Co do blaszanych strzałek...
Jestem jak najbardziej za wypie*** wszystkich znaków i zastąpieniu ich ledowymi odpowiednikami. Dla mnie prędkość bezpieczna to prędkość zależna od warunków atmosferycznych, a więc dynamicznie zmieniająca się (często dość solidnie), podobnie ktoś zauważył że ta strzałka się nie świeci cały czas (niekoniecznie ledowa, często to zwykła żarówka w odpowiednim kloszu) i na momenty mało bezpieczne jest zgaszona.
Co do gaśnicy...
kiedyś nowa gaśnica miała datę ważności 5lat, nagle coraz bliżej nam do roku, tak bardzo się one zmieniły? A może właśnie chodzi o to że jak policjant się uweźnie to i tak coś znajdzie.
Małych gaśnic wogóle nie powinno się legalizować! Koszt kilku złotych na rok jest bez sensu, skoro na dwa lata można kupić gaśnicę za 20zł. Co więcej nikt nie zabroni mi wozić obydwóch w samochodzie.
Ostatnio zmieniony przez czaju 2010-09-03, 15:04, w całości zmieniany 2 razy
Ja odpaliłem najstarszą (jak już pisałem), bo woziłem w samochodzie ... 3 gaśnice.
Zamiast bawić się w legalizowanie kupowałem nową (jak trafiała się jakaś promocja w hipermarketach, to można było kupić nową za około 15 zł, a bywały z datą ważności nawet na ponad 2 lata).
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-09-04, 23:06
Beckie napisał/a:
Nie mówcie, że zatrzymujecie się na zielonej strzałce.
Ja się zatrzymuję, ale ja truskawki cukrem... ;) Co mniej wyedukowani rowerzyści lubią wjeżdżać z krzaków na przejście dla pieszych, jak się zatrzymam, to przynajmniej mam szansę takiego głąba wypatrzyć.
wszystko jest po to by przynieść zysk, a więc żeby się "nachapać"
MSZ zysk uczciwy to nie jest "nachapanie się".
Cytat:
Ale oczywiście zgadzam się z tobą. Poza patologiami - da się żyć.
Optymizm oczywiście popieram! (:
Cytat:
Odgórne zarządzenie wymiany wszystkich strzałek-blaszek jest marnotrawstwem pieniędzy podatników.
No nie do końca - pierwotna idea była taka, żeby je po prostu w ogóle zlikwidować.
(Czy słusznie - to już można dyskutować, nawet jeśli w rzeczywistości nie było takiej konieczności, co usiłowano początkowo sugerować).
Cytat:
Gdybyśmy mieszkali w tym samym mieście moglibyśmy podyskutować o konkretnych skrzyżowaniach gdzie lampy mają uzasadnienie, a gdzie nie.
Zapewne, ale ja po prostu trzymam się (jak brzytwy [pana O.]) zdania, że nie ma co się doszukiwać niecnych zamiarów, gdy wytłumaczeniem jest zwykła głupota (urzędników)...
Cytat:
Rozumem, że ważne jest aby gaśnica była sprawna. Ale wtedy analogicznie należałoby wprowadzić coroczny przegląd: apteczek[*], pasów bezpieczeństwa, napinaczy piro., poduszek.
Ja bym się bardzo chętnie podpisał pod apelem o rozszerzenie zakresu i drastyczności obowiązkowych, dopuszczających do ruchu badań technicznych <:
(Aczkolwiek o apteczce i gaśnicy już pisałem - sam obowiązek posiadania dużo sensu nie ma...).
Cytat:
Ja jestem przeciwnikiem zmuszania mnie do zapinana pasów
A ja zwolennikiem - ale jak na razie (niestety) nie jest przecież tak, że bez zapięcia ich auto nie ruszy, więc każdy przeciwnik może ich sobie nie zapinać ile chce...
Ja jestem przeciwnikiem zmuszania mnie do zapinana pasów
A ja zwolennikiem - ale jak na razie (niestety) nie jest przecież tak, że bez zapięcia ich auto nie ruszy, więc każdy przeciwnik może ich sobie nie zapinać ile chce...
Nie może, bo dostanie mandat. I na tym polega wymuszanie przez państwo zapinania pasów.
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-09-13, 08:48
I dobrze, jak wyobraźnia nie działa, to prawo pomaga. Już to chyba pisałem, miałem kiedyś niezłą stłuczkę (a te są częstsze niż wypadki), poszedł mi przewód hamulcowy i przestawiłem dwa hamujące przede mną auta. Auta zapakowane nad morze i z dziećmi. Dzięki Bogu wszyscy mieli pozapinane pasy i nic nikomu się nie stało, a często się zdarza, że dzieci niepozapinane skaczą sobie po tylnym siedzeniu. U nas otarcia po pasach, a widziałem inną stłuczkę, gdzie pasażerka (chyba żona kierowcy) nie miała zapiętych pasów (bo wygodniej?), kierowcy nic się nie stało, a kobieta szczękę i nos sobie o deskę rozwaliła.
Przecież mandat nie uniemożliwia dalszego nie zapinania pasów - no a w końcu skoro wolność od nich to taka cenna rzecz, to chyba warto trochę zapłacić???
A sam mandat to w końcu nie wymuszanie, tylko opłata na poczet odszkodowania osobom poszkodowanym przez niezapiętego osobnika - albo i jego leczenia...
(Chociaż jak już kiedyś pisałem - najlepiej byłoby pewnie wprowadzić zasadę: "nie zapięte = rezygnacja z prób pomocy po wypadku").
Jeszcze w kwestii gaśnic dodam, że instruktorzy pierwszej pomocy na dwóch szkoleniach mi mówili, że gaśnica samochodowa służy do wybicia szyby i to wszystko.
W sumie wychodzi na to, że wiecej pożytku byłoby z obowiązkowego wożenia noża do odcięcia pasów i młoteczka do szyb, które przynajmniej spokojnie pod ręką się mieszczą i nie przeterminowują.
Chociaż w dzisiejszych czasach ludzie jacyś nabuzowani, to może lepiej nie kazać im wozić noży i młotków...
Marka: Dacia
Model: Duster 4X2
Silnik: 1,5 dCI 110 KM
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 7 razy Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 846 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-03-06, 22:56 Czy macie sprawną gaśnicę w swoim aucie?
Polskie przepisy wymagają od kierowców przewożenia w samochodzie sprawnej gaśnicy 1-kilogramowej. Sprawnej, tzn. mającej ważny przegląd techniczny, który przeprowadzać trzeba raz na 12 miesięcy o ile producent sprzętu nie wymaga, by wykonywać go wcześniej.
Czy warto się tymi przepisami przejmować, skoro i policjanci i diagności ograniczają się zwykle do sprawdzenia, czy w aucie jest jakakolwiek gaśnica? O tuż warto jak się przekonała pewna właścicielka Toyoty. W jej auto na warszawskiej ulicy uderzyło rozklekotane Aro. Było w tak fatalnym stanie technicznym, że się zapaliło, a ponieważ przestraszona dama nie odjechała natychmiast parę metrów dalej, tył Toyoty został mocno osmalony przez płomienie. Auto trafiło do warsztatu na naprawę i wszystko byłoby w porządku, gdyby kilkanaście dni później właścicielka auta nie usłyszała, że po odbiór auta ma się zgłosić ... z pieniędzmi za naprawę! Okazało się, że szkody nie mogą zostać pokryte ani z polisy OC sprawcy, ani z polisy AC pechowej pani. Powód? W samochodzie nie było sprawnej, tzn. mającej aktualną kontrolkę gaśnicy, a to wyklucza rekompensatę szkód spowodowanych przez ogień!
To ladnie sie wkopala.
Ja zawsze mam aktualna gasnice w kazdym aucie. Moze troche to dziwne ale jak nie mam czegos w aucie typu gasnica, trojkat, kamizelka, apteczka, kable, linka holownicza itp to nie pojade dopuki nie wsadze tych rzeczy. Juz kilka razy sie przydaly, nie mi a innym.
Przecież mandat nie uniemożliwia dalszego nie zapinania pasów ...
(Chociaż jak już kiedyś pisałem - najlepiej byłoby pewnie wprowadzić zasadę: "nie zapięte = rezygnacja z prób pomocy po wypadku").
Może powinno się też wprowadzić obowiązkowe wożenie strzykawek z trucizną celem udzielenia obowiązkowej eutanazji osobom jeżdżącym bez pasów
Bo ja wszystkim radzę, żeby się zapinali, ale sam zapinam się, kiedy uważam za stosowne. Na pewno nie przed przekręceniem zapłonu na 1, gdyż po wyjechaniu z garażu muszę ręcznie zamknąć drzwi.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2011-03-07, 13:18
Eplus wszytsko rozumię, ale zauważ że garaż jak i dojazd do niego nie są położone w obrębie drogi publicznej - przynajmniej bardzo często tak bywa ( może stać na Twojej posesji, innym terenie prywatnym, a u mnie np. droga prowadząca do garażów osiedlopwych ma nieuregulowany stan prawny).
A Dusterem to chyba po lesie da się jeździć, nawet po wyschniętym bagnie... To nie drogi.
Ruscy czy może Estoni jeżdżą sobie ostatnio po zamarzniętym Bałtyku - czy to jest droga publiczna? Jakieś znaki tam pokazywali postawione... I zalecają niemanie pasów na wypadek tonięcia. Więc szoferzy słuchają tego pipczenia.
A ja mogę mieć taką zasadę, że jak się pali i życie ludzkie nie jest zagrożone, to nie gaszę, tylko uciekam, choćbym miał 3 sprawne gaśnice. Wolno mi. Niech gasi ten, co we mnie wjechał.
Gdyby prawodawcom zależało na bezpieczeństwie ludzi, to nie zakazaliby gaśnic halonowych. Niestety były zbyt trwałe.
Ostatnio zmieniony przez eplus 2011-03-07, 16:47, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-03-07, 17:27
Kiedyś, ktoś zadał sobie trud i wysłał zapytanie w sprawie do
KWP i o dziwo otrzymał odpowiedz, która cytuje niżej:
"W odpowiedzi na Pański email uprzejmie informuję, że zagadnienia dotyczące
wyposażenia pojazdów w gaśnice zawarte są w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym
(Dz. U. z 2003r. Nr 58, poz.515) oraz w wydanym na podstawie tej ustawy
Rozporządzeniu.
Zgodnie z treścią art.66 ust.2 Prawa o ruchu drogowym urządzenia i
wyposażenie, w szczególności zapewniające bezpieczeństwo ruchu i ochronę
środowiska przed ujemnymi skutkami używania pojazdu, powinny być utrzymane w
należytym stanie oraz działać sprawnie i skutecznie.
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury (Dz. U. Z 2002r. Nr 32, poz. 262) §
11 ust.1 pkt 14 w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich
niezbędnego wyposażenia stanowi, że: pojazd samochodowy wyposaża się w
gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia;
przepisu nie stosuje się do motocykla.
Innym dokumentem prawnym, w którym poruszona jest sprawa kontroli
wyposażenia pojazdu w gaśnice jest Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z
dnia 16.12.2003r.w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań
technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów przy tym stosowanych(Dz.U.Nr
227, poz.2250).W rozporządzeniu tym określono wykaz czynności kontrolnych
oraz metody i kryteria stanu technicznego pojazdu.Gaśnica samochodowa
wchodzi w zakres badań wyposażenia dodatkowego pojazdu, badanie jej
wykonywane jest poprzez oględziny, a podstawowym kryterium uznania stanu
technicznego za niezadawalający jest brak gaśnicy(pkt 1.2 załacznika nr 1 do
rozporządzenia).
W aktach prawnych dotyczących ochrony przeciwpożarowej nie są określone
warunki, jakim odpowiadać powinny gaśnice będące na wyposażeniu pojazdów,
przedmiotem jakichkolwiek uregulowań nie są również zasady konserwacji tych
gaśnic.Co prawda w przepisach dotyczących norm dla sprzętu pożarniczego
znajdują się zapisy o konieczności umieszczania na gaśnicach informacji o
ich regularnym sprawdzaniu, lecz nie można opierając się bezpośrednio na ich
treści wprowadzić w stosunku do użytkownika gaśnicy nakazu stosowania się do
tych zapisów.
Ponieważ nie ma przepisów przeciwpożarowych zobowiązujacych właścicieli
samochodów do okresowej konserwacji gaśnic samochodowych, termin ważności
gaśnicy samochodowej nie powinien być przedmiotem kontroli drogowej. W
warunkach kontroli przeprowadzanej”na drodze,”sprawdzenie, czy
gaśnica jest sprawna i działa skutecznie wymagałoby jej użycia, co z kolei
stawiałoby pod znakiem zapytania sens przeprowadzania tego typu kontroli.
Poparciem tej tezy może być także fakt, że podczas okresowych badań
technicznych wykonywanych na stacji diagnostycznej, w warunkach
umożliwiających dokonanie znacznie dokładniejszej kontroli(np.przy użyciu
specjalistycznego sprzętu) sprawdzany jest jedynie fakt posiadania gaśnicy,
bez sprawdzania jej terminu ważności.
Ponadto nie można wykluczyć sytuacji, w której użytkownik pojazdu dokona
sprawdzenia i konserwacji gaśnicy w punkcie usługowym prowadzącym taką
działalność i będzie ona w pełni sprawna, lecz nie będzie to w żaden sposób
odnotowane na gaśnicy( gdyż nie ma takiego obowiązku).
Argumenty przedstawione powyżej wskazują także, że nakładanie w tej sytuacji
grzywny w drodze mandatu karnego nie byłoby własciwe.Art.96§1 pkt 5 Kodeksu
Wykroczeń penalizuje wprawdzie zachowanie polegające na kierowaniu pojazdem,
który nie jest należycie zaopatrzony w wymagane urządzenia i przyrządy albo
pomimo, że nie nadają się one do spełnienia swego przeznaczenia. Lecz tu
również, podczas kontroli drogowej, nie jest możliwe jednoznaczne
stwierdzenie, że gaśnica z przekroczonym terminem ważności nie nadaje się do
spełnienia swojego przeznaczenia. Co prawda na podstawie zewnętrznego
wyglądu przeprowadzający kontrolę może powziąć podejrzenia o tym, że gaśnica
„... nie nadaje się do spełnienia swego przeznaczenia”, co
stwarzać może formalną podstawę prawną do wszczęcia czynnosci wyjaśniających
na podstawie art. 54§1, §3 i następnych Kodeksu postepowania w sprawach o
wykroczenia.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2011-03-07, 18:35
W takim razie coś tu nie pasuje. Z jednej strony nie ma obowiązku regularnych badań technicznych gaśnicy, ale na jakiejś podstawie ubezpieczyciel musiał odmówić wypłaty odszkodowania. Mogę się domyślać, że obowiązek badań technicznych gaśnicy wynikał z OWU bezpośrednio, a nie poprzez odwołanie się do prawa obowiązującego w zakresie niezbędnego wyposażenia samochodu - AC jet ubezpieczeniem nieobowiązkowym, więc prawo ubezpieczeniowe (stricte: ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych) nie ma wobec tego ubezpieczenia zastosowania. Jeśli tak, to wobec umowy ubezpieczenia AC ma zastosowanie zasada swobody umów uregulowana w AC (z grubsza: strony mogą dowolnie kształtować treść umowy, jeżeli nie jest to sprzeczne z normami powszechnie obowiązującego prawa).
@jackthenight
gratuluję skuteczności działania i umiejętności w wyszukiwaniu takich "rodzynków" , a zarazem wiele to wnosi... do świadomości nieświadomych
Bo ja wszystkim radzę, żeby się zapinali, ale sam zapinam się, kiedy uważam za stosowne. Na pewno nie przed przekręceniem zapłonu na 1, gdyż po wyjechaniu z garażu muszę ręcznie zamknąć drzwi.
A dla kogo to dziecinne tłumaczenie? Masz nas za debili?
Podczas badania gaśnicy dowiedziałem się. że po wożeniu w samochodzie przez 2 lata gaśnicy proszkowej, nie ma żadnej pewności że gaśnica zadziała. Wstrząsy powodują silne zbicie się proszku i po uruchomieniu - klops. Moja ma 6-ty rok, ale za to ważna do 2012r. Koszt "badania" gaśnicy - 8 zł.
Powstaje tylko pytanie czy przy legalizacji gaśnic robione jest coś poza wymianą naklejki. A w gaśnicach proszkowych chyba częściej problemem jest brak gazu w naboju niż zbrylenie sie proszku. Zresztą najlepiej to chyba raz na trzy lata po prostu zużyć gaśnicę i kupić nową.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum