Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-04-18, 20:46
Ale Pachnes jest w linii prostej 7 km od brzegu i jeden ze szlaków zaczyna się w Loutro - na poziomie morza. I jest to góra "dla wszystkich" - nie wymaga jakiegoś sprzętu czy umiejętności wspinaczkowych - jedynym problemem jest konieczność zabranie ze sobą wody na prawie całą trasę.
W Gruzji byłem dość dawno - jeszcze wtedy nazywała się "Gruzińską republiką radziecką" ale jak dobrze kojarzę to najpierw był niewielki kawałek równiny z Batumi, potem dopiero zaczynały się góry.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2016-04-18, 20:55, w całości zmieniany 3 razy
gdzie jak nie na wyspach znajdziesz góry do 2500 gdzie podejście zaczyna się na poziomie morza
W Gruzji. Nawet znacznie powyżej 2500. Sprawdzone organoleptycznie
W Albanii. Nie wyżej niż 1500. Sprawdzone organoleptycznie - ale że są niskie, to sie nie liczy
W Grecji - też sprawdzone organoleptycznie
Na Kamczatce, na Alasce, w Kalifornii, w Ekwadorze, w Peru - nie sprawdzone, ale ciagle nie trace nadziei
Dodam jeszcze Kretę z górą Psilorites, z której widać dwa morza, ale w jeden dzień się nie podejdzie znad morza pieszo.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-04-19, 08:13
Własnie Kreta jest naszą ulubiona wyspą, Pachnes leży w Górach Białych niedaleka wąwozu Samaria, jest tylko 6 m niższy od Psiloritasa. Tam na wyspie 260 km na 40km są trzy pasma gór powyżej 2000, kilkadziesiąt szczytów powyżej 2000 i wiele pasm niższych - właściwie same góry i wąwozy - a np taki Kofinas, najwyższy szczyt Aserousii opada stromymi zerwami z wysokości ponad 1200 m wprost do morza - jak ktoś ma lęk wysokości to strach patrzeć w dół
W ciągu ostatnich kilku lat spędziliśmy na wędrówkach po Krecie 15 tygodni, w tym roku mamy zaplanowane kolejne 5 i nadal mamy świadomość że jest jeszcze wiele gór , wąwozów i plaż gdzie nie byliśmy ( ale może jeszcze będziemy )
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2016-04-19, 08:29, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-19, 14:55
piku napisał/a:
Dodam jeszcze Kretę z górą Psilorites, z której widać dwa morza, ale w jeden dzień się nie podejdzie znad morza pieszo.
Jak ktoś nie chce się pchać w góry, ale chce dwa morza na Krecie, to polecam przełęcz Kalamafka - można spokojnie wbić zwykłym sztruclem z wypożyczalni.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-04-20, 20:09
bebe napisał/a:
piku napisał/a:
Dodam jeszcze Kretę z górą Psilorites, z której widać dwa morza, ale w jeden dzień się nie podejdzie znad morza pieszo.
Jak ktoś nie chce się pchać w góry, ale chce dwa morza na Krecie, to polecam przełęcz Kalamafka - można spokojnie wbić zwykłym sztruclem z wypożyczalni.
Ale pchanie się w góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-27, 21:23
piku napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie
Zdecydowanie tak!
Teraz pewnie byśmy poleźli, because fuck reason. :> Ale to był nasz pierwszy wspólny wyjazd, czasu mieliśmy mało, rezydentka straszyła nas skorpionami i brakiem szlaków, dobrych map nie mieliśmy, i w'ogle nawierzchnia była rozmokła. ;>
góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie
Zdecydowanie tak!
Teraz pewnie byśmy poleźli, because fuck reason. :> Ale to był nasz pierwszy wspólny wyjazd, czasu mieliśmy mało, rezydentka straszyła nas skorpionami i brakiem szlaków, dobrych map nie mieliśmy, i w'ogle nawierzchnia była rozmokła. ;>
Na Psilorites da się wejść bez mapy - to taka wielka kupa kamieni. Na podejściu najpierw pastwiska z makią, potem las dębowy, wreszcie kamole - gdy wchodziłem w maju kwitło mnóstwo krokusów. Na szczycie ka[lica zbudowana z kamieni bez zaprawy - także sklepienie, W środku leżała wielka zaspa śnieżna.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-04-28, 08:29
piku napisał/a:
Na Psilorites da się wejść bez mapy - to taka wielka kupa kamieni. Na podejściu najpierw pastwiska z makią, potem las dębowy, wreszcie kamole - gdy wchodziłem w maju kwitło mnóstwo krokusów. Na szczycie ka[lica zbudowana z kamieni bez zaprawy - także sklepienie, W środku leżała wielka zaspa śnieżna.
Przez las to wchodziłeś od Foufuras?? Bo my wchodziliśmy od Lakkos Mygreou i od szosy były tylko rośliny po kostki. Tak samo od płaskowyżu Nida. W tym roku planujemy przejść od Fourfuras na Nidę - zobaczymy jak wygląda ten szlak.
Teoretycznie i jak masz szczęście to wszędzie da się wejść bez mapy ale jak ci się zdarzy zejść ze szlaku to możesz stanąć przed urwiskiem nie do przejścia - przy takim znakowaniu jak na Krecie bezpieczniej mieć mapę i GPS, choć rzeczywiście akurat szlak na Psiloritas jest dość oczywisty, przynajmniej ten którym podchodziłem.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2016-04-28, 08:32, w całości zmieniany 1 raz
Było ekstra ! szkoda że tylko 2 tygodnie.
A teraz podsumowanie:
1. latarki użyłem raz :) przy składaniu namiotu o 4 rano
2. Dla dwóch osób wystarczyły nam dwa naboje go kuchenki gazowej + gotowanie na kuchenkach campingowych. i tu uwaga, w Internecie jest napisane że kuchenki są na każdym campingu, otóż NIE ! na większości są ale zdarzało się, że nie było albo nie działała
3. Prawie wszędzie można płacić kartą ale w przypadku moich banków się to nie opłaca... więc dobrze że mieliśmy gotówkę
4. Pakowanie tylko do KOSZYKÓW ! myśmy częściowo się spakowali do toreb = porażka ...
5. Na komary kupiłem repelent w sklepie podróżnika, z zawartością DEET 50%, MUGGA. Nie wiem czy to jego zasługa ale żadnego kleszcza nie miałem. Komary nie latały obok mnie. Zauważyłem, że zaczerwienienia wyskakują od takich cholernych muszek.
UWAGA co do tego środka: nie stosować u dzieci ! Jako, że raczej uważamy co jemy i co używamy, nosimy itp, środek ten stosowałem tylko w ostateczności. Poczytałem, że z tym DEET nie ma żartów (informacje sprzeczne), wolę dmuchać na zimne i nie przesadzać z dawką.
6. Jedzenie: zabraliśmy za mało ale przeżyliśmy robiąc zakupy. Poszliśmy do piekarni: chleb + dwie drożdżówki = 100 zł moja drożdżówka kosztowała 35 zł Polecamy jedzenie liofilizowane z adventure food, naprawdę pyszne :)
7. Kwestia namiotu: mielismy quechua 3 osobowa 2 seconds, rozkładanie bajka, składanie trochę gorzej (za pierwszym i drugim razem bałem się że go połamie). Ogólnie gdyby ktoś jechał: nie brać małych namiotów ! tylko duże do których wstawicie stolik, krzesła itp. Zapytacie czemu ? A co będzie robić, jak cały dzień będzie lało ? Mały namiot jest spoko jeśli śpi się na dziko itp, ale na campingi tylko i wyłącznie duże namioty !
8. Nie posłuchałem waszych rad i nie wziąłem wystarczającej ilości koców :D było trochę zimno w pierwszą noc, ale później trochę kombinacji i już było komfortowo :)
Refleksje:
a) Dacia to idealne auto na norweskie drogi :D ograniczenie prędkości do 80 km/h powoduje przyjemne spalanie :) mi wyszło 7,5 l LPG/ 100km :)
b) LPG: mało dostępne, im dalej na północ tym droższe, w Kristiansand cena 5,5 NOK, a w Voss 8,7 NOK. Powrót był centralną Norwegią i tam brak LPG, pomimo że na mapie są zaznaczone. Podjeżdżamy do jednej a tam napis: otwarte pomiędzy 16-18 <- WTF ?
c) spalanie na autostradzie to tragedia, 13 l LPG/100 km...
d) ogólnie na tak długą podróż Dacia mało komfortowa jest dlatego będziemy szukać nowy samochód ale o tym w innym wątku
I jeszcze raz napiszę: BYŁO SUPER ! Polecam wszystkim ! jeśli będzie zainteresowanie, to mogę wrzucić cały kosztorys wyprawy. Ile nas kosztowało paliwo, prom etc.
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-07-27, 21:10
Gratuluję ciekawej wyprawy. Prosimy o zdjęcia. Kosztorys też będzie ciekawą lekturą ;)
Wy chyba nic nie gotowaliście! My w 2 tygodnie zużyliśmy 7 kartuszy pomimo tego że wodę zawsze gotowaliśmy w czajniku elektrycznym...
" Prawie wszędzie można płacić kartą ale w przypadku moich banków się to nie opłaca... więc dobrze że mieliśmy gotówkę" - mea culpa. Zapomniałem o przewalutowaniu, bo.. od czasu jak weszło, to na wyjazdach używam karty Wold Mastercard WBK, która jest bez opłaty za przewalutowanie. I po prostu zapomniałem. Biję się w piersi. Ale tylko trochę, tak aby nie zmieniły koloru na siny
" latarki użyłem raz :) przy składaniu namiotu o 4 rano ", "Nie posłuchałem waszych rad i nie wziąłem wystarczającej ilości koców" - a nie mówiłem/pisałem
"Zauważyłem, że zaczerwienienia wyskakują od takich cholernych muszek" - to draństwo to własnie meszki. W Norwegii było tego znacznie mniej niz w pólnocnej Rosji i w Finlandii. Podobnie z komarami. A tego MUGGA to będę musiał przetestować. Gdzie kupowałeś?
"chleb + dwie drożdżówki = 100 zł moja drożdżówka kosztowała 35 zł" - i pomidory po 70 PLN za półkilową tackę
"Mały namiot jest spoko jeśli śpi się na dziko itp, ale na campingi tylko i wyłącznie duże namioty" - my biwakujemy tylko na dziko. Chyba, że już nie ma żadnych normalnych mozliwości. I śpimy w samochodzie
" A co będzie robić, jak cały dzień będzie lało ?" - jechać dalej tam, gdzie bedzie słońce
"LPG: mało dostępne" - mamy klekota i nie patrzyłem na dostępność LPG
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-08-01, 09:54
Jeśli chodzi o LPG to chyba jesteśmy jedynym krajem w którym jest tak powszechne i tak dobrze dostępne, w zasadzie na większości stacji jest LPG i 24/24. We wszystkich innych krajach które zwiedzałem lub byłem zawodowo nie było takiej dostępności LPG, stacji z LPG jest wszędzie niewiele i często są czynne w określonych godzinach w dni robocze.
Ja bym jeszcze dodał Czechy i Słowację, tam również nie ma większego problemu, choć tak jak mówisz w PL jest najlepiej
Teraz podsumowanie finansowe za Norwegię, ceny podane w NOK (1NOK ~ 0,5PLN, Euro ~4,45)
Noclegi: 2875 NOK (spaliśmy tylko na campingach)
Jedzenie: 600 NOK Atrakcje: 2080 NOK (w tym 1060 NOK za wyprawę na lodowiec - mega przeżycie, POLECAM)
Paliwo: przejechaliśmy w sumie 5300 km, 1312 NOK + 280 zł + 36 Euro + 190 zł = około 1290 zł większość na LPG, bak benzyny opróżniliśmy w całości i traktowałem go jako rezerwę dla gazu
Promy: 206 NOK
Pamiątki oraz 3 wizyty w restauracji, a kto bogatemu zabroni ? około 1000 zł, tutaj prawdopodobnie wyjdzie więcej ale czegoś nie zapisaliśmy Prom: 850 zł Hirtshals - Kristiandsand i z powrotem. Do wybory są dwie firmy: colorline oraz FjordLine, my płynęliśmy tą drugą, bo akurat była tańsza. Zapomniałem wspomnieć... Podróż do Norwegii przez morze to była dla mnie tragedia, chciałem popełnić samobójstwo (nie żartuje). Trafiliśmy na bardzo wzburzone morze, zamiast 2:15 płynęliśmy 3 albo 3:15 ... Byłem chyba najgorzej wyglądającym pasażerem na statku, nawet dzieci sobie lepiej radziły ode mnie. Statkiem rzucały na wszystkie strony, myślałem że samochody pod pokładem mają pourywane lusterka itp, a one nawet nie drgnęły.
Drogi: Ciągle czekamy za rachunek. Ma przyjść faktura do pół roku, wtedy mogę podać.
Proszę pytać w razie czego :)
Ostatnio zmieniony przez art 2016-08-01, 19:44, w całości zmieniany 1 raz
" A co będzie robić, jak cały dzień będzie lało ?" - jechać dalej tam, gdzie bedzie słońce
tak też czyniliśmy ale czasem jedziesz 7h a tu dalej leje :D
art napisał/a:
chleb + dwie drożdżówki = 100 zł moja drożdżówka kosztowała 35 zł
tutaj sprostowanie zagalopowałem się, 100 NOK zapłaciliśmy za całość, moja drożdżówka kosztowała 40 NOK
ale za to pół kilograma czereśni kosztowało 50 NOK ^^ (mam nawet zdjęcie)
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-08-01, 19:17
W razie czego pytam ;)
- Ile średnio wychodzi camping/dobę w ile osób?
- czy na kempingach prysznice/ciepła woda jest wliczona w cenę, czy trzeba dopłacać?
- Orientujesz się, czy z przyczepą campingową postój na campingu byłby dużo droższy?
- Którędy jechaliście do/z Norwegii?
- Jedzenie: mieliście jakieś suche/blaszane zapasy z Polski?
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-08-01, 19:18, w całości zmieniany 1 raz
Różnie, najtaniej płaciliśmy 160 NOK za samochód i namiot (nie było rozróżnienia) lub np. w Kinsarvik'u: 200 NOk za namiot + samochód + 30 NOK (za osobę)= 260 NOK za dwie osoby
Lza napisał/a:
- czy na kempingach prysznice/ciepła woda jest wliczona w cenę, czy trzeba dopłacać?
Tylko na jednym prysznice były "za darmo", wszędzie indziej 10 NOK za 5 minut lub 6 minut - płatne żetonami, rzadziej 10 NOK'owi monetami
Lza napisał/a:
- Orientujesz się, czy z przyczepą campingową postój na campingu byłby dużo droższy?
Był na pewno droższy, nawet raz patrzyłem ale sobie nie przypomnę ile ale skoro nie pamiętam, różnica nie była aż tak duża.
Lza napisał/a:
- Którędy jechaliście do/z Norwegii?
Bielsko-Biala - Wrocław, później na Szczecin, dalej Rostock, Lubeka, Flensburg, Kolding, AAlaborg, Hirtshals i lądowaliśmy w Kristiansand
Wiem, wiem mogliśmy jechać przez Berlin ale nie chcieliśmy :)
Lza napisał/a:
- Jedzenie: mieliście jakieś suche/blaszane zapasy z Polski?
Jedzenie tak jak pisałem mieliśmy za mało ale ogólnie to tak. Gotowe jedzenia z PL, gotowane bez dodatków "E" oraz puszki konserw, jakaś rybka, a w ostatni dzień w PL zaopatrzyliśmy się w jajka, ser, masło i coś tam jeszcze. Jakies ryże, makarony, grzanki gotowe żeby wrzucić do zupy itp. Brakowało nam: czegoś do zagryzki przy grach
Kupiłem lodówkę na ognia Peltiera i powiem szczerze że takie trochę dziadostwo :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum