
(Serio).
Cytat:
Nigdy nie miałeś sytuacji, że ci się śpieszyło
Nie - ale gdyby mi się nawet zdarzyło, to nie nie miałbym za złe całemu światu, że nie chce współpracować z moją głupotą <;
Poza tym co to za oszczędność czasu - 1,5 sek w sumie na zapięcie i odpięcie się? Które można zrobić nawet w trakcie jazdy?
A przede wszystkim: brzęczenie trwa 90 sek... - robienie z tego problemu jest po prostu żen...śmieszne... Bo albo ten "raz do roku" da się przejechać te kilkaset metrów nawet z brzęczkiem, albo jeździ się tak na tyle często, że bezpieczniej jest zapinać pasy nawet na takim krótkim odcinku. (I znowu "d" z tyłu d: ).
Cytat:
pasy na dłuższe trasy są OK
Pasy zawsze są OK.
Cytat:
możliwość dokonania wyboru na tych "innych" trasach to jest własnie ta wolność
Na drodze najważniejsze jest bezpieczeństwo, a nie wolność.
A bezpieczeństwo poprawiają wyćwiczone, prawidłowe odruchy - i dotyczy to zarówno prowadzenia auta po prostej przy idealnej pogodzie po pustej autostradzie, jak i jazdy w śniegu, awaryjnego hamowania, opanowania poślizgu, udzielania pierwszej pomocy... oraz zapinania pasów.
Wybór jest OK, pod warunkiem, że jest świadomy.
Nie OK jest zapominalstwo, biorące się z braku wdrukowanych odruchów.
Edyta: Przepraszam za złamanie EOT-a (: - zapomniałem przez to łączenie tematów... Zatem podtrzymuję i nie będę dalej drążył - ale pozostaję z wiarą w Wasz rozsądek [:
Ostatnio zmieniony przez laisar 2011-06-09, 19:23, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige
Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-09, 21:08
Mnie też brzęczek wkurza jak plecak za ciężki położę na siedzeniu pasażera. Przekładam na podłogę z tyłu.. Bezcenne jest zapinanie pasów. Doceni to ten, który wjedzie w samochód przed nim wypełniony pasażerami (już kiedyś pisałem - przerdzewiał mi przewód hamulcowy). Brak wyrzutów sumienia - bezcenne. Pasy zapinamy nie tylko też dla nas, ale i dla innych, bo to nie zawsze nasza wina.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy]
Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4273 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-11, 19:12
Czy ten alarm dziala na siedzenia wszyskich pasazerow ? W Sandero nie mam nawet kontrolki - mimo to zawsze zapinam pasy - taki odruch. Wrecz sie zle czuje jak nie mam pasa - dziwnie, nieswojo. Jednak czujnosc alarmu powinna byc ustawiona na np od 10 kg - wtedy jak jedzie dziecko na poduszeczce-podwyzszaczu zapina pas, zas jak wieziesz 8 kg plecak nie drze sie bez sensu.
Ostatnio zmieniony przez mekintosz 2011-06-11, 19:13, w całości zmieniany 1 raz
No widzisz - w mojej Drakuli czujnik potrafila chwilowo pobudzic niepelna 1,5-litrowa butelka mineralki (plyn sie w takowej podczas jazdy "bujal" wiec sila dzialajaca na czujnik byla pewnie wieksza niz wynikajaca z wagi ok. 1 kg).
Ja tam bym po prostu wpiął ten pas zamiast wyłączać sygnalizację. Jeśli jesteś zwolennikiem zapinania pasów w ogóle, to masz dodatkowy argument na opornego pasażera.
Ja też zostałem zaskoczony bardzo głośnym sygnałem nie zapiętych pasów. Jadę z moją pięknością od dealera tuż po odbiorze mojego Aussie, wjeżdżamy do mojej wioski, do domu jakieś 300 metrów a tu alarm. Ja gałuję po zegarach co się dzieje, a moja małżonka spokojnie stwierdza, że ona zawsze odpina pasy w tym miejscu. W poprzednim aucie nie miałem takiego piszczka i nie wiedziałem, że żeby znaleźć klucze do domu trzeba odpiąć pasy.
do domu jakieś 300 metrów a tu alarm. Ja gałuję po zegarach co się dzieje, a moja małżonka spokojnie stwierdza, że ona zawsze odpina pasy w tym miejscu.
O, to ja mam podobnie To jest jedyna sytuacja, kiedy nie mam zapiętych pasów. Co więcej, domownicy (każdy kto siada obok kierowcy) przejęli ode mnie ten nawyk....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum