No mi raczej potrzebne bo zarabiam tym autem i zależy mi żeby wyglądało jak trzeba🙂masz dużo racji ale klient nie wsiądzie jak będą plamy, a nie wszystko da się wytrzeć
dss3e, jak będziesz sprzedawał swój bolid, to wspomnij w ogłoszeniu, że nie będziesz robił dobrze kolejnemu właścicielowi. Taka oto polityka zasrać, zaszczurzyć, zapuścić i wziąć dwa worki miedzianeksów.
Swoja drogą pewnie lubisz takie klimaty skoro tak piszesz.
Nie, ale serio, wozić dupę całe życie na pokrowcach, żeby przy sprzedaży było czyściutko? To już lepiej kupić pokrowce, schować do szafy i założyć je w dniu sprzedaży.
Dla mnie powody zakładania pokrowców są oczywiste:
1. Dbam o fotele, które się mniej brudzą i mniej zużywają. Jak się coś nabrudzi to czyszczę na lajcie pokrowce a nie fotele
2. Dbając o dobry stan foteli zwiększam cenę odsprzedaży. Jak coś jesty zadbane to jest droższe jak zaniedbane to tańsze. Jak kupujący widzi zadbane wnętrze to łatwiej mu się zgodzić na wyższa cenę bo to może iść w parze z lepszym dbaniem o reszte samochodu. Powiedz kupującemy że z najmniejszą pierdoła jeździłes do mechanika i dbałeś a fotele się sypią to Ci nie uwierzy. Przy odsprzedaży młodszych ale z wiekszym przebiegiem to różnica w cenie kilka tys. może być a pokrowce to kilka stówek co najwyżej.
3. lubię dbać o swoje rzeczy a nie zapuszczać z powodu stwierdzeń: 'robi dobrze przyszłemu nabywcy'. Lepiej sie czuję w samochodzie o który dbam...
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 118 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 4013 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2023-08-23, 14:24
W poprzednich samochodach zawsze miałem pokrowce, ale zupełnie nie z wymienionych już powodów. Akurat Dacii to tak nie dotyczy, ale dla mnie głównym powodem stosowania pokrowców była chęć natychmiastowego ukrycia przed oczami materiałów, które producenci używali kiedyś na siedzenia... Weźmy choćby słynne szaro-różowo-niebiesko-majtkowe tapicerki w radosne motyle plamy, stosowane z upodobaniem przez Daewoo. Albo żenujący optycznie, brązowy "skaj" rodem z Buchanki, jaki miałem w Ładzie. Po prostu zakładało się jak najszybciej taki pokrowiec żeby oczy nie pękały i w żołądku nie mdliło
Tam dobrze uszyte i dopasowane pokrowce z dobrego materiału od razu dodawały wnętrzu jakąś klasę i indywidualność
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2023-08-23, 14:33, w całości zmieniany 1 raz
Jak kupujący widzi zadbane wnętrze to łatwiej mu się zgodzić na wyższa cenę bo to może iść w parze z lepszym dbaniem o reszte samochodu. Powiedz kupującemy że z najmniejszą pierdoła jeździłes do mechanika i dbałeś a fotele się sypią to Ci nie uwierzy. Przy odsprzedaży młodszych ale z wiekszym przebiegiem to różnica w cenie kilka tys. może być a pokrowce to kilka stówek co najwyżej.
W Polsce samochody sprzedają się według rocznika, między bajki można włożyć kilka tysięcy różnicy z powodu zużytych foteli. To już prędzej nabrałbym podejrzeń, jeśli fotele będą nienaturalnie świeże w porównaniu z resztą wnętrza.
Ja rozumiem, jak ktoś wozi kartofle albo materiały budowlane (albo jeździ taksówką). Ale w normalniej eksploatacji nie wiem co trzeba robić, żeby "zużyć fotele". W sześcioletnim samochodzie mam jedną plamę od wody, która spokojnie się spierze (jeśli kiedykolwiek będzie mi się chciało to zrobić).
(Żeby było jasne - jeśli ktoś kupuje pokrowce z pobudek estetycznych, to doskonale go rozumiem, wybór tapicerek jest ograniczony. Triggeruje mnie "cena odsprzedaży" w tym kontekście. Kupuję samochód dla siebie i dla siebie o niego dbam, nie dla kolejnego właściciela.)
Ostatnio zmieniony przez gfedorynski 2023-08-23, 14:30, w całości zmieniany 1 raz
Jak napisałem mam pokrowce bo dbam o auto, nie mam plam itd. Różnica kilka tyś wynika z zadbania o samochód włącznie z siedzeniami. Jak do tej pory zawsze byłem do przodu przy odsprzedaży więc w żaden sposób nie mogę się z tobą zgodzić. Mam samochód, dbam o niego dla siebie i odsprzedaje drożej bo jest zadbany i to widać po fotelach, plastikach klamkach, manetkach itd. Do tego mogę udokumentować serwisowanie. A ponieważ jest zadbany to dobrze mi się nim jeździ całe to dbanie premiuje mi że muszę mniej dołożyć do kolejnego nowego samochodu z salonu. Jeśli masz inne podejście to szanuje twoje zdanie ale go nie rozumiem bo jest niepraktyczne jak stwierdzenie nie zadbam o swoje bo to oznacza równocześnie będę dbał dla przyszłych właścicieli... Brzmi jak poważny problem emocjonalny...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum