To pewnie ja.
1_Strasznie dawno temu, autko było ewidentnie żle zaparkowane. Panowie z ORMO , nie mogli dawać mandatów więc przez godzinkę czy dwie musiałem wysłuchiwać pana prelegenta. Jaka władza taka kara.
2_Przejechał Pan na czerwonym.....Moim skromnym zdaniem wjechałem na żółtym. 300, nie pamiętam ile punktów
3_jazda bez dokumentów. Doszliśmy do porozumienia. 100, bez punktów
4_Za nie manie światreł. Były ale postojowe. 50, i pożyczyliśmy sobie miłego popołudnia.
Prawko mam od 1981, więc powodów do ukarania pewnie było ...uuuuuuuuuuuuuuuuu. ale mi się upiekło. Ze smutkiem muszę dodać że na ogół łamię przepisy, a zwłaszcza ten dotyczący ograniczenia prędkości. Nie żeby miał na tym polu jakieś wybitne zasługi ale pomyślcie proszę jak można na Włókniarzy jechać 60. To przecież grzech.
No moze tym razem troche przesadzilem z tym komuchem ale... Moja mama chyba tez nie miala zadnych wypadkow, co do mandatow to nie pamietam, ale jesli to tez niewiele. W gorach jak miala przastawic samochod to nie umiala ruszyc z miejsca, ja sie musialem meczyc w butach narciarskich. No to jest dobrym kierowca ?
Ja nie odczuwam potrzeby oceniania innych, ale w życiu po prostu bardzo rzadko zdarzają się sytuacje "dobry w każdym aspekcie" - zazwyczaj w różnych sprawach ma się różne umiejętności. I właśnie "bycie kierowcą" to chyba wbrew powszechnemu mniemaniu zbyt skomplikowana kwestia, żeby się ją dało skwitować krótko: "dobry / zły" - jedne umiejętności (np manewrowanie) można mieć na marnym poziomie, a inne (np bezpieczna jazda) na świetnym i wcale się to nie wyklucza (ani w sumie w ogóle nie musi mieć ze sobą związku).
15 lat za kółkiem rocznie ok 25000 km, bezkolizyjnie, 0 mandatów i łapówek - ale to może kwestia szczęścia. Ogólnie nie przekraczam 10-20 km/h ponad dopuszczalną (co często denerwuje pasażerów, ale mam to w d... w końcu ta ja jestem kapitanem na pokładzie - pierwszym po bogu ). Jednak przyznam się do jednego. Im dłużej jeżdżę, tym bardziej boję się jeździć... Może inaczej - jestem bardziej ostrożny i wyczulony bo wiele już widziałem...
Jednak przyznam się do jednego. Im dłużej jeżdżę, tym bardziej boję się jeździć... Może inaczej - jestem bardziej ostrożny i wyczulony bo wiele już widziałem...
Ja tak mam jakiś czas po tym, jak zdam sobie sprawę z błędu, który popełniłem i pomyślę co by było gdybym miał mniej szczęścia. Wiem, że więcej tak nie zrobię, ale za to obawiam się, że inni kierowcy mogą popełnić ten sam błąd i wtedy mogę nie mieć już farta.
Marka: Dacia
Model: Logan MCV oraz MCV II
Silnik: 1,6 MPI oraz TCe 90 E-R
Rocznik: 2009 oraz 2017
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Maj 2009 Posty: 196 Skąd: okolice Poznania
Wysłany: 2009-06-10, 21:33
Nie wiem, jakim jestem kierowcą, ale staram się być jak najlepszym i pamiętać własne błędy.
W piłce nożnej - nie jest najlepszym bramkarzem ten, który fruwa w efektownych paradach, ale ten, który wie, gdzie się ustawić. Myślę, że z prowadzeniem samochodu jest podobnie Należy unikać niebezpiecznych sytuacji i nie prowokować losu...
Marka: Dacia
Model: Logan MCV oraz MCV II
Silnik: 1,6 MPI oraz TCe 90 E-R
Rocznik: 2009 oraz 2017
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Maj 2009 Posty: 196 Skąd: okolice Poznania
Wysłany: 2009-06-11, 19:29
Jestem już za stary na granie, ale kiedyś ....właśnie na bramce. Przewidywanie rozwoju sytuacji - to wspólna porządana cecha bramkarza i kierowcy
Od 20 lat jestem kierowcą, podróżuję dużo po Polsce ( ze względu na prowadzoną firmę budowlaną) I muszę przyznać, że w ciągu tych lat naprawdę nie spowodowałem żadnego wypadku, nawet żadnej zwierzyny nie potrąciłem. Jeżdzę normalnie czyli rozsądnie. Wyznaję zasadę, że brawura jest synonimem głupoty, wystarczy spojrzeć na polskie drogi tam jej nie brakuje.
Cześć Wydaje mi się, że na to jakimi kierowcami jesteśmy składa się wiele czynników. Na pewno nasza teoretyczna wiedza o aucie, którym prowadzimy, znajomość zasad ruchu drogowego, doświadczenie w jeździe, znajomość trików, o których młodsi kierowcy nie mają pojęcia oraz oczywiście to jakimi jesteśmy ludźmi! Moim zdaniem styl naszej jazdy nie zależy tylko od tego jak nas tego nauczono i ile wyćwiczyliśmy, lecz również od tego jakie mamy postawy. Np. czy mamy skłonność do przestrzegania zasad, czy wręcz przeciwnie- odstępowania od nich. Tutaj jest fajnie i naukowo to przedstawione: https://perso.in/responsibilities-obowiazki/#przestrzeganie_zasad Znalazłam tę stronkę przy okazji wypełnienia testu psychologicznego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum