Cały czas zbieram wiadomości; poniżej zamieszczam przeżycia jednego z forumowiczów VW:
Z Polski w trasę ruszałem z Krosna
Słowacja - Svidnik, Presov, Kosice (zrezygnowałem z przejazdu autostradą - koszt jakieś 15 - 20 minut więcej, a nie kupowałem winietki)
Węgry - Miskolc, autostradami do Debrecena
Rumunia - Oradea, Deva (na google maps nie ma zaznaczonej drogi bezpośedniej), Sibiu, trasą transfogarską do Pitesti (czyli przez Curtea de Arges), Bukareszt (przez centrum, nie obwodnicę), Constanta, Mangalia
Bułgaria - wzdłuż wybrzeża przez Warnę do Obzoru (miejsce docelowe)
Opis:
Słowacja i Węgry - w tę stronę tylko przejazd, więc trasa planowana na szybką. Zresztą i odcinki przez te kraje były krótkie. Zjeść można na szybko w jakimś małym węgierskim miasteczku. Kultura na drogach bardzo OK, zwłaszcza na Słowacji. Autostradę na Słowacji ominęliśmy (niewielki koszt czasowy, a oszczędziliśmy na winietce).
Rumunia - oj, ciekawie... :) Trasę wybraliśmy trochę na podstawie komentarzy na forach dot. Bułgarii. Ktoś bardzo polecał bezpośrednią Oradea - Deva - Pitesti zamiast drogi północnej przez Cluj. Cóż, masochista chyba ;) Droga Oradea - Deva bardzo kręta (góry) i bardzo słabej jakości (jechałem tam nocą). W Devie (a zwłaszcza zaraz za miastem) sporo hoteli/moteli na nocleg (np. 30 euro za pokój). Trasa Deva - Sibiu całkiem w porządku. Szeroko i dobra nawierzchnia. Z Sibiu do Pitesti pojechaliśmy tzw. trasą transfogarską (http://pl.wikipedia.org/wiki/Szosa_Transfogaraska) - naprawdę warto (choć tylko raz i to w celach turystycznych - droga osiąga 2000 m.n.p.m.). Trzeba jednak na ten kawałek zarezerwować ze 3 - 4 godziny i trochę cierpliwości do zakrętów i nawierzchni później. Pitesti - Bukareszt to autostrada, czyli szybko i gładko. Nie jechaliśmy obwodnicą, tylko przez miasto. Ponieważ dalej na wschód też jest autostrada, zrezygnowaliśmy z popularnej drogi na południe (przez Giurgiu) i polecieliśmy na Constantę (większość drogi to autostrada - tu uwaga, przez pierwsze 40 - 50 km nie ma stacji benzynowej. Potem są tylko ze dwie i reszta w trakcie budowy dopiero). Nocowaliśmy na wybrzeżu Rumuńskim (ceny trochę wyższe, bo to okolice turystyczne). Potem już gładko do granicy z Bułgarią.
Generalnie trasa przez Constantę wypaliła, bo droga całkiem fajna (choć sporo ciężarówek), szybka i nic nie płaciliśmy za przeprawę przez Dunaj (początkowo myśleliśmy, że zamknięte, bo noc już była :> ale w drodze powrotnej też nie pobierali opłat). Nie było też żadnych opłat za maty dezynfekcyjne (o tym można poczytać).
Bułgaria - droga nad morzem dość dobra (może poza pierwszymi 20 - 30 km od granicy). Na stacje benzynowe trzeba cierpliwie poczekać (bliżej granicy pustki), ale warto - ceny spadały wraz z podróżą na południe.
Trasa - powrót
Bułgaria - wzdłuż wybrzeża na północ (tak jak "tam")
Rumunia - Mangalia, Constanta, Bukareszt (tym razem obwodnica - od strony północnej), Pitesti, Brasov, Targu Turda Mures, Cluj-Napoca, Oradea
Węgry - Debrecen, autostradami do Budapesztu, E77 na północ
Słowacja - Zvolen, Banska Bystrica, Ruzemberok, Niżna
Polska - Chyżne, Rabka - Zdrój, Kraków, Kielce, Radom, Warka, Otwock
Opis:
Bułgaria - to samo w drugą stronę, nic do dodania.
Rumunia - do Bukaresztu też to samo. Tym razem jechaliśmy obwodnicą - porażka. Ciągłe roboty, brak wiaduktów (w konsekwencji często obwodnica była drogą podporządkowaną bez świateł), miejscami fatalna nawierzchnia i prawo dżungli... Do Pitesti autostrada - luz. Potem na północ do Brasov - po drodze chcieliśmy zobaczyć słynny zamek w Bran i stąd taka droga. Pierwsze 30 - 40 km za Pitesti to droga płytowa i same obszary zabudowane - ciężko. Potem dużo lepiej. W Bran można znaleźć sporo noclegów (ze względu na atrakcje turystyczne, ale wbrew pozorom taniej niż gdzieś indziej). Od Brasov do Cluj piękna droga - i nawierzchnia, i widoki - nawet nie tak bardzo kręta (a też przez góry). Warto zatrzymać się w Sighisoarze - fajna starówka (cała na liście UNESCO), można zjeść regionalne potrawy. Cluj - Oradea i do granicy - bez problemów.
Węgry - początkowo planowaliśmy zwiedzać Budapeszt, ale rozmyśliliśmy się w drodze i stąd "dziwna" droga powrotna. Nawierzchnie generalnie dobre, jedzie się dość miło. Gorzej z noclegami - trochę w okolicy Debrecena potem dopiero na E77 na północ od Budapesztu (tu dużo pensjonatów). Ceny jednak wariackie - od 8000 HUF za pensjonat do 15 000 HUF za przeciętny hotel... My mieliśmy też pecha, bo prawie wszystkie miejsca w okolicach God (na E77) w hotelach i wszelkich pensjonatach były zajęte przez "zespół Kubicy" jak nam tłumaczyli właściciele - mieli przyjechać tego samego dnia :)
Wskazówki praktyczne dot. przejazdu
Słowacja, Węgry - dużo stacji benzynowych, ale raczej drogie paliwo (Słowacja rządzi) Mało policji na drogach, a ludzie jeżdżą w miarę zgodnie z przepisami.
Rumunia - można książki pisać :) Dużo nasłuchałem się o policji, która żąda łapówek (wprost) i właściwie trudno jest nie wpaść na nich. Ja zrobiłem prawie 2000 km przez Rumunię i nic. Starałem się jednak maksymalnie trzymać ograniczeń prędkości (co nie spotkało się z aprobatą lokalnych kierowców) Policji jednak dużo na drogach, choć miałem wrażenie, że zajmuje się głównie pierdołami - albo tylko siedzi w samochodzie, albo zatrzymuje traktory i skutery :) )Radar w ich rękach widziałem raz. Jest parę fotoradarów, ale chyba i tak nie działają (a niektóre nawet są zawinięte w szmaty).
Prędkość warto ograniczyć też ze względu na nawierzchnie - w wielu miejscach rzeczywiście trzeba jechać slalomem.
Kierowcy rumuńscy w większości nie przejmują się przepisami. Linie ciągłe, zakręty, ograniczenia prędkości - tu właśnie wyprzedzają najczęściej :) Również duże ciężarówki. W miastach często nawet nie patrzą czy zajeżdżają drogę - trzeba bardzo uważać (zwłaszcza w Bukareszcie). A propos ograniczeń - często absurdalne - np. 30 km/h bo niby "niebezpieczne miejsce" (tia...), albo do 50 km/h na zakręcie gdzie przy 40 można wylecieć. Lokalni kierowcy dużo "mrugają" długimi - nie zawsze to oznacza policję. Właściwie to często nie wiedziałem o co im chodzi...
To co mi się podobało w większych miastach to liczniki czasu nad światłami (ja się po raz pierwszy z czymś takim spotkałem)
Bułgaria - kultura na drodze lepsza niż w Rumunii, ale przepisy traktowane też z przymrużeniem oka. Właściwie to podobnie jak w Polsce. Nawierzchnia na tracie nadmorskiej całkiem niezła.
Ceny
Paliwo
Najtaniej wychodzi w Bułgarii (np. 1,72 lewa) - bardzo zbliżone do Polski. Potem Rumunia (np. 3,56 lei), Węgry (ok. 270 HUF) i najdrożej Słowacja. Ja głównie tankowałem na Lukoilach (tam zwykle było najtańsze, a to jednak "międzynarodowa" marka...).
Podane ceny dotyczą oczywiście ON (tylko to mnie interesowało).
Winietki
Na Słowacji nie kupowałem. Węgry to ok. 1600 HUF za 4 dni (w drugą stronę dałem 34 lei). Rumuńska 30-dniowa to 7 euro. Koszt bułgarskiej 7-dniowej to chyba 5 euro.
Ogólne
W Bułgarii ceny są porównywalne do Polskich, a nawet tańsze (np. w miejscowości nadmorskiej piwo w restauracji za niecałe 5 zeta). Ceny podane przez steffy'ego w tym wątku w Obzorze były ok. 30% wyższe (ale to różnica 2 lat). W Nessebarze nawet 50% wyżej niż w Obzorze.
Rumunia - ogólnie drożej niż w Polsce (dobrze to widać w McD :)
Węgry - najdrożej z tych krajów (nie licząc Słowacji). W restauracji przy drodze średnio 1800 HUF za danie, w fastfoodzie (nie McD) ok. 800 HUF za coś kebabo-podobnego.
Język
Bułgaria - część ludzi mówi po angielsku, ale nawet wśród młodych to nie jest oczywiste. Mieszając Polski, Rosyjski, Angielski i migowy można się jednak w większości przypadków dogadać. Często do pojedynczych specyficznych słów przydają się rozmówki.
Trzeba się przyzwyczaić do czytania cyrylicy (często patrząc na słowo nie wiadomo co znaczy, ale kiedy się je na głos przeczyta - zaczyna mieć sens :> )
Rumunia - angielski przeciętnie, choć w miastach w hotelach/restauracjach raczej tak. Z Polskim nawet nie ma co próbować, ale pojedynczych słów rumuńskich można się domyślać.
Węgry - sporo ludzi mówi po angielsku (nawet trochę starszych). Jeśli jednak nie angielski to nawet nie ma się co domyślać - ten język jest podobny zupełnie do niczego. Nocleg jednak dostaliśmy "na migi".
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-05-09, 13:08
Marcin P. napisał/a:
Węgry - sporo ludzi mówi po angielsku (nawet trochę starszych). Jeśli jednak nie angielski to nawet nie ma się co domyślać - ten język jest podobny zupełnie do niczego. Nocleg jednak dostaliśmy "na migi".
Ten język nie jest podobny do niczego - raczej do fińskiego (grupa języków indoeuropejskich: ugro - fińska) - ale masz rację, jak śpiewał Rosiewicz: "Bardzo miłe są Węgierki, ale nie pogadasz..."
Marka: Dacia
Model: Logan
Silnik: 1.6 MPI
Dołączyła: 17 Maj 2010 Posty: 10 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-19, 11:49
[/quote]Ten język nie jest podobny do niczego - raczej do fińskiego (grupa języków indoeuropejskich: ugro - fińska) - ale masz rację, jak śpiewał Rosiewicz: "Bardzo miłe są Węgierki, ale nie pogadasz..." [/quote]
Pamiętam jak sama byłam na Węgrzech i próbowałam zapytać o drogę - zapomnij niczego nie zrozumiesz, a ich angielski też pozostawia wiele do życzenia, na szczęście znalazłam Ambasadę Wlk. Brytania więc wstąpiłam i Pani z bardzo ładnym angielskim wytłumaczyła mi gdzie mam się kierować.
W związku z powodzią słyszałem o zniszczonych drogach; szukam w internecie czegokolwiek, najlepiej jakiejś mapy. Czy ktoś może dysponuje mapą i może tu zamieścić albo podpowiedzieć gdzie szukać? Osobiście zainteresowany jestem trasą Częstochowa-Cieszyn-Zilina-Poprad-Presov-Kosice lub Częstochowa-Kraków-Brzesko-Nowy Sącz-Piwniczna Zdrój-St.Lubovna-Presov-Kosice
Zacznij od http://www.slovakia.trave...x?l=5&idp=50962 - strona przedstawicielstw Słowacji, m.in. w Polsce. Znajdziesz tam adres mailowy i nr telefonu. W przedstawicielstwie w Warszawie pracuje bardzo sympatyczny i świetnie mówiący po polski Słowak, który na pewno albo sam udzieli Ci informacji na temat stanu dróg na Słowacji, albo precyzyjnie podpowie, gdzie szukać.
Co do dróg w Polsce, niezły serwis ma GDDKiA.
http://www.gddkia.gov.pl/...owych/index.php
Jak chcesz uczestniczyć w wyprawie typu rajd paryż dakar...jedż przez rumunię! (średnia - 40...50 km. na godz. i liczne niespodzianki. Mniej więcej tak usłyszałem od znajomego który wczoraj po raz pierwszy pojechał do bułgarii przez słowację,wędry, bułgarię. W związku z tym przejrzałem jeszcze raz mapę, ponieważ należę raczej do tej grupy wygodnych kierowców, co chcą w miarę szybko i bezproblemowo przejechać długą drogę. A więc myślę sobie tak (i ciekawy jestem Waszych opinii):Cz-wa-Cieszyn Zilina Bratysława Gyor Szekesfehervar Dunaujfarus Dunafoldvar Solt Soltvadkert Pirto Kiskunhalas Tompa w kierunku na Suboticę Niś Sofia Plovdiv -Stara Zagopra- Sliven Burgas Sv.Vlas. Odcinek przez Węgry ponoć nie taki zły a i przejście w Tompie mało używane.
hello,
ja jak jechałam do Grecji to własnie przez Cieszyn, Zilinę i w dóóóóóóóóół...przejechałam jugoli- drogi jak nasze czyli tragedia ( co chwile kontrola predkosci na drodze szybkiego ruchu wiec zgodnie ze znakami od samego przejscia,bo ja zaraz za przejsciem "podarowałam" kasiore ),Serbia, Bułgaria i Grecja- noclegi z Gda do Grecji - mialam na Słowacji(miodzio), Wegrzech(brudno a lepsze zajete, tragedia!) i do Grecji( troche zwiedzaliśmy wiec sie nam nie spieszyło) a z powrotem wieczorem Bułgaria(motel dla tirowcow bez luksusów ale z klimą i czysto) i az do Słowacji (tam spanie w tym samym motelu) i do Gdanska. Nacięzej przejechaliśmy naszą ukochaną ojczyznę ( tzn. przeliczając czas do km). Ale miesiąc laby nad zat. Orfańska wynagrodził trudy podrózy. I też wybieraliśmy drogi równoległe i bezpłatne jak się dało:)
_________________
Ostatnio zmieniony przez emka 2010-07-07, 16:39, w całości zmieniany 1 raz
dojechałem, byłem,wróciłem.... w obydwie strony j.w. przez Serbię. Napiszę trochę danych i swoich przemyśleń, wybaczcie że trochę chaotycznie. Cz-wa - Sv.Vlas 1860km,śr.spalanie ~7,8l/100km,łącznie w obydwie strony+jazda na miejscu 4000km/325l paliwa.Market Żanet stoi jak było opisane wyżej. Przypomina mi nasze Makro w wydaniu mini, dzieci wchodzą bez problemu, faktycznie taniej, wózki widłowe jeżdżą po hali i zdejmują towar z wysokich regałów.Pani kasując moje zakupy użyła swojej karty.Sv.Vlas to miejscowość typowo turystyczna. Bardzo na + wypada wg mnie w porównaniu ze Słonecznym Brzegiem, Pomorie, czy Ravdą. Powyżej drogi na Elenite mieszkaja mieszkańcy, poniżej są hotele. Znalazłem również hotel Berlin OK. Położenie hotelu Watermill bardzo fajne, polecam na wypoczynek; w promieniu 150m jest mini market z b.przystępnymi cenami, cerkiew, amfiteatr,kantor z lepszymi cenami (1euro=1,951lewa, 1PLN=0,44lewa). Sam hotel trochę na uboczu, z dużym placem, z dobrym zejściem do plaży. Plaża oraz parkingi przyhotelowe - stanowczo za małe w porównaniu do ilości miejsc hotelowych. Na plaży: w wodzie długie łagodne zejście wgłąb morza, fajnie dla małych dzieci, które majągdzie brykać. Zwiedziliśmy: Pomorie, Ravda, Nesebar stary i nowy, Słoneczny Brzeg, Elenite.Pomorie i Ravda przypominają mi charakterem polskie kurorty nadmorskie, jednak są bardziej zaniedbane. Słoneczny Brzeg (wszędzie opisane jako Sunny Beach co mnie osobiście bardzo rozwesela, mapy, na wjeździe do miasta....) to wg mnie "wielki moloch"w trakcie budowy, ludzie dochodzą do plaży po całym mieście, ale mają 2 wielkie hotele wybudowane na plaży, po ok 20 pięter. Neseber to typowe zabytkowe miasteczko z kramami, kafejkami. Przy wjeździe do neseberu stoi helikopter, który co chwila startuje z turystami.Byłem w terminie od 3.07 do 17.07 Nie weim czyokres taki, ale nie było pełnej obsady. To dobrze, bo nie było problemu ze znalezieniem miejsca na parkingu, nie było tłoku na basenie czy plaży. Zwiedzając okolice zrobiłem ok. 300km. Nabiorę chyba nawyku: 40 to 40, a 50 to 50 i przywiozę go do Polski. Bułgaria, Serbia, Węgry wszyscy jężdża zgodnie z ograniczeniami, a autostrady i przelotowe drogi to już inna bajka. Jak wjechałem do Polski, zaczęła się od razu "polska wojenka" na drodze: zajeżdżanie, wpychanie, rozjeżdżanie...W Serbii i Bułgarii dużo policji stojących na ograniczeniach, jak się da to chowają się w krzakach. Punktują wszystkich równo, turków, bułgarów, mnie też ściągnęli na pobocze (przekroczyłem o 20). Znajomy, który jechał przez Rumunię, miał również spotkanie bliskiego stopnia z nieoznakowanym radiowozem w ruchu, ściągnęli go na pobocze. Mandaty oczywiście w euro, płatne na miejscu. W Sv.Vlasie ceny polskie, nie powalające; droga z Polski do Bułgarii daleka, długa i męcząca 16g+12g=28g z przerwami na odpoczynek i tankowanie + spanie w motelu.Przejście w Tompie puściutkie, bez problemów; w drodze powrotnej Węgier przepatrywał wszystkie samochody(mój też): silnik,środek auta, bagażnik i kufer na dachu.Przejście SRB/BG po 1 godzinie, ale raczej związane to było ze słabą organizacją na przejściu BG. Problemy z winietami na przejściu i z przeganiającą policją. Na odcinku Niś-Sofia ładna droga wąwozem, 15 tuneli, bez zjazdów i serpentyn. Z powrotem przeżyłem szok: chmara aut w kierunku na Belgrad, kolejki na bramkach na autostradzie w Belgradzie i Nowym Sadzie po 3 godz lekko licząc. W bułgarskich kurortach nie ma mandatów czy blokad za złe parkowanie, przyjeżdża natomiast laweta z policjantem który robi foto, a ekipa zabiera auto na lawetę za pomocą demagu i na płatny parking. Na znaku obok jest oczywiście numer telefonu, gdzie należy zadzwonić. Resztę dopiszę następnym razem.
W zeszłym roku byłem w Chorwacji i porównuję ją z Bułgarią.Mimo wszystko Chorwacja bardziej mi odpowiada jeżeli chodzi o styl jazdy kierowców. Mimo że droższa, jest odczuwalny dla mnie klimat innego myślenia, jest już bardziej poukładana (również w porównaniu z Serbią; Chorwaci mają lepsze autostrady). W rejonie którym byłem dużo się inwestuje, powstało dużo hoteli od *** wzwyż, ale poza -widać już biedę. Czasami lepiej nie wychodzić. Zresztą teren między hotelami również pozostawia czasami wiele życzeń. Porównując koszty podróży (wysiłek, pieniądze) wydaje mi się, że przy takiej odległości, do 4 osób można myśleć o samolocie. Tym bardziej jeżeli ktoś organizuje sobie wczasy we własnym zakresie a nie przez biuro podróży (przelot wychodzi wtedy chyba drożej). Na miejscu jest wiele wypożyczalni aut, nie ma więc problemu jeżeli ktoś chce pozwiedzać. Cen nie znam. To na razie na tyle, w razie pytań służę informacją w miarę swoich możliwości.
Ja też wróciłem ….
Trasę przejechałem przez Słowację, Węgry, Rumunię. Po drodze zwiedziłem, między innymi, Sigishoarę. Trasa łącznie wyniosła 4 410 km. Spalanie wyszło 6,2 l/100km (ale to wydaje mi się mało wiarygodne i musze jeszcze raz podliczyć „kwity” bo raczej wolno nie jechałem i „jakieś tam” Karpaty „zaliczyłem” a Drakulka była załadowana „po brzegi” – brakowało 50 kg do max).
Jedyne przygody miałem za sprawą „Hołowczyca” (nie radził sobie dobrze z zamkniętymi odcinki dróg na Słowacji- podmyte, w Transylwanii – skrót OSem i na końcu dojechałem zgodnie ze wskazaniem „Hołowczca” do Nessebaru a nie Obzoru (40 km różnicy)
Po za tym mnóstwo wspaniałych widoków, wspomnień i przyjemnych przygód. Drakulka wspaniale się sprawdziła. Nawet jak przejeżdżałem obok fabryki to nie wierzgała i prowadziła się grzecznie
Polecam.
Marcin P. napisał/a:
jeżeli chodzi o styl jazdy kierowców
Jadąc w Rumuni do Bułgari (trasa północna przez Transylwanię) czułem się jak w kraju.....a to za sprawą miejscowych kierowców. Sześciu dało czadu i wylądowało w rowach (wypadki "świeże" - "starych" nie liczyłem). Ponadto jazda ze źle ustawionymi światłami i włączonymi przeciwmgłowymi - (bez mgły, dla lepszej widoczności i bezpieczeństwa ) nagminnie. "Przepychanie" wymuszenie pierwszeństwa itp.
Jedno, co było odmienne to wyjeżdżanie "większym fragmentem" przodu pojazdu na drogę niż w Polsce - tak do połowy samochodu. A po za tym to tak jak w kraju.
Ale mimo to polecam. Ciepłe, bogate w życie morze, wynagradza trudności w drodze (i „Hołowczyca” ).
Ostatnio dowiedziałem się, że w Niemczech w tym roku wakacje zaczęły się w połowie lipca. Więc tym tłumaczę sobie luz na "serbskiej wersji" drogi do Bułgarii oraz na granicach Serbii z Węgrami oraz Bułgarią. Chociaż jak wracałem 17.07. to było mnóstwo samochodów na zachodnich numerach w kierunku Sofia. Czy ktoś może mi polecić ciekawe, w miarę spokojne miejsce na wypoczynek w przyszłym roku na włoskim, północnym wybrzeżu gdzieś nad morzem Śródziemnym?
Czas szybko leci, a ja po dwóch latach wciąż miło wspominam Bułgarię... W tym roku w Niemczech wakacje znów zaczynają się w II. połowie lipca 2012r.; więc serbski wariant drogi do Bułgarii, na przełomie czerwca i lipca nie powinien być zły. W tym roku wakacje będę spędzał nad polskim morzem, ale w przyszłym roku... coś mnie kusi wybrzeże bułgarskie bądź rumuńskie k/Constanca. Czy możecie coś polecić na wypoczynek i żeby coś przy okazji zwiedzić? A może jakieś miejsce bliżej Turcji?
Jak chcesz koniecznie Bułgarię to szukaj na samym południu, wręcz pod turecką granicą. Turystów mniej, spokoju więcej, plaże luźniejsze. Tyle, że tzw infrastruktura słabsza - dla nas to akurat zaleta. Natomiast pomyśl o Grecji - niewiele dalej, ceny podobne, morze jeszcze cieplejsze i - dla mnie zasadniczy plus - nie ma żadnego problemu z biwakowaniem na dziko. A w Bułgarii lubią się doczepiać poza polami namiotowymi.
W Grecji jesczcze nie byłem, ale czemu nie... Potrzebne by mi było lokum na 6 osób w miejscu typu Sv.Vlas (Bułgaria) czy Seget koło Trogiru (Cro), gdzie można pospacerować z małymi dziećmi, coś zwiedzić/zobaczyć w najbliższej okolicy... Zupełnie nie wiem, gdzie można w ten sposób odpocząć w Grecji.
Tutaj nie pomogę. Dla nas lokum to namiot w bagażniku i włóczęga po trudno dostępnych zakątkach, nigdy nie szukaliśmy czegoś do wynajęcia. Ale poszukaj na forach o Grecji. Naród handlowy to i na pewno coś znajdziesz. Jeśli chodzi o płytkie morze to sugeruję Zatokę Sarońską, ale nie Tesaloniki lecz jakieś mniejsze miejscowości. Gdy ostatnio byliśmy to w Aleksandupoli było dość dużo wywieszek o wynajmie. Tym razem dalej nie dotarliśmy kierując się na wschód na ziemie tureckie.
Jeśli myślałbyś gdzieś głębiej w Grecji to polecam Evię (praktycznie wszędzie gdzie przejeżdżaliśmy był wynajem) oraz Jonię - mniej turystów niż na riwierze. Np okolice zamku Chaelmoutsi. Ewentualnie Peloponez - Poulitra, okolice Nafplion, Monemvasia (to już daleko).
Wczoraj dowiedziałem się, że mogę pojechać z Częstochowy do Ostrawy przez Siewierz i Pyrzowice; przed EURO oddany został ponoć jakiś most i udrożniono nową autostradę, która omija Śląsk i przecina A4 górą. Czy ktoś z forumowiczów słyszał, że to prawda?
Węzeł komunikacyjny jest gdzieś w rejonie Siewierza? W sensie żeby wjechać na a1 w Rowniu (2km od garażu ) a pod Siewierzem musiałbym wskoczyć na gierkówkę?
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-17, 21:16
Trzeba by doczytać (proponuję zacząć od końca). Z mapy wynika, że otwarty jest odcinek Świerklany - Pyrzowice, w Pyrzowicach jest ćwierć węzła z S1, S1 do DK1 na południe od Siewierza.
Dzięki za linka do forum, ale mapa w zupełności wystarcza (z przyczyn oczywistych domowe, obszerne składowisko map wszelakich nie zawiera tego odcinka).
Trzeba jednak się uwspółcześnić i kupić GPS, mimo sympatii do map tradycyjnych.
Na co dzień nie jeżdżę w kilkuset-kilometrowe trasy więc spoko, GPS + śledzenie doniesień medialnych (każdy nowy odcinek to wielka feta i rozgłos) powinny dać radę.
Tiaaa, tak jak ostatnio z otwieraniem A2, co nie? Tuski i spółka to się normalnie tratowali na wyścigi, z tradycyjnym laniem wody przez biskupów, strażakami, orkiestrami i paradą okrętów wojennych... <<<:
Przed euro to inna inszość. Co prawda wspomnianych atrakcji nie dostrzegłem, aczkolwiek codzienne relacje w programach informacyjnych z postępu w budowie trzymały w napięciu niczym dreszczowiec spod ręki samego Hitchcocka.
Żeby nie było że jestem typowo polską zrzędą - z autostrady a2 i każdej nowej drogi (lub jej odcinka) i tak się cieszę, nawet z odcinka świerklany-gorzyce który powstanie kilkanaście miesięcy po terminie - obecne drogi alternatywne są całkiem całkiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum